Archiwum kategorii: Aktualności

Cenny bałagan 15/2015 (198)

Bałagan w służbie panującego systemu jest nieoceniony. Można na to zrzucić wszelkie, znacznie cięższe przewinienia, bo nikt za niego i za nic nie odpowiada.
Mija właśnie 5 lat od tragedii smoleńskiej i już chyba żaden zdrowo myślących ludzi nie ma wątpliwości, że ten rząd i prezydent zrobią wszystko, żeby prawda nie wyszła na jaw. Wystarczy zauważyć tylko samą determinację w zacieraniu śladów, żeby nasunęło się skojarzenie, może podejrzenie, że nie dzieje się to bez powodu. Oddanie śledztwa w ręce osób czerpiących korzyści ze zbrodni jest chyba absurdem dla każdego zdrowo myślącego człowieka! Nie trzeba być nawet czytelnikiem kryminałów. Wystarczyłoby zrobić listę osób awansowanych po zamachu smoleńskim, żeby mieć gotową listę podejrzanych o udział w zbrodni!
Gra idzie o najwyższą stawkę. Póki sitwa dzierży władzę nie dopuści do osądzenia żadnego zbrodniarza wywodzącego się z jej szeregów. Ale gdy dojdzie do uczciwych, wolnych wyborów, to gangsterzy przegrają i zostaną wreszcie sprawiedliwie osądzeni. To dla nich oznacza masakrę w ich szeregach, bo każdy będzie sypał innych dla ratowania własnej skóry. Tak to działa.
Czy zatem mamy jakieś szanse? Moim zdaniem tak, jeśli przypomnimy sobie na czym polega narodowa solidarność we wspólnej, dobrej sprawie. Patrzmy na ręce oszustom, którzy będą chcieli wybory prezydenckie znowu sfałszować. Nie dajmy się wciągnąć w zaplanowany przez nich bałagan! Może warto sobie przypomnieć, jaką siłą my Polacy zjednoczeni pod jednym sztandarem dysponujemy. W „Solidarności” było nas ponad 10 milionów! Obaliliśmy ustrój sowiecki narzucony prawie połowie Europy, a przeciwnik był przecież potężny. Uzdrowienie Polski dzisiaj, to błahostka w porównaniu z obaleniem ustroju. Jest dobra okazja, by teraz zrobić porządek w kraju. Bałagan i długi narastają, więc do dzieła w dniu wyborów krajanie!

P. S. Kartagina została zburzona, PKiN im. Stalina jeszcze nie, ale pamiętajmy, że 10 maja musimy odwołać Komoruskiego. Nie zgadzajmy się na:

· zabijanie dla przyjemności;
· skazywanie na więzienie każdego, kto ośmieli się ścigać przestęp-ców;
· parasol ochronny nad sowieckimi agentami z WSI;
· udawanie, że w Smoleńsku nie było zamachu;
· likwidację polskiego przemysłu;
· wypędzenie ponad 5 milionów Polaków za chlebem;
· podniesienie wieku emerytalnego;
· podniesienie podatku VAT i paru innych;
· twierdzenie, że ostatnie wybory zostały przeprowadzone rzetelnie;
· czekoladowego orła;
· skok na japońskie krzesło;
· SKOK na Wołomin.

Wydanie specjalne

Sprawa jest zarówno niezwykle ważna, jak i pilna, dlatego postanowiłam nie czekać do soboty. Bardzo proszę o uważne przeczytanie poniższego przecieku. Nie mogę ujawnić, w której restauracji nastąpiło nagranie, a nazwisko kelnera i tak nic by Państwu nie powiedziało.
Proszę natomiast usilnie o zgłaszanie się aktorów, którzy chcieliby zagrać w poniższej sztuce Teatrzyku Zielony Śledź. Zachęcam do udziału zarówno aktorów chcących wystąpić na żywo, jak i w Internecie, oraz takich, którzy użyczając swojego głosu woleliby pozostać anonimowi.

Zgoda buduje 14/2015 (197)

     Platforma Obywatelska domaga się zgody na wszystko co zaproponuje, jeśli raczy proponować, a nie działa ścicha pęk i z zaskoczenia. Zgoda na rozbiór Ukrainy ma nam zapewnić pokój, bo jak to malowniczo ujęła pani premier – wystarczy się schować z garstką swoich dzieci w kuchni, żeby agresor nas tam nie znalazł.
Zgoda buduje, zwłaszcza majątki zachodnim bankierom. Jeśli się komuś wydaje, że jego chata skraja, to jest w dużym błędzie. Komornik może mu zabrać po uważaniu, za rzekome, lub cudze długi wszystko, co da się, sprzedać na pniu za bezcen i szukaj wiatru w polu. No, a jeżeli nic nie masz, żyjesz skromnie z jakiejś pensyjki, czy emerytury, to może jesteś bezpieczny? Otóż nie! Dowolny bank może sporządzić w twoim imieniu umowę kredytową i zażądać spłaty kredytu, którego na oczy nie widziałeś. Żadne protesty nie pomogą. Zagraniczne banki, a praktycznie tylko takie są w Polsce, zagwarantowały sobie prawo komorniczego ściągania długu – prawdziwego, czy choćby rzekomego – przez komornika. To ty musisz iść do sądu i udowodnić, że takiej umowy nie podpisałeś. Budująca zgoda!
Zgoda na oszustwo buduje fortuny, zwłaszcza tym, którzy już dużo mają. Uległość wobec obcego kapitału zdaje się być w Polsce teraz bezgraniczna. ZAiKS usiłuje od dłuższego czasu namówić panią Minister Kultury do podpisania odpowiedniego aktu prawnego zobowiązującego firmy zarabiające krocie na i-podach i smarfonach do płacenia choćby drobnego procenta na twórców dzięki, którym urządzenia te tak dobrze się sprzedają. Owszem, ci handlarze nowoczesnością płacą wszędzie, nawet w Rosji! Niestety w Polsce nie płacą. Tu najwyraźniej wystarczą zapewne łapówki. Jak by nie liczyć wyniesie to taniej.

Serialowa gadzinówka 13/2015 (196)

    Padł ostatni bastion. Do niedawna najmocniejszą stroną polskiej telewizji były seriale sensacyjne. Robili je fachowcy, moim skromnym zdaniem, lepsi od amerykańskich, bo mniej przejmujący się tym czy najgłupszy z widzów coś z tego zrozumie. Propaganda zawłaszczyła i to. Służby specjalne to taki współczesny produkcyjniak mający jeden cel: zakłamanie prawdy. Najlepiej się to udaje poprzez ukazywanie prawdy w krzywym zwierciadle i wmawianie rzekomo dobrych intencji zbirom, a ludzi im się przeciwstawiającym jako jakieś niezguły, które nie wiedzą o czym mówią.
„Artyzm” tego serialu sięgnął kolejnego dna. Wszystkie postacie porozumiewają się prawie wyłącznie językiem rynsztokowym. Bo rzeczywiście, to co mają sobie nawzajem do zakomunikowania bogatszego słownika nie wymaga. Ukoronowaniem ostatniego odcinka była scena, w której taki gnojo-usty funkcjonariusz byłego WSI wtargnął do gabinetu lekarki głównie po to żeby bluzgnąć samymi wulgaryzmami, a przy okazji wymóc leczenie jakiego sobie życzył. Lekarka po usłyszeniu tego steku obrzydliwości rozpromienia się, rozumie bowiem, że ma do czynienia z bratnią duszą!
Dramaturgia zerowa, mimo, że trup ściele się gęsto. Czyżby na zrobienie takiego gniota nie było chętnych pośród zwolenników PO dysponujących choćby odrobiną talentu? A może szczury już zaczynają uciekać z tonącego okrętu?

Predyspozycje

Teatrzyk Zielony Śledź
ma zaszczyt przedstawić sztukę pt.
Predyspozycje

Występują: Moher i Leming.

Leming – Z tymi tancerzami trzeba wreszcie zrobić jakiś porządek!
Moher – A to dlaczego?
Leming – Wyobraź sobie, że Radeczka nie przyjęto do kółka tanecznego!
Moher – Z powodu otyłości?
Leming – Nie. Z powodu braku poczucia rytmu! Co za fanaberie. Czy w tej szkole nie słyszano nic o poprawności politycznej?
Moher – Może dysponuje innymi predyspozycjami. Jeśli ma zostać w przyszłości prawnikiem, jak jego matka, to umiejętności taneczne nie będą mu potrzebne.
Leming – No, ale gdyby jednak wdał się w ojca, tego nieudacznika?
Moher – Czy dobrze pamiętam, że też jest prawnikiem?
Leming – Jest, ale ma chorobliwe poczucie sprawiedliwości.
Moher – No, to rzeczywiście, jako sędzia byłby dla systemu nieprzydatny.

KURTYNA

Platoniczna miłość 11/2015 (194)

Za czasów Platona uważano, że atom jest najmniejszą, niepodzielną częścią materii. Natomiast zdawano sobie sprawę, że miłość nie jedno ma imię. Obecnie obydwa te twierdzenia zostały zanegowane. Jak może wyglądać podział atomu, zwłaszcza jego jądra, nikomu tłumaczyć nie trzeba.
Natomiast, kto ogląda współczesne seriale ten wie, że teraz „miłość” jest pojęciem niepodzielnym, nie podlegającym żadnym dalszym określeniom, żadnemu zróżnicowaniu. Na pytanie czy kochasz go (ją) istnieje tylko odpowiedź tak lub nie. Jeśli tak – jesteś z tą osobą. Jeśli nie – odchodzisz bez zbędnych tłumaczeń. Jakież to oczywiste, proste i wygodne!
Czy w tej powszechnej amnezji odnośnie analizy uczuć o coś chodzi? Moim zdaniem, to nie przypadek. Gdyby tak bohaterowie popularnych seriali zaczęli dociekać istoty swoich uczuć mogliby zacząć zadawać sobie i widzom niewygodne pytania typu czy to zauroczenie, czy coś trwalszego? Czy chwilowy kaprys wart jest podważenia twojego honoru? Honor… – no właśnie słowo równie niemodne jak platoniczna miłość. Trzeba je wytrzebić, żeby stworzyć grunt pod uprawę jedynie słusznej, postępowej ideologii gender.
Nie mam żadnych wątpliwości, że prezydent podpisze ratyfikację ustawy „przeciw przemocy”. Przecież zostanie to okrzyknięte aktem dobroci dla biednych maltretowanych żon katolików, którzy nie zajmują się niczym innym jak regularnym bijaniem kobiet. A dzięki nowemu świetlanemu prawu wystarczy, że taka maltretowana kobieta zacznie udawać mężczyznę i po problemie. To dopiero postęp!

Radzieckie standardy 10/2015 (193)

Mordy polityczne zna cały świat, ale chciałoby się powiedzieć, że Związek Radziecki przodował w tej dziedzinie, jak zresztą w każdej innej. Wiarę w to przodowanie w każdej dziedzinie wciskano nam co najmniej przez 44 lata.
Wróćmy jednak do chwili obecnej. W pobliżu Placu Czerwonym został zastrzelony oponent Putina. Przed wszczęciem jakiegokolwiek śledztwa, przedstawiciel prokuratury od razu zasugerował, że zrobili to oczywiście jego własni towarzysze! Skąd mu to przyszło do głowy? To proste, tak przecież od zawsze działa KGB. Wysadza budynki z własnymi obywatelami w Moskwie, żeby mieć pretekst do wojny w Czeczenii. Według tych samych standardów zamach w Smoleńsku usiłowano tłumaczyć rozkazem pijanego polskiego generała, gdy tym czasem rozkaz wadliwego naprowadzania maszyny wydawał trzeźwy najprawdopodobniej tego dnia rosyjski generał z Moskwy. Trudno się zatem dziwić, że właśnie ujawniono w Internecie jakieś najprawdopodobniej fałszywe dokumenty o naszych Żołnierzach Niezłomnych.
Natomiast sensacje dotyczące dziennikarza z zaprzyjaźnionej stacji telewizyjnej, ujawnione przez GW, to zapewne pałacowe rozrywki w gronie samych swoich. Nikt chyba już nie ma wątpliwości, że ten rząd-nierząd żadnym rządzeniem się nie para. Jedynie kto kogo i z jakiego stanowiska wygryzie. Prezydent pojechał do Japonii poskakać sobie po tamtejszym fotelu marszałkowskim. Żeby jednak nie było, że włącznie taki z niego żartowniś, to pokazał wyraźne zainteresowanie tym, co też tam mieści się pod stołem. Wyglądało jakby chciał sprawdzić, czy wszystkie kable są właściwie podłączone.
P. S. Kartagina została zburzona, PKiN im. Stalina jeszcze nie, ale pamiętajmy, że 10 maja musimy odwołać Komoruskiego. Dość już kompromitacji! Kto chce robić sobie żarty z tego urzędu niech wybierze prawdziwego przebierańca.

V kolumna w natarciu 9/2015 (192)

Facebook zablokował właśnie stronę: „Rosyjska V kolumna w Polsce”. Może powinniśmy się dziwić, że dopiero teraz? Z interwencją w sprawie „Komora” uporano się szybciej. Prawda o prorosyjskich politykach nie jest na rękę obecnej władzy.
Jak rozpoznać rosyjskiego agenta wpływu? W chwili obecnej to dość łatwe zadanie.
Jeden taki agent amator właśnie się odezwał. W dramatycznym apelu pełnym wulgaryzmów, jak przystało na wielbiciela rosyjskiej kultury, pyta retorycznie w jakim kraju żyje? Jeszcze w Polsce – odpowiadam ci kacapski kapusiu, ale przez takich jak ty możemy pewnego ranka obudzić się w Priwislanskim Kraju, gdzie ruskie przyjdą szukać tego, który ich zaprosił i nie będzie miał kto ich wyprosić.
Ruskiego agenta poznać po „poglądach” dziwnym trafem zbieżnych z putinowską propagandą. Będzie wyciągał i próbował rozliczać ukraińskie zbrodnie właśnie teraz. Wcześniej mu one nie przeszkadzały. Będzie nam też wmawiał, że uległość wobec Rosji gwarantuje nam uniknięcie wojny. A jest oczywiście dokładnie odwrotnie. Jeżeli teraz nie odważymy się sprzeciwić Rosji, to wojnę mamy zagwarantowaną, kiedy przyjdzie na nas czas.
W chwili obecnej armia rosyjska jeszcze nam bezpośrednio nie zagraża. Groźna jest natomiast rosyjska V kolumna działająca pod licznymi przykrywkami, a niekiedy całkiem jawnie na najwyższych szczeblach rządowych. Dlatego jeśli nie uda nam się odsunąć od władzy Komoruskiego & Co, to gwarantujemy sobie, że na nasze domy spadną ruskie bomby.
Rosjanie-Słowianie już przebierają nogami, żeby wkroczyć z bratnią pomocą i specjalnych zaproszeń nie potrzebują, wystarczy okazanie słabości, strachu.

P. S. Kartagina została zburzona, PKiN im. Stalina jeszcze nie, ale pamiętajmy, że 10 maja musimy odwołać Komoruskiego. Pamiętajmy, że jego zdaniem żądanie uczciwych wyborów to „odmęty szaleństwa”.

Już za 5 lat 8/2015 (191)

Kiedy zaglądamy do restauracji, w której nigdy wcześniej nie byliśmy, a jesteśmy głodni, to co decyduje, że zamówimy w niej obiad – dużo czy mało wolnych miejsc? Jeżeli jesteśmy jedynymi gośćmi, to będziemy pewnie szybko obsłużeni, tylko czy to jest najważniejsze? Lepiej chyba wziąć pod uwagę, że klienci omijają ten lokal. I przeciwnie kolejka u prywatnego dentysty może świadczyć albo o jego nienajlepszej organizacji pracy, albo o popularności, czyli najpewniej o fachowej usłudze za rozsądne pieniądze.
Zdawać by się mogło, że w dobie Internetu każdego można wcześniej sprawdzić zanim wejdzie się w jakiś biznesowy układ. Tak by zapewne było, gdyby nie obowiązująca od pewnego czasu „poprawność polityczna” zrównująca prawdę z kłamstwem. Ufać można jedynie osobom sprawdzonym. Mam nadzieję, że Państwo mnie za taką uważają. Znamy się bowiem od przeszło 3 lat, ściślej od 191 tygodni. Mam dla czytelników dwie propozycje:
Znam specjalistę od prowadzenia trudnych projektów wymagających koordynacji rozmaitych aspektów organizacyjnych, technicznych i prawnych. Prowadzi on również szkolenia dla biznesu i administracji, a także zajmuje się produkcją multimediów. Zainteresowanych proszę o kontakt.
Sama mam ofertę specjalną. Dnia 22. lutego 2020 roku, czyli dokładnie za 5 lat przyjdzie na świat Amelia. Więcej na jej temat można się dowiedzieć z powieści zatytułowanej Rok 2038. Książka będzie w obecnej cenie tylko do 1. marca. Później wraz z ubywaniem egzemplarzy cena zacznie rosnąć.
Również za 5 lat będziemy obchodzili setną rocznicę zwycięstwa nad bolszewikami. Czy uda się do tego czasu zbudować łuk triumfalny na cześć bohaterów – zależy od nas. PRL-bis na pewno nam w tym nie pomoże. Dlatego przypominam: Kartagina została zburzona, PKiN im. Stalina jeszcze nie, ale 10. maja koniecznie musimy odwołać gajowego!

Parszywe jabłuszko 7/2015 (190)

Po 1989-tym wydawało się, że nareszcie sami możemy korzystać z pracy własnych rąk i zarabiać na tym co umiemy robić. Jakiemuś Anglikowi zasmakowały polskie jabłka i zaproponował kontrakt, który przerastał możliwości jednego producenta. Sadownicy zorganizowali się więc w grupę i wspólnie wysłali duży ładunek. Jabłka dobrze się sprzedały i zamówiono następną partię. Każdy z producentów wiedział, że tylko zdrowe jabłka przetrzymają transport, nikt nikogo nie kontrolował co do skrzynek pakuje. Ale skoro nikt nie kontroluje, to jeśli się podrzuci kilka jabłuszek nie pierwszej klasy, to przecież nikt nie będzie wiedział kto to zrobił.

Rzeczywiście do dziś nie wiadomo, kto to zrobił, ale tych kilka gnijących jabłek wystarczyło, żeby kontrakt zerwano.

Na tej samej zasadzie działają niektórzy wyborcy. Wiedzą, że PO prowadzi do upadku Polski, ale póki co ważniejsza ciepła posadka. Warto tu przytoczyć nadal aktualny dowcip. Na czym polega największa perfidia? Na zagłosowaniu na PO i wyjechaniu z kraju.

Jak widać na przykładzie ostatnich wyborów, elektorat ekipy trzymającej władzę kurczy się i bez matactw oraz oszustw, niekiedy zupełnie oczywistych, koalicja nie przetrwa. Dlatego przewiduję nasilenie „cudów nad urną”. Domagajmy się już teraz niezależnych międzynarodowych obserwatorów, kamer w lokalach wyborczych, mężów zaufania i przeźroczystych urn wyborczych.

Nie dajmy się zwieść pozorom, że stary niedźwiedź mocno śpi.

P. S. Kartagina została zburzona, PKiN im. Stalina jeszcze nie, ale pamiętajmy, że 10 maja musimy odwołać gajowego!