Wdzięczność 47/2016 (283)

Uczucie wdzięczności jest nie tylko przyjemne, ale nawet pożyteczne dla naszego organizmu. Ludzie, którzy jej nie odczuwają częściej chorują, nie wspominając już o pośledniejszej wartości ich życia dla nich samych oraz ich otoczenia. Egoista zapatrzony tylko we własne doznania nie jest w stanie dostrzec przyjemności, która go właśnie omija szerokim łukiem.
Ponadto uczucie to pełni rolę scalającą grupę. Nic też w tym zdrożnego, że spodziewamy się wdzięczności od osób w jakiś sposób przez nas obdarowywanych. Wyrośliśmy w kulturze, dla której jest to oczywiste. Zabawne, że zwolennicy multikulti zdają się być zaskoczeni brakiem wdzięczności ze strony islamistów, hojnie obdarowanych wszystkim, czym chata bogata.
Otóż należy wyjaśnić to wielkie nieporozumienie. Ależ oni są wdzięczni wdzięcznością, o jakiej nam się nawet nie śniło! To my, ludzie Zachodu nie rozumiemy prostej oczywistości. Bo kto muzułmanów tymi wszystkimi dobrami obdarował? Allah oczywiście! Jemu zatem należy się dozgonna (niekiedy nawet dosłownie) podzięka. A jak może to dziękczynienie okazać jego wyznawca? Najlepiej zabijając niewiernych tylu, ilu się da!!!
Oto prawdziwy przejaw najwyższej wdzięczności wyznawcy Allaha.

Miernik sprawiedliwości 46/2016 (282)

Jaka jest różnica między demokracją a demokracją ludową? Coraz mniejsza, żeby nie powiedzieć, prawie żadna. Okazuje się, że komunizm nie jedno ma oblicze. Dawniej Moskwa, dzisiaj Bruksela decyduje za nas, co jest nam do życia potrzebne, a co zbędne. Trudno się połapać, czy światem zarządzają wszechmocne marionetki oglądane w telewizorach, czy ktoś, kto rzeczywiście pociąga za sznurki całkiem oszalał.
W naszym kraju skansen wymiaru niesprawiedliwości przetrwał tzw. transformację i dalej pełni swoją niechlubną, ale za to zaszczytną rolę. Dobra zmiana stale jeszcze czeka na swój początek. Mydlenie oczu Trybunałem Konstytucyjnym i rozpalanie namiętności wokół aborcji nie jest nawet przygrywką do niezbędnych zmian. Stale czekamy, żeby poczuć wreszcie, że jesteśmy u siebie, że prawo zaczyna oznaczać sprawiedliwość, a nie korporacyjne interesy.
Niestety, póki Zygmunt Miernik siedzi w więzieniu, póty resortowe dzieci mogą spać spokojnie, wiedzą bowiem, że włos im z głowy nie spadnie.
A my nadal czekamy z nadzieją, że tym razem zmiana szyldu oznacza prawdziwą zmianę zasadniczą.

Słowa na wagę złota 45/2016 (281)

Być pisarzem! Czy to brzmi dumnie? Brzmiało – w czasach bezpowrotnie minionych. Przyjrzyjmy się faktom. Napisanie dobrej książki, to zaledwie skromny zalążek ewentualnego sukcesu. Jeśli pisarz przypadkiem jest też dobrym mówcą zapraszanym do telewizji a może jeszcze zajmuje się sprawami codziennymi dotyczącymi wszystkich, jak np. finanse, to jego książka będzie się sprzedawała. A jak to przełoży się na jego własny dochód? Załóżmy, że książka kosztuje 50 zł, to z każdego sprzedanego egzemplarza autor otrzyma 1 zł.
Czy to znaczy, że pisać nie warto? Nie koniecznie, trzeba tylko wiedzieć jak i dla kogo. Jeśli masz zwyczaj mówić o sprawach zawiłych jasno i przejrzyście, to raczej masz problem. Trzeba o sprawach błahych i najprostszych mówić zawile. Chodzi nie tylko o to, że dla głupka mętne i zawiłe – znaczy mądre. Jeszcze lepiej żeby nikt nie rozumiał o co chodzi, a chodzi oczywiście o kasę. Ekspert za jedną stronę prawniczego bełkotu bierze 16 tys. zł! Wystarczy wypocić sześćdziesiąt parę stron i milion w kieszeni. A co dopiero sporządzanie takich aktów jak CETA czy TTIP!
A więc w przeliczeniu na pieniądze „pisarz” w porównaniu z „ekspertem” to nędzarz.

PS. Co łączy CETA ze zmianą czasu na zimowy? W obu wypadkach znamy mnóstwo argumentów przeciw wprowadzaniu niechcianych zmian i w obu rządy europejskie stoją na nieubłaganym gruncie działaniu wbrew woli obywateli. Czy ktoś rozumie dlaczego?

Czy chceta CETA? 44/2016 (280)

Większość świadomych obywateli naszego kraju odpowie: Nie! Problem w tym, że nikt nas o zdanie nie pyta. Zapytano Belgów i teraz władcy Unii Europejskiej mają twardy orzech do zgryzienia. Nie łudźmy się, że w polityce wystarczy mieć rację i dobre chęci. Czy więc my, zwykli obywatele, możemy cokolwiek zrobić w tej sprawie? Tak. Nasz protest może dać rządowi argument w przetargach jakie się niewątpliwie toczą. Protesty bywają najczęściej przeciwko rządowi, ale mogą też go wspierać. Wszystko zależy od tego, w czyim interesie działa wybrana przez naród władza. Czy ma na względzie dobro wspólne, czy tak jak poprzednia ekipa – wyłącznie własne korzyści.

Nie bądźmy jednak naiwni. Kreml tylko czyha na okazję włożenia kija w szprychy. Właśnie w ostatnią sobotę (22 x 2016) odbyła się stosowna demonstracja na Placu Zamkowym w Warszawie. Organizatorami byli niewątpliwie ludzie dobrej woli, którzy ulegli jednak manipulacji. Płomienny mówca nawoływał do potępienia w czambuł wszystkiego co amerykańskie, ba nawet przyznał mimochodem, że mamy prawo nie kochać pierwszą wielką miłością Putina, ale czyż nie jest on jedyną opoką broniącą nas przed tymi strasznymi Amerykanami?

 

 

Nowa partia

Teatrzyk Zielony Śledź
ma zaszczyt przedstawić sztukę pt.
Nowa partia

Występują: Nowoczesna Feministka (NF) i Dociekliwy (D)

D – Podobno zakłada pani partię.
NF – Precz z dyktaturą kobiet! A zwłaszcza brunetek i łysych!
D – Ma pani coś przeciwko brunetkom?
NF – A pan wolałby pewnie blondynki? Och, wy mężczyźni!
D – Jaką dyktaturę ma pani w ogóle na myśli?
NF – A los łysych już pana wcale nie interesuje?
D – Panią chyba też nie, skoro woła pani: PRECZ!
NF – A pan jest za dyktaturą kobiet?
D – Nie, ale…
NF – Żadne ale, jeśli chce pan, albo ktoś z pana znajomych kandydować z naszej listy.
D – Przecież ja nawet nie wiem, jak ta pani partia będzie się nazywała.
NF – Co to ma do rzeczy? A jaka byłaby pana propozycja?
D – Moja!?
NF – Jak to? Nie jest pan ekspertem?
D – Niby od czego?
NF – Od nazwy. No dobrze, mamy już nazwę. Chce pan wiedzieć jaka?
D – Palę się z ciekawości.
NF – Komitet Obrony Moskwy, Ukrainy, Niemiec i Związków Muzułmańskich. Ładnie, prawda?
D – Ale to w skrócie KOMUNiZM!
NF – Właśnie, nie ma się jednak do czego przyczepić.
D – No, nie wiem.
NF – Chwila, moment, kim pan właściwie jest, jeśli nie ekspertem od wizerunku, to?.. Och, przepraszam!
D – Za co?
NF – Tylko proszę mi teraz nie wmawiać, że nie jest pan naszym dobroczyńcą.
D – Pani mnie z kimś pomyliła.
NF – To pan nie jest z Fundacji Ade…
D – Nie jestem z żadnej fundacji.
NF – To po cholerę mi pan głowę zawraca!

KURTYNA

Samotne matki 43/2016 (279)

Serce się kraje, gdy myśli się o kobiecie wykorzystanej i porzuconej przez jakiegoś nicponia. Jasne, że skoro drania dopaść się nie da, to trzeba pomóc kobiecie będącej w potrzebie. To sytuacja sprzed wieku, no może jeszcze i dzisiaj zdarzają się takie przypadki, ale raczej rzadko. Nowoczesna Polka-Europejka nie widzi potrzeby obdarowywania swojego dziecka tatusiem. Czyż nie lepiej synka lub córeczkę obdarować ładnym ciuszkiem lub drogą zabawką? Wychodzenie za mąż wyszło przecież z mody!
W Anglii ta tradycja przechodzi już z pokolenia na pokolenie. Samotne matki mają dziatki z kolejnymi konkubentami, przy czym nierzadko się zdarza, że nowy konkubent zabija dzieci poprzedniego, a policja woli nie zaglądać do takowych dzielnic.
Niemcy poszli jeszcze dalej. Muzułmanki traktowane są jako matki wychowujące samotnie dzieci, na które państwo łoży, jak na kukułcze pisklęta, bo według europejskiego prawa tylko jedna żona jest prawowita, a pozostałe to te bidulki samotnie wychowujące dzieci.
Dlatego uważam, że pomoc należy się wszystkim potrzebującym, zwłaszcza tym, którzy popadli w tarapaty nie z własnej winy. Natomiast 500+ to nie żadna jałmużna, tylko zachęta do tworzenia zdrowej rodziny. Ale i tu czyha niebezpieczeństwo. Warszawski sąd przyznał właśnie muzułmańskiej imigrantce 2 tys. zł. To już jest precedens i powód, żeby osiedlać się nad Wisłą.

Precz z dyktaturą kobiet

Teatrzyk Zielony Śledź
ma zaszczyt przedstawić sztukę pt.
Precz z dyktaturą kobiet

Występują: Helga i Wańka.

Helga – Pokazaliśmy Polakom gdzie ich miejsce.
Wańka – A konkretnie co masz na myśli?
Helga – Jubileusz Trybunału Konstytucyjnego hucznie obchodzony w Danzig, oczywiście.
Wańka – Rzeczywiście, ale to mały pikuś w porównaniu z naszymi osiągnięciami.
Helga – Masz na myśli te żałosne protesty w sprawie Caracali, czy marsz wściekłych kobiet?
Wańka – Te wściekłe baby to taki proletariat zastępczy w obecnej fazie rewolucji.
Helga – Nie uważasz, że hasło „Precz z dyktaturą kobiet!”, to lekka przesada?
Wańka – To tylko taki mały sprawdzian inteligencji, do jakiego absurdu można się posunąć.
Helga – Żeby co? Żeby nerwy ludziom puściły?
Wańka – Dokładnie o to cały czas chodzi, ale nie to jest naszym największym osiągnięciem w chwili obecnej.
Helga – A konkretnie?
Wańka – Pielgrzymka pokutna na Jasną Górę, która zgromadziła 100 tysięcy wiernych!
Helga – A co nasze służby mają z nią wspólnego? Nie widzę związku.
Wańka – Nie!? A za co te tłumy przepraszały Pana Boga?
Helga – Między innymi za komunizm!
Wańka – No! Nareszcie zaczynasz kumać. Tak właśnie buduje się zbiorowe poczucie winy.
Helga – Zwłaszcza za grzechy nie popełnione! Sprytne.

KURTYNA

Alternatywa 42/2016 (278)

Przeciętnego młodego Araba nie stać na kupno jednej choćby żony. Ale może dostać pieniądze, za które pewnie nie jedną żonę kupić by mógł, tyle że są to pieniądze przeznaczone na podróż do Europy. Nic jednak nie ma za darmo. Tam trzeba się wysadzić w powietrze zabijając tylu niewiernych ile się da. Zapłata przyjdzie w niebie. Hurys dostanie ile dusza zapragnie oraz wszystko to, co jest tu na ziemi niedostępne i zakazane.
Amerykanie też mają alternatywę, mogą wybrać na prezydenta człowieka szalonego, albo osobę niezrównoważoną, która jedne łgarstwa przykrywa innymi, jest marionetką finansowego lobby o podejrzanych zamiarach. Europejczycy już wybrali ludzi niekompetentnych, nieuczciwych i zwyczajnie głupich – żeby nimi rządzili.
Polacy, zamiast wybierać „nowoczesność”, postawili na sprawdzone wzorce sprawowania władzy, czym rozwścieczyli „prawdziwych Europejczyków”. Ale i tu toczą się zakulisowe działania. Bądźmy czujni zwłaszcza podczas nasilania się retoryki ideologicznej. Kiedy słyszymy o aborcji, zapytajmy jakie to umowy międzynarodowe Sejm skłonny jest przyklepać? Czy aby nie CETA?

Wiara i wiedza 41 /2016 (277)

Większość z nas pragnie, żeby inni podzielali nasze poglądy, bo jak nie, to..! Zanim zabierzemy się do bitki, spróbujmy przeanalizować skąd biorą się takie a nie inne przekonania. Wielu uważa, że prawda leży po środku, a jak nie, to tym gorzej dla prawdy. Niezależnie od wszystkiego prawda leży tam gdzie leży, a nie zależy od siły argumentu, albo argumentu siły. Żadna relatywność nie ma tu prawa wstępu. Film „Smoleńsk” na nowo rozbudził emocje i oskarżenia, kto się nimi kieruje, a kto uznaje tylko chłodną kalkulację. Spróbujmy więc odpowiedzieć sobie na 5 pytań związanych z tym tematem:

1)Czy brzoza może roztrzaskać skrzydło samolotu i odwrócić maszynę o 180°?

Odpowiedź wg Sekty Pancernej Brzozy – Może. Uzasadnienie: tak twierdzi rosyjska komisja. To jest wiara.

Odpowiedź wg dociekliwych – Absurd z fizycznego punktu widzenia. To jest wiedza.

2)Skąd po dziesięciu minutach po katastrofie wiadomo było, że to wina pilota?

wg Sekty Pancernej Brzozy – 99% wypadków „badanych” przez rosyjską komisję, to wina pilota. To jest wiara.

Wg dociekliwych – A gdyby to była zaplanowana zbrodnia, czy nie tak właśnie należałoby ją przedstawić? To jest wiedza.

3)Dlaczego samolot rozpadł się na tak drobne kawałki?

wg Sekty Pancernej Brzozy – Pewnie był zbudowany z kruchego materiału. To jest wiara.

Wg dociekliwych – Tylko eksplozja jest w stanie rozerwać stalową maszynę na tak drobne kawałki. To jest wiedza.

4)Dlaczego świadkowie masowo popełniali samobójstwa?

wg Sekty Pancernej Brzozy – Może nie mogli znieść dociekliwości śledczych? To jest wiara.

Wg dociekliwych – Śledczy ich o nic nie pytali, może więc ich wiedza komuś   zagrażała? To jest Konkluzja.

5)Dlaczego nikt się nie zainteresował limuzynami, które miał przywieść i nie przywiózł rosyjski samolot transportowy?

wg Sekty Pancernej Brzozy – A czy to ważne? To jest wiara.

Wg dociekliwych – Wiedziano, że limuzyny nie będą potrzebne! Konkluzja.

Czytelnik sam może sobie odpowiedzieć, czy należy do dociekliwych, czy do (łatwo) wiernych.

 

Zasadnicza różnica 40/2016 (276)

Kiedy rządy przejmuje mafia, to każdy uczciwy przedsiębiorca jest dla niej nie tylko konkurencją, ale wręcz zagrożeniem. Dlatego po tzw. transformacji ustrojowej uwłaszczona nomenklatura zwalczała z taką zaciekłością przejawy gospodarności ludzi uczciwych. Wszyscy pamiętamy jak niszczono pana Kluskę, który ośmielił się działać prężnie, efektywnie i zgodnie z prawem. Olejnikowi zamordowano syna, bo nie chciał iść na współpracę. Wymuszanie haraczy było na porządku dziennym, bo ludzie ze zlikwidowanego WSI mieli w tym większą wprawę niż w normalnym prowadzeniu interesów.

Dobrze zatem, że obecny rząd stawia na odbudowanie zniszczonej gospodarki. Czy sobie z tym poradzi? Wygląda na to, że jest na najlepszej drodze. Wpływy z podatków zaczęły rosnąć, bo już sama obawa, że można odpowiadać karnie za uchylanie się od ich uiszczania spowodowała większą ich ściągalność.
Podobnie mają się sprawy w pozostałych dziedzinach życia, nie wyłączając kultury, która prawie zanikła na naszych oczach. Teatralne bluzgi i trudna do zniesienia kretyńska „lekkość” wszelakiej rozrywki tak spłyciła kulturę, że zdawać się mogło, iż pozostało nam samo dno, czy może zgliszcza? Ale Feniks odradza się z popiołów, czego jednym z przejawów nich będzie „Smoleńsk”, film który powstał mimo zaciekłego sprzeciwu sprzedajnych „ludzi kultury”.

Dobra zmiana polega na przywróceniu nadziei, że uczciwą pracą i talentem można wspólnie osiągać cele, które zdawały się nieosiągalne.