Rząd rozjechał się po kraju obiecując wszystko wszystkim za pieniądze, które mamy mieć, czyli takie „brukselki na wierzbie”. Opposition Führer Tusk też obiecuje, że dostaniemy po… łapach, jak nadal będziemy wybierali niedemokratycznie, czyli tak jak nam się podoba i nie przestrzegali KONSTYTUCJI europejskiej oczywiście, która wprawdzie nie istnieje, ale bezwzględnie obowiązuje. A pięćdziesiąt parę płci istnieje? No właśnie.
Reformy mogą poczekać. Sądy dzielą się na „wasze” i „nasze”, a wyroki są niezawisłe, zwłaszcza od zdrowego rozsądku. Nauki nie ma co reformować, bo każdy już wie, że dwa razy dwa równa się tyle ile trzeba. Reforma kultury nie wchodzi w grę. Taka Janda ma dwa teatry i poczucie, że robimy jej na głowę tymi marnymi milionowymi dotacjami. Strach pomyśleć, co by się stało, gdyby resort spróbował jeszcze coś z tego uszczknąć! Mogłaby się obrazić i pojechać do Niemiec na szparagi… zbierane przez co gorsze nacje i serwowane z brukselką.
Jedno jest pewne, jak nie dostaniemy tych dotacji, co to je wzięliśmy na kredyt, to prócz spłat z krociowymi odsetkami, dostaniemy figę z makiem. Z tym że figi są raczej pewniejsze niż reformy i proszę nie łączyć tych dwóch wyrazów funkcjonalnie, bo już nawet najstarsi górale nie pamiętają, co one znaczyły.
https://mtodd.pl/?wysija-page=1&controller=email&action=view&email_id=451&wysijap=subscriptions