Czy zastanawialiście się nad dobrodziejstwami, jakie niosą sztuczne twory wszelkiej maści, poczynając od margaryny udającej masło, poprzez królika w cylindrze iluzjonisty, a na uśmiechniętych robotach kończąc? Wszystkie one bazują na oszustwie, a może lubimy być oszukiwani? Pewnie tak, ale tylko wtedy, gdy świadomie wyrażamy na to zgodę, jak w cyrku. Oszuści o zgodę nas nie pytają, wciskając nam „nowoczesność” pod każdą postacią.
Nieubłagany postęp dopadł i mojego SOBOTNIKA. Poprzedni numer (w nowej szacie graficznej) zawierał dużo treści obrazoburczych. Może wszystko by przeszło niezauważone przez Wielkiego Brata, gdybym nie zdecydowała się skorzystać z udogodnienia zaproponowanego przez program, z którego wcześniej już korzystałam. Zamiast poświęcać 3 godziny na ręczne wysyłanie, zleciłam zadanie programowi. Zajęło mu to nie 3 godziny a 3 doby, ale nie czas był najważniejszy, a rezultat. Program oznajmił mi, że dostarczył ostatni numer do około… jednego procenta respondentów, a co, kto mu podskoczy?
I jak tu nie podziwiać inteligentnej nowoczesności? Bo chyba nie chodzi o zacierające różnicę między inteligencją, a jej brakiem? Czyż nie mamy do czynienia z ciągłym naparzaniem się wszystkich „pro” ze wszystkimi „anty”, niezależnie od przedmiotu sporu i wzajemnym oskarżeniom o głupotę, żeby nie powiedzieć o bałwan-izm?
https://mtodd.pl/?wysija-page=1&controller=email&action=view&email_id=473&wysijap=subscriptions