3 września 2016 r. | Nr 36/2016 (272)

Tanio czy dobrze?       

 

Szanowni Państwo! 

    Minęły już czasy, w których można było odpowiedzieć jednoznacznie na to pytanie. Im produkt bardziej skomplikowany, a do nich, wbrew pozorom, należy zwłaszcza żywność, ze swej natury, tym trudniej ocenić jego rzeczywistą wartość. Oszuści wszelkiej maści wciskają nam drogi kit na równi z tanimi podróbkami. Tu nareszcie zapanowała równość, chociaż nie braterstwo, ani tym bardziej wolność.   Oszukuje się zarówno biedaków, jak i bogaczy. Każdemu według zasług – jak głosiło socjalistyczne hasło. Warto też może zauważyć, że zdolność kredytowa przekłada się na zdolność bycia niewolnikiem.

    Chyba nigdy wcześniej złoty cielec nie zawrócił ludziom głowy do tego stopnia. Wystarczy wmówić, że jest się bogatym, żeby niemy zachwyt wyparł resztki rozsądku. Od dawna już nikt nie zadaje pytania, jak dorobiłeś się majątku. Ba, nikt nawet nie próbuje sprawdzać czy go rzeczywiście posiadasz. Wystarczy sfotografować się z drogim zegarkiem, apartamentem i najnowszym modelem mercedesa, żeby wmówić frajerom, że to wszystko mogą osiągnąć bez najmniejszego wysiłku, wystarczy, że kupią od ciebie tajemnicę jak zostać milionerem.  Nabieranie naiwniaków nigdy jeszcze nie było tak łatwe!

 

Pozdrawiam i do następnej soboty

 

Małgorzata Todd

 

 

PS 1. Zamiast komentarza dowcip:

 

Dziennikarz przed kioskiem z Lotto robi wywiady. Przyjeżdża facet trabantem, dziennikarz pyta:

- Co pan zrobi z wygraną gotówką?

- Kupię większe mieszkanie i matiza.

- A reszta?

- Reszta na konto.

Podjeżdża facet matizem, dziennikarz znowu pyta o plany.

- Jakiś dom i  mercedesa kupię.

- A reszta?

- Reszta na konto.

Następny gość podjeżdża mercedesem 600 SEL, dziennikarz zadaje to samo pytanie.

- Hm... Spłaciłbym skarbówkę, później ZUS.

- A reszta?

- A reszta musi poczekać.

 

PS 2. Tym razem na poważnie. Osobę, która chciałaby zainwestować proszę zajrzeć do OGŁOSZEŃ.

 

Wysłuchaj felietonu w wersji audio 

Odnośnie wyborów 

     W tym miejscu będę zamieszczała uwagi i pomysły czytelników odnośnie wyborów. Oto pierwszy z nich:

 

     W Luksemburgu jest obowiązek głosowania we wszystkich wyborach. Kara za niegłosowanie to 1000 Euro czyli ponad 4000 naszych złotych.

     U nas karty do głosowania mogłyby być w kolorze ugrupowania politycznego np. PiS – niebieski, PSL – zielony, SLD – czerwony, PO – różowy (ulubiony kolor B. Komorowskiego). NOWOCZESNA – żółty.

     Kolory pastelowe, delikatne, aby nazwiska kandydatów były czytelne. To byłoby pomocne nie tylko dla osób starszych, którzy często oddają swój głos przypadkowo, nawet bez partyjnych orientacji, bo nie rozróżniają nazwisk lokalnych kandydatów i ich przynależności. Niekiedy nawet z tego powodu wolą nie iść na wybory.

Zdzisława Górska

 Strzyżów

     Warunkiem masowego udziału głosującym powinno być pełne przedstawienie kandydatów i ich walorów moralnych, umysłowych, kompetentnych, godnych powszechnego zaufania. Jak trafnie wypowiedział się kiedyś Janusz Korwin Mikke o dotychczasowych parlamentarzystach polskich, „że powinni siedzieć w wiezieniu, a nie w ławach poselskich”. Skrajną głupotą i nieuczciwością jest wybieranie parlamentarzystów zamieszkujących w innych okręgach, jak miało to miejsce w okresie PRL i w III RP, tzw. spadochroniarzy.

 

Leszek Skonka 

Lekcja pokera

odcinek 171

   – To, czym był socrealizm dla literatury dwudziestego wieku, tym jest poprawność polityczna dla literatury dwudziestego pierwszego wieku – wygłosił jedną ze swych sentencji radca Żarski. – Zakłamanie, to zawsze zakłamanie. Nieważne, z jakich pobudek – dodał, odkładając na blat stolika książkę lansowanego od niedawna pisarza.

   Siedzieli razem z Hanką w ogródku żoliborskiej restauracji. Pierwsze wiosenne promienie zachęcały do przebywania na świeżym powietrzu, które tak do końca świeże nie było ze względu na parę przy sąsiednim stoliku raczącą się dymem papierosowym.

   – Jesteś pewna, że dobrze zrobiłaś, rezygnując z posady u Buchniarza już teraz, przed wyrokiem? – zmienił temat.

   – To był ostatni dzwonek. Nie mogę przecież pracować u kryminalisty.

   – Nie został jeszcze skazany.

   – To tylko kwestia czasu. Nie wyobrażam sobie innego wyroku jak skazującego dla współwinnego morderstwa.

   – Obyś się nie myliła – powiedział Andrzej Żarski, biorąc za rękę byłą sekretarką byłego posła.

   – Masz co do tego wątpliwości?

   – Znasz mnie. Powątpiewam we wszystko, a zwłaszcza w mądrość i uczciwość władz.

   – Liczne afery przyzwyczaiły nas do nieufności – zgodziła się Hanka.

   – Głupota towarzyszy człowiekowi od zarania dziejów – powiedział Andrzej znowu sentencjonalnie. – Ale dawnymi czasy nie była powodem do dumy.

   – Fakt. Obecnie „mądrzy inaczej” wymagają szacunku dla głoszonych przez siebie andronów.

   – Zależy, jak na to spojrzeć.

   – Czyżbyś i na ten temat miał odmienne zdanie? – spytała Hanka. Zabrzmiało nieco uszczypliwie, ale on nie zwrócił na to uwagi.

   Ciągnął dalej:

   – Tak sobie myślę, że mądrych i głupich łączy ta sama zasada: jeśli myślisz tak jak ja, to jesteś mądry, jak inaczej, toś głupi i tyle – Andrzej Żarski wygłosił jedną ze swoich nieco kontrowersyjnych maksym.

   – W tym względzie rzeczywiście mamy pełną demokrację – zgodziła się Hanka.

   Żarski nad czymś się zastanowił, po czym powiedział:

   – Jestem ci wdzięczny, że zechciałaś się ze mną spotkać.

   – Nigdy chyba nie przestaniesz mnie zaskakiwać – odparła. – Dlaczego miałabym się nie zgodzić?

   – Wydawało mi się, że ostatnio traktowałaś mnie... jakby to ująć? Mniej przychylnie.

   – Zdawało ci się.

   – Tak to jest z gadułami.

   – Kogo masz na myśli?

   – Siebie, oczywiście. Kogóż by innego?

   – Nie uważam cię za gadułę. Zawsze umiesz mnie zaciekawić tym, co mówisz. Sama zamierzałam do ciebie zadzwonić i zaproponować spotkanie, ale zrezygnowałam.

   – Dlaczego?

   – Nie lubię się narzucać.

   – No tak! A wydawać by się mogło, że oboje jesteśmy dorośli.

   – I to od dość dawna – uzupełniła Hanka z melancholijnym nieco uśmiechem.

   – Zastanawiam się, jak teraz młodzi wyznają sobie miłość – powiedział Andrzej. Trudno było zgadnąć czy jest to zmiana, czy kontynuacja tematu.

   – Pewnie jak dawniej – odparła ostrożnie.

   – No, nie wiem. Słowa zmieniły sens. Takie „kocham cię” mawia się na przywitanie i pożegnanie. Nie mają już żadnego ciężaru gatunkowego.

   – Tak to jest z nadużywaniem słów – zgodziła się.

   – Podobnie ma się sprawa z wulgaryzmami – dodał Żarski. – Ktoś, kto zaczyna wypowiedź od słów: „Ja k...” wcale nie oznacza samokrytyki.

   – Najczęściej w ogóle nic nie znaczy. Zauważyłeś przytaczane przez prasę nagrania rozmów ministrów z biznesmenami? Co drugie słowo musiano wykropkować.

   – Hołota tu rządzi. Tak sobie myślę, że nadchodzi znowu czas na zmiany.

   – Niepoprawny optymista.

   – Wcale nie. Popatrz, w czterdziestym piątym wprowadzono pierwszą grubą kreskę. Za dowcipy niepoprawne politycznie sadzano do więzień. Zdawało się, że prawda nie ma szans się przebić. Pięćdziesiąty szósty i osiemdziesiąty pierwszy pokazały, na co Polaków stać. Dlatego wierzę, że obecna cenzura, czyli zakłamanie w imię poprawności politycznej, też się skończy któregoś pięknego dnia.

   – Samo?

   – Należy mu pomóc. Moim zdaniem jesteśmy narodem wybitnie tolerancyjnym a zarazem nieobojętnym na los innych. – Żarski znowu zapalał się do tematu, który nigdy nie przestawał go nurtować. – Reprezentujemy postawy tolerancji w tym najlepszym tego słowa znaczeniu.

   – Dlaczego więc jesteśmy oskarżani o wszelkie przewiny z tego zakresu?

   – Dobre pytanie. Należałoby się lepiej przyjrzeć tym oskarżającym, wtedy może udałoby się znaleźć odpowiedź.

   – Co zamierzasz? Założyć własną partię?

   – Myślałem o tym, ale doszedłem do wniosku, że polityka to raczej zajęcie dla prokuratora. Ma wiele wspólnego z kryminałem. Zarówno śledczy, jak i polityk starają się odpowiedzieć na pytania: kto, kogo i w jaki sposób załatwił. Na pytanie: : po co? tylko detektyw usiłuje znaleźć odpowiedź. Polityk nie potrzebuje.

   – Bo ją zna?

   – Właśnie. Odpowiedź brzmi zawsze tak samo: żeby nasze było na wierzchu.

. 

CDN

Pobierz odcinki powieści w plikach PDF. Już teraz można zamówić całość w formie e-booka za jedynie 20 zł wpłacając należność na konto Wydawnictwa TWINS (dane w stopce) oraz podając e-mail do wysyłki. 

Teatrzyk Zielony Śledź
ma zaszczyt przedstawić sztukę pt.

 

Miasto jest nasze

 

Występują: Helga i Wańka.

 

Wańka – Jak ci się podoba nowy kantor?

Helga – Przebranżowiłeś się? Będziesz handlował walutą?

Wańka – Nie wiesz co znaczy kantor?

Helga – Wiem, masz na myśli śpiewaka.

Wańka – Czasami bystra z ciebie dziewuszka. 

Helga – A to co za określenie?

Wańka – Nieco archaiczne, przyznaję, ale przejdźmy do sedna sprawy.

Helga – Palę się z ciekawości.

Wańka – Zauważyłaś zwrot o sto osiemdziesiąt stopni w poparciu naszych mediów dla HGW?

Helga – Trzeba być ślepym, żeby tego nie widzieć. Zachodzę w głowę co się stało, bo chyba nie paniczna ucieczka z tonącego okrętu?

Wańka – Bufetowa już od jakiegoś czasu przeznaczona była na odstrzał. Teraz pomoże nam wylansować nowego lidera.

Helga – Przyznać trzeba, że Kucyk jest cholernie nudny, ale Nowoczesny P świetnie prezentuje się w eleganckich garniturach, nawet jeśli coś tam bredzi o rubikoniu, czy kameruniu.

Wańka – Właśnie, sama widzisz. Potrzebny ktoś, za kim rzeczywiście stoją jakieś wartości.

Helga – Wartości? Nie przesłyszałam się? Za dużo wypiłeś, czy coś się kryje pod tą, jak się domyślam, zmianą frontu?

Wańka – Dobrze się domyślasz, chociaż nie do końca. Polaczkom potrzebny nowy Bolek, który zaśpiewa tak jak mu zagramy.

Helga – Nigdy wcześniej nie stawialiśmy na bystrzaków.

Wańka – Konieczność dziejowa. Nic się nie bój, Śpiewak, to pewniak.

Helga – Mam nadzieję. Tatuś nie raz udowodnił gdzie ma Polaków.

Wańka – Jak sama widzisz, stawiamy na wartości rodzinne.

Helga – Miasto jest i będzie nasze!  

Wańka – Podobnie, jak cały Nadwiślański Kraj.

 

KURTYNA

---

Warto wiedzieć

OFIARY II WOJNY SWIATOWEJ W POLSCE.

II wojna światowa zaczęła się 1 września 1939 roku od ataku III Rzeszy na Polskę. Skala hekatomby jaką Niemcy do spółki z ZSRR zgotowali wówczas Polakom była ogromna.

Zgodnie z oficjalnymi statystykami podczas II wojny światowej na każdy 1 tysiąc mieszkańców Polski życie straciło 220.

Oficjalne statystyki zabitych podczas działań wojennych w latach 1939 1945 wskazują, że w naszym kraju w wyniku agresji niemiecko-rosyjskiej śmierć poniosło ponad 6 milionów mieszkańców. To ok. 22 proc. populacji wówczas zamieszkującej tereny II RP.Inaczej rzecz ujmując na skutek działań wojennych i podczas okupacji spośród każdego tysiąca polskich obywateli zginęło 220 osób.

Dla porównania skali tej hekatomby warto przytoczyć statystyki innych państw, które zostały zaatakowane w trakcie II wojny światowej (nie były agresorem):

Węgry         63  zabitych  na każdy 1 tys. mieszkańców;
Rumunia     40  zabitych  na każdy 1 tys. mieszkańców;
Finlandia     26  zabitych  na każdy 1 tys. mieszkańców;
Holandia     22  zabitych  na każdy 1 tys. mieszkańców;
Francja       15  zabitych  na każdy  1 tys. mieszkańców;
W. Brytania 8  zabitych  na każdy  1 tys. mieszkańców;
Belgia          8  zabitych   na każdy 1 tys. mieszkańców;
Norwegia     3 zabitych  na każdy   1 tys. mieszkańców;
Dania           1  zabity na każdy       1 tys. mieszkańców.

W tym kontekście przypomnijmy raz jeszcze  Polskę 220 zabitych na każdy 1 tys. mieszkańców! 

Bitwa w chmurach 1974r

Autor: Salvador Dali

 

Angielski dla rozrywki

 

 Zaczął się rok szkolny, warto pomyśleć o podszlifowaniu angielskiego, do czego najlepiej nadają się opowiadania w podwójnej wersji językowej. Oto one: 

 

Margaret Todd

IN THE ALLOTMENT – NA DZIAŁCE

ISBN 83-903536-0-1 Stron 25, format A6 (14,5cm x 10,5cm)

To opowiadanie drukowane było również w Brytyjskim

Kwartalniku literackim „NEW FICTION”

 

Halina Chojecka -Szeremeta

THE BARGE – BARKA 

ISBN 83-903536-1-X Stron 23, format A6 (14,5cm x 10,5cm)

Autorka mieszka w Londynie od czasów wojny

i zna świetnie tamtejsze realia.

Klimat tego opowiadania jest bardziej angielski niż polski.

 

Margaret Todd

THE SLEEPING PILL ADVERT –

REKLAMA ŚRODKA NASENNEGO

ISBN 83-903536-7-9 Stron 48, format A6 (14,5cm x 10,5cm)

Opowiadanie z bardzo zaskakującą pointą.

 

Przychody ze sprzedaży książki przeznaczone są 
na finansowanie „Internetowego Kabaretu Małgorzaty Todd”

 

Zamów książki wysyłając email na adres mtodd@mtodd.pl W mailu należy podać: liczbę zamówionych egzemplarzy, ogólną wartość zamówienia oraz adres, na który książki powinny być wysłane. Cena zestawu 3 książek:

10 zł

Zamówienie zostanie zrealizowane po potwierdzeniu wpływu przelewu na konto Wydawnictwa TWINS w wysokości odpowiadającej ogólnej wartości zamówienia, czyli np.:10+5 (za przesyłkę) = 15 zł.

 

 

ul. Dymińska 6a/146, 01-519 Warszawa
konto: 50 1020 5558 1111 1115 9930 0019
kontakt: mtodd@mtodd.pl

 

Właściciel posiadłości wartej około 3 miliony zł pragnie ją pilnie spieniężyć nawet za 1 milion zł. Osoby zainteresowane proszę o kontakt.  

 

---

strona autorska M.Todd - zobacz tutaj

profil M.Todd na Facebook - zobacz tutaj

kanał filmowy M.Todd na YouTube - zobacz tutaj

zamów prenumeratę newslettera - kliknij tutaj