Archiwum kategorii: Aktualności

KOD dostępu 03/2016 (239)

Kto dzierży kod dostępu do mamony, ten uważa się za posiadacza niewolników, z którymi może zrobić i robi co zechce. Utratę takiego przywileju postrzega jako wyjątkową krzywdę. Sieroty po PRL-u bis nie mogą swojego protestu wyrazić wprost, udają więc, że chodzi o „łamaną” demokrację, której są jedynymi strażnikami. No, może nie jedynymi, mają przecież możnych popleczników. Specjaliści od wywoływania wojen światowych, pierwszej i drugiej, chętnie udzielą bratniej pomocy swoim folksdojczom.
Dotychczasowi władcy III RP nie mogą się pogodzić z utratą dostępu do pieniędzy, z których okradali naród przez czas wystarczająco długi, żeby się przyzwyczaić, do myśli, że tak będzie już zawsze. Pasożyt po prostu inaczej żyć nie potrafi. Gdyby zwyciężyła partia stawiająca sobie identyczny cel jak PO&PSL, czyli drenowanie pieniędzy w każdy możliwy sposób, to można by się z nią jakoś dogadać, jak majster z majstrem. W pozostałych krajach europejskich, wyłączając Węgry, nieważne jaka partia wygrywa wybory, bo i tak jest tylko po to, żeby realizować interesy wielkich korporacji.
Trudno, żeby gangsterzy pokornie godzili się z perspektywą utraty dochodów, które dotychczas odbierali zgodnie z „prawem”. Dla ludzi tego pokroju pieniądz jest dobrem najwyższym, jeśli nie jedynym, a każdy kto nie podziela tego poglądu to ciężki frajer, którego należy oskubać ze wszystkiego. Jeśli bowiem nie chodzi o forsę, to o co!? Szok i niedowierzanie, że mogą istnieć ludzie, dla których szmal nie jest najwyższym dobrem.
Komunistą mógł być tylko drań, lub dureń, a najlepiej, żeby posiadał te dwie cechy. Jeśli zatem nie należysz do postkomunistów, to zauważ, że rzeczą ludzką jest błądzić, głupców zaś trwać w błędzie, co odnotował już Cyceron.

Wojna informatyczna 02/2016 (238)

Udało się wreszcie wyhodować Nowego Człowieka, który jest tak Nowoczesny, że nie jest w stanie odróżnić fikcji literackiej od informacji. No proszę, coś jednak się udało! Czyli III RP to nie tylko same afery i korupcja, ale osiągnięcie na miarę światową! PRL bis zawdzięcza ten sukces przede wszystkim mediom głównego nurtu. Zrobiły one wszystko, żeby rozróżnienie między fikcją a faktem utrudnić. Propagandziści udający dziennikarzy tworzą „fakty medialne” pod z góry założoną tezę. Do dyspozycji mają wypróbowanych „ekspertów” zręcznie objaśniających, że między prawdą, a jej zaprzeczeniem nie ma żadnej różnicy. „Autorytety moralne” to oczywiście potwierdzają a „przypadkowy przechodzień”, gdyby miał inne zdanie, to zostanie podmieniony na takiego, który „myśli jak wszyscy”.
Skąd więc wzięła się większość wyborców nie „myśląca jak wszyscy”? Takiego pytania się nie zadaje, żeby Nowemu Człowiekowi nie mieszać w głowie. Ma być spokój i demokracja. Gdzie zatem szukać prawdy? Może jednak w fikcji literackiej? Dobra literatura zawiera prawdę nawet bardziej skondensowaną niż bieżące wiadomości. Niestety, o to również postkomuniści zadbali. Teoretycznie napisać można wszystko, ba nawet wydać również, ale na tym koniec. Kto nie ma miliona na reklamę, może swoje arcydzieła schować do szuflady. Odwojowanie tego pola dla literatury prawdziwie pięknej i polskiej jest możliwe, ale najpierw trzeba sobie tan problem uświadomić.

Powtórka z grubej kreski 01/2016 (237)

Tak jak uczeni radzieccy odkryli schizofrenię bezobjawową, tak ich późniejsi towarzysze wywodzący się z postkomunistycznej nomenklatury odkryli prawidłowość w sposobie sprawowania władzy, polegający na powtarzaniu w kółko starego triku z grubą kreską. Zadziwiające, jak to stale działa.
Tym razem odciąć należy wszelkie afery i podłości dokonane za czasów sprawowania władzy przez PO&PSL, co jednak tym razem wcale nie oznacza zielonego światła dla nowego rządu. Przeciwnie. Nadal obowiązuje straszenie PiS-em. Tu fantazji postkomunistycznych aparatczyków na stanowiskach przeróżnych redaktorów nic nie ogranicza. Mamy przecież demokrację i wolność słowa. Mogą więc nowemu rządowi zarzucać planowanie dowolnej zbrodni, bo jak udowodnić, że się nie ma złych zamiarów, zwłaszcza przyjmując radziecki bezobjawowy charakter tych „knowań”? Jako „dowód” wystarczy, że jakaś gazeta napisała, że ktoś komuś coś powiedział, a jeśli nawet nie powiedział, to mógł powiedzieć, a już na pewno pomyślał.
To wystarczy. Dureń kupi wszystko.

Pozdrawiam z nadzieją na lepszy 2016 rok,
czego nam wszystkim życzę.
Do siego roku!

Dobre nowiny 53/2015 (236)

Są Święta Bożego Narodzenia, radujmy się odkładając waśnie na Święty Nigdy, zwłaszcza że są i polityczne powody do radości. Dobrze się dzieje, ale media głównego nurtu sterowane przez Ministerstwo Prawdy spod okrągłego stołu, który znajduje się w Warszawie przy ul. Czerskiej, o tym Wam oczywiście nie powiedzą.
Udało się odwrócić niekorzystne zapisy o emisji gazów. Uznano nasz postulat, żeby uwzględniać polskie dorodne lasy jako element oczyszczający atmosferę. W ten sposób nie musimy zamykać kopalń, dając pierwszeństwo Niemcom w wydobyciu węgla.
O wizytach głowy państwa w takich pomniejszych krajach jak Chiny, czy Ukraina też można dowiedzieć się z różnych podziemnych źródeł, bo media głównego nurtu zajęte są sprawami ważniejszymi takimi, jak ta czy prezydencki samochód był właściwie, czy niewłaściwie zaparkowany.
Wygląda na to, że o kluczowych sprawach dotyczących nas wszystkich dowiadywać będziemy się tylko z niszowych publikacji, które za pierwszej komuny nazywano drugim obiegiem.
Państwu i sobie życzę w nowym 2016 roku, żeby w telewizji publicznej funkcjonariuszy propagandy zastąpili wreszcie normalni dziennikarze.

Systemy prawne 52/2015 (235)

Od dawien dawna w Europie obowiązywały dwa modele sprawowania władzy: rzymski i bizantyjski. Rzymski zakłada przestrzeganie prawa naturalnego przez wszystkich – zarówno władców, jak i poddanych. Bizantyjski władców stawia ponad prawem, a nawet pozwala im na własne widzimisię wprowadzać prawa dla poddanych, niezgodne z prawem naturalnym.
A jak to wygląda obecnie? Tak samo jak przed wiekami. Rzeczpospolita stale próbuje obstawać przy prawie rzymskim, a jej sąsiedzi przy bizantyjskim. Nie tylko car Putin może robić co chce w „swoim” kraju, bo jest to oczywiste dla jego poddanych, ale i Unia Europejska pod wodzą „człowieka (kobiety? człowieczki?) roku” nie widzi nic niewłaściwego w narzucaniu innym własnego bezprawia.
W Polsce bez zmian. Agentury obcych wywiadów 80% środków przeznaczają na dezinformację społeczeństwa i pozyskiwanie agentów dla własnych celów. Honor i uczciwość są bezcenne dla nieprzekupnych, ale mają bardzo konkretną cenę dla szmat, które kosztują niewiele i zawsze można je przecież mianować „ludźmi honoru”, na potrzeby gawiedzi.
Obecnie mamy system prawny mieszany rzymsko-bizantyjski. Czyli prawu podlegamy my wszyscy, nie wyłączając Prezydenta, Sejmu i rządu, natomiast Trybunał Konstytucyjny plasuje się zarówno ponad prawem, jak i samą konstytucją.

Co na sprzedaż? 51/2015 (234)

Najczęściej na sprzedaż jest wszystko to, co ludzie chcą kupić. Socjalizm realny charakteryzował się niedoborami nie tylko sznurka do snopowiązałek, ale praktycznie wszystkim co do życia i funkcjonowania gospodarki było potrzebne. Stąd stanowisko „zaopatrzeniowca” było nie do przecenienia w każdym zakładzie produkującym cokolwiek.
Role się odwróciły i teraz każdy, kto cokolwiek produkuje musi zatrudnić nie lada mistrza od sprzedaży. Od jego handlowego talentu i kwalifikacji zależy bowiem prosperita firmy.
Zastanówmy się zatem, jak z niedoborami radzili sobie towarzysze z PZPR, a jak z nadmiarem poradzili sobie Platformersi z PRL-u bis. Towarzysze zaopatrywali się w specjalnych sklepach za żółtymi firankami. PO postawiła na niezdrową konkurencję. Rozpostarła parasol ochronny nad firmami z wielkim obcym kapitałem, skazując rodzime firmy na upadłość. Komu to miało służyć? No, nie Polakom, to pewne.
Wykształcony Polak może zostać wykładowcą, ale co najwyżej towarów na półki w supermarkecie. I po to właśnie potrzebna jest nam IV RP, żeby to zmienić.

Hodowla niesiołka 50/2015 (233)

Nie należy mylić niesiołka z wiesiołkiem. Ten ostatni to chwast, który okazał się jednak rośliną pożyteczną dostarczającą uzdrawiającego olejku. Przeciwnie do niesiołka, który okazał się uciążliwym chwastem. Zasłynął co prawda z wychwalania innych roślin takich jak mirabelki i szczaw, ale w niczym to nie umniejsza jego własnej jadowitości. Niesiołek jest zabójczy dla każdego, kto ma z nim jakąkolwiek styczność, o czym przekonali się jego odkrywcy, ulegając samozatruciu.
Poczciwy safanduła, jakim zdawał się być Komuchowski, nagle przerodził się w rozwścieczonego byka, a dobrotliwa Koparka, która chciała chować się w kuchni ze swą dziatwą, przed domniemanym agresorem, stała się drapieżną bestią kąsającą oczywiście na prawo. I pomyśleć, że oboje polegli w walce o miłość wielką i powszechną, wyłączając oczywiście tych wszystkich nietolerancyjnych, którzy na miłość nie zasługują.
A może udało się wreszcie w III RP wyhodować to, o czym towarzysze partyjni w PRL-u tak marzyli? „Nowego człowieka” utożsamiającego się bez reszty z obowiązującą propagandą i dającego się pokroić za „jedynie słuszną” linię partii.
Platfusy różnej maści zrobiły się kąśliwe. Straszą mnie paragrafami i znajomościami w Esbecko-Tulejowskich kręgach. Dotąd mnie tolerowały, ale widocznie strach ma wielkie oczy.

Jazgot medialny 49/2015 (232)

Czy pornografia może być sztuką? Nie! Natomiast skłonienie ludzi, żeby tak myśleli, to nie lada sztuczka, którą postkomuniści opanowali do perfekcji. Wystarczy żonglerka dwoma zasadami: pozytywną, czyli prawem do wygłaszania własnych opinii oraz negatywną, czyli tzw. mową nienawiści. Zastosowanie jest proste. Tylko „swój” ma prawo do wygłaszania własnej opinii, a „wroga ludu” można oskarżyć o „mowę nienawiści”, niezależnie o czym i w jaki sposób by mówił. Każdy, kto się z Platformą i jej poplecznikami nie zgadza, może zostać okrzyknięty cenzorem przez jakąś Lewicką… czy lewacką propagandę.
Ostatnia manipulacja PO prawie się udała. Trupem w szafie mieli być zawczasu wybrani (przed upływem kadencji) sędziowie Trybunału Konstytucyjnego. Chodziło o to, żeby sparaliżowali nowy rząd i parlament. Mogliby negować wszystko, co służyłoby dobru Polaków. Postkomunistyczny trup został jednak w porę zauważony i usunięty. Co oczywiście wywołało jazgot medialny, ale tego należało się spodziewać.
Póki TVP będzie pod rządami postkomunistów, na żadną uczciwość przekazu nie ma co liczyć.

Lis w kurniku 48/2015 (231)

Francuzi zapraszają lisa do kurnika i dziwią się, że się nie integruje. Eksperyment ten powtarzają od lat, zawsze z tym samym skutkiem i nie wyciągają żadnych wniosków. Jeśli już „tak mają”, to okrzyk „wszyscy jesteśmy Francuzami” oznacza mniej więcej tyle co: „wszyscy jesteśmy durniami”. Ja się wypisuję i nie solidaryzuję się ani z Francuzami, ani Niemcami. Niech sami piją piwo, którego nawarzyli.
Ci litościwi krzykacze telewizyjni mają niepowtarzalną okazję wykazania się miłosierdziem. Niech przyjmują pod własny dach „uchodźców” i niech się nimi opiekują. Nie dawajmy się nabierać na ich szczodrość z naszej kieszeni i kosztem naszego bezpieczeństwa.
Pozostawmy Francję muzułmanom, skoro Francuzi dokonali takiego wyboru. My zajmijmy się tym, co dla nas najważniejsze. Polska dla Polaków, Polacy dla Polski. Czas wyzbyć się narzuconych nam kompleksów i zacząć odbudowywać naszą tożsamość, nasz Kraj. Rząd się zmienił, ale media głównego ścieku – nie! Nadal wciskają nam kit, że nie wszyscy muzułmanie są terrorystami, „zapominają” jednak dodać, że wszyscy terroryści są muzułmanami.

Nowy rząd 47/2015 (230)

     Jaki się Wam marzy rząd? Ja chciała bym, żeby był odpowiedzialny, odważny, a zarazem ostrożny, oszczędny ale hojny. Myślicie może, że tych cech nie da się pogodzić? Wprost przeciwnie. Przez 8 lat rządzili nami ludzie nieodpowiedzialni, tchórzliwi, nieostrożni, skąpi i rozrzutni zarazem. Jeśli te cechy można było nagromadzić w takiej obfitości, to i ich przeciwieństwo też można Wystarczy chcieć i wymagać.
Czas pożegnać tę żałosną farsę serwowaną nam przez PO. Primadonna jak zwykle uderzyła w fałszywy ton, bo innych pewnie nie zna. A może chodziło o zamierzoną śmieszność? Udało się. W końcu ślepy nawet widzi do czego prowadzą jej propozycje. Nie może polecieć na grillowanie na Maltę zwołane przez mopsa Merkel, bo musi złożyć osobiście dymisję rządu na ręce prezydenta. Niech więc w zastępstwie niej poleci prezydent, wówczas nie będzie rąk, na które dymisję można by złożyć, i w domyśle, rząd będzie rządził dalej. Logika z wyraźnym przekazem dla lemingów.