25 lipca 2015 r. | Nr 30/2015 (213)

Zegar Balcerowicza      

 

Szanowni Państwo!

     Podatki to mają do siebie, że nadmiernie wyśrubowane przestają być ściągalne. Nie trzeba być wybitnym ekonomistą, żeby umieć przewidzieć co się stanie z akcyzą na alkohol i papierosy, gdy się ją podniesie zbyt wysoko. Ani alkoholicy, ani palacze nie zerwą z nałogiem. Jedynie wzrośnie szara strefa, a przemytnicy zaczną zbierać złote żniwa. Państwo niby to stoi na straży porządku, ale czyni to w sposób groteskowy.

     Oto przykład. Na skutek skarg mieszkańców jednemu ze sklepów monopolowych na Ochocie odebrano licencję. I co? Nic! Nadal sprzedaje alkohol 24 godziny na dobę, z tą tylko różnicą, że jest to alkohol zarekwirowany przez policję i oddany sklepowi w depozyt. Absurd? Raczej działanie z premedytacją.

     Rząd PO&PSL dawno pożegnał się z myślą, że podatki mają wystarczyć na utrzymanie państwa. Rząd żywi się zaciąganymi za granicą długami i im są one większe, tym bankierzy szczęśliwsi i oto wyłącznie chodzi.

     Równie celowe, zdaje się być umieszczenie w samym centrum Warszawy zegara odliczającego dług publiczny. Czemu ma to służyć? Może jest to prowokacja żebyśmy pewnego dnia wyszli na ulicę i zrobili rewolucję?

     Raczej całkiem inne cele przyświecały twórcom tej instalacji. Po pierwsze powinniśmy się przyzwyczaić do myśli, że jesteśmy dłużnikami-niewolnikami i uznać to za stan normalny. Takie spektakularne odliczanie długu może też być gigantycznym listkiem figowym dla samego Balcerowicza. Według jego przecież planu Polska wyprzedała za bezcen wszystko co miała, a jej obywatele nawet sobie za to nie pożyli, tak jak Grecy.

     Teraz próbuje wrócić on do polityki z grupą innych znakomitych sprzedawców. Zaprzyjaźnione media próbują nam wmawiać, że Polacy już pokochali nową partię. Miejmy się na baczności.

 

Pozdrawiam i do następnej soboty

 

Małgorzata Todd

 

Wysłuchaj felietonu w wersji audio - tutaj

Poprzednie felietony i biuletyny - tutaj

Audio: Facebook | YouTube | MediaFire 

Korzenie współczesnego niewolnictwa - lichwa
i zasada częściowej rezerwy 

Gdy w 1689 roku Wilhelm III Orański przybywał do Wielkiej Brytanii, by objąć tron królewski (dzięki małżeństwu z Marią Stuart, córką Jakuba II Stuarta), napotkał straszliwy bałagan i kompletne bankructwo. Sytuację pogarszała dodatkowo prowadzona z Ludwikiem XIV i Francją wojna. Wilhelm był zmuszony do poszukiwania pieniędzy, o które desperacko prosił kogo tylko się dało.

Próbując uchronić finanse państwa przed całkowitym bankructwem, Wilham Paterson, rzecznik i przywódca społeczności bankierów, zaproponował królowi nowe rozwiązanie: wprowadzenie pochodzącej z Holandii organizacji systemu finansowego. Jej istota polegała na stworzeniu prywatnego banku centralnego, Banku Anglii, który zapewniłby królowi ciągły kredyt na jego gigantyczne wydatki. Ten prywatny bank udzielił rządowi brytyjskiemu pożyczki na sumę 1,2 miliona funtów w gotówce, która stała się tzw. wiecznym długiem. Roczne oprocentowanie pożyczki dla rządu wynosiło osiem procent, a koszt jego obsługi cztery tysiące funtów rocznie. 

W ten sposób rząd szybko uzyskał kredyt w wysokości ponad miliona funtów, płacąc jedynie 100 tysięcy rocznie; co więcej, bez konieczności spłaty całej pożyczonej sumy. Oczywiście rząd musiał dodatkowo wyświadczyć bankowi kilka przysług, w tym nadać Bankowi Anglii wyłączne prawo do emisji poświadczonych przez państwo kwitów bankowych

Było powszechnie wiadome, że najlepszym interesem dla złotniczych banków była emisja kwitów bankowych, będących wekslami wystawianymi na złoto deponowane w bankach przez klientów. Ponieważ przenoszenie dużych ilości złota było niewygodne i niepraktyczne, dlatego takie rozwiązanie dawało ludziom możliwość korzystania z weksli zamiast „fizycznego” złota w transakcjach handlowych, jak też ich wymianę na złoto w bankach. Czas upływał i ludzie stwierdzili, że nie jest konieczne ciągłe deponowanie i wycofywanie złotych monet z banków. Z czasem więc owe weksle przekształciły się w środek płatniczy - walutę.

Sprytni bankierzy zdali sobie sprawę, że niewielu klientom w danym dniu zdarza się wycofać swoje zdeponowane złoto, tak więc zaczęli z wolna w tajemnicy wystawiać weksle w formie oprocentowanych pożyczek potrzebującym klientom. Gdy klienci zwracali całą pożyczoną sumę wraz z odsetkami, bankierzy odbierali weksle, a następnie w ukryciu niszczyli je. Wyglądało to tak, jak gdyby nic się nie stało, a jedynie odsetki spokojnie i stale wpływały do bankierskiego portfela. Im większy był zasięg i rozpowszechnienie kwitów (weksli) z danego banku, tym większy był odsetek akceptowanych wniosków o pożyczkę oraz osiągane zyski. 

W przypadku Banku Anglii, zasięg jego kwitowi liczba udzielanych pożyczek zdecydowanie przewyższały to, co robiły inne działające banki. Zatwierdzone przez państwo, a wydawane przez Bank kwity bankowe stały się oficjalną walutą państwa. Gotówkowe udziały Banku Anglii zostały publicznie wystawione na sprzedaż. Każdy, kto zakupił udziały za kwotę większą niż dwa tysiące funtów, otrzymywał prawo do objęcia funkcji dyrektora w radzie nadzorczej Banku. Łącznie 1330 osób zostało udziałowcami banku; 14 z nich objęło funkcję dyrektora w radzie nadzorczej - wśród nich znalazł się William Paterson. W roku 1694 król Wilhelm I nadał Bankowi Anglii państwową koncesję. Tak oto narodził się pierwszy nowoczesny bank.

Podstawowym powodem, dla którego w ogóle stworzono Bank Anglii, była chęć zamiany prywatnego długu króla i jego dworu w wieczny dług państwowy pod hipotekę wpływów uzyskiwanych z podatków. W wyniku istnienia długu, Bank Anglii uzyskał wyłączne prawo do emisji państwowej waluty. W rezultacie król miał pieniądze na wojny i zabawy, rząd miał pieniądze na to, by robić to, co chce, a bankierzy udzielali gigantycznych, ale dobrze przemyślanych pożyczek, uzyskując znaczące wpływy z odsetek. Praktycznie wszystkich ten system zadowalał, skoro na koszty całej operacji składały się podatki ściągane od obywateli. 

Jednakże w wyniku uruchomienia tego nowego i potężnego narzędzia deficyt budżetowy rządu zaczął gwałtownie rosnąć. W latach 1670-1685 wpływy rządu Wielkiej Brytanii wyniosły 24,8 miliona funtów. W latach 1685-1700 wpływy budżetowe zwiększyły się ponad dwukrotnie, osiągając 55,7 miliona funtów, ale łączna suma pożyczek udzielonych rządowi przez Bank Anglii wzrosła ponad siedemnastokrotnie, z 800 tysięcy do 13,8 miliona funtów.

Wyjątkowość tego projektu polegała na bezwzględnym związaniu ze sobą emisji państwowej waluty i długu państwa. Kiedy powstawała potrzeba emisji nowych pieniędzy, jedynym wyjściem był wzrost zadłużenia państwa, co oznaczało, że całkowita spłata państwowego długu równałaby się zniszczeniu państwowej waluty. Rynek pozostałby bez pieniądza. W ten sposób rząd na zawsze został pozbawiony możliwości pełnej spłaty owego zadłużenia. Konieczność spłacania odsetek, a także potrzeby wzrostu gospodarczego, w nieunikniony sposób doprowadziły do ogromnego wzrostu popytu na pieniądz. Pieniądze, w formie pożyczek, pobierane były w bankach. W rezultacie dług państwa mógł jedynie rosnąć, a zyski płynące z odsetek płaconych za pobierane pożyczki lądowały w portfelach bankierów. Natomiast ciężar spłaty owych odsetek ponosili jedynie zwykli ludzie. Nic dziwnego więc, że rząd Wielkiej Brytanii nigdy nie spłacił całego długu. Do końca 2005 roku dług publiczny tego kraju wzrósł z 1,2 miliona funtów w 1694 roku do 525 miliardów, stanowiąc 42,8 procent brytyjskiego PKB.

Czy w sytuacji, w której w grę wchodziła tak gigantyczna suma, ktokolwiek z rządzących miałby odwagę stanąć na drodze prywatnych banków - zwłaszcza jeśli konsekwencją mogłoby się stać ścięcie królewskiej głowy lub zamach na prezydenta?

Song Hongbing - fragment książki "Wojna o pieniądz"   |   Czytaj więcej »

---

Lekcja pokera

odcinek 113

– Teraz powinno być dobrze – powiedział Rafał, wyłączając komputer i siadając przy stole, przy którym już siedział jego brat w towarzystwie Dominiki oraz prokuratora Boruty.

– Dla uczczenia zwycięstwa upiekłam mazurek królewski – powiedziała Beata. Przyszła właśnie z kuchni z paterą pięknie pachnącego ciasta.

– Zwycięstwo nie było takie oczywiste – zauważył skromnie Rafał. – Ktoś nieźle się nagłówkował, żeby namieszać w pańskim laptopie. Nie powinien go pan zostawiać w miejscach, gdzie ktoś może mieć do niego dostęp.

– Wiem – powiedział ze skruchą Boruta. – Ale trudno bez przerwy myśleć o sprzęcie. Dziękuję, że założył pan blokadę. Tylko żebym nie zapomniał hasła, bo komputer odmówi mi współpracy.

– Moim skromnym zdaniem – zauważyła Beata, krojąc ciasto i nakładając na talerzyki – w konfrontacji człowiek – maszyna, ta ostatnia nie ma jednak szans.

– Wygląda pysznie – powiedziała Dominika. Ugryzła kęs i dodała: – Przypomina mi Wielkanoce z okresu wczesnego dzieciństwa. Dostanę przepis?

– Oczywiście – zapewniła Beata. – Teraz już mało kto ceni sobie tuczące ciasto, a mazurek królewski składa się głównie z jaj i masła, z niewielkim dodatkiem mąki, cukru i koniecznie laski wanilii.

   Kiedy wszyscy już spróbowali delicji upieczonych przez panią domu, jej mąż powrócił do spraw, które go ostatnio niepokoiły.

– Różnie bywa z użyciem cudzego komputera do własnych celów – powiedział. – Nie wszystko dało się wyjaśnić, ale nie jesteśmy tu od tego, żeby wyjaśniać sztuczki jakiegoś magika, który być może pracował nad nimi całe życie.

– Ma pan na myśli zamianę ręczników w łazience i złotówki na euro w wózku sklepowym? – upewniła się Dominika.

– Między innymi.

– Warto by może dowiedzieć się, kto za te sznurki pociągał – wtrącił Marcin.

– Mam nadzieję, że wyjdzie to na jaw, ale póki te wszystkie sztuczki nie mają wyraźnego związku ze sprawą, którą prowadzimy, odłóżmy to na odpowiedniejszy moment – zaproponował Boruta. – Najważniejsze, co udało się wykryć Rafałowi, to skasowane przez Ostraszewskiego zdjęcia z komórki znalezionej w Konstancinie.

– Czeka go pewnie dyscyplinarne zwolnienie ze służby – zauważył Marcin.

– To ma raczej jak w banku – podpowiedziała Dominika. – Szkoda tylko, że nie chce współpracować. Myślę, że wie więcej niż nam mówi.

– Macie chyba jakieś sposoby, żeby go przyprzeć do muru – wtrącił Rafał. Patrzył przy tym na Dominikę, jakby po jej odpowiedzi spodziewał się czegoś więcej niż prostego wyjaśnienia.

– Ja go przypierać nie będę – odparła z uśmiechem wyraźnie przeznaczonym dla Rafała.

   Po wyjściu gości Beata zabrała się za sprzątanie ze stołu.

– Zauważyłeś, że młodzi mają się ku sobie? – spytała.

– Jacy młodzi?

– No jak to jacy? Rafał i Dominika. „Do zakochania jeden krok” – zacytowała słowa popularnej niegdyś piosenki.

– Do zakochania jeden krok, ale od zakochania do miłości długa droga – powiedział jej mąż. – Zostaw, ja to zrobię – dodał. – Robota nie zając, nie ucieknie.

– Masz rację – zgodziła się chętnie. Pomyślała o ich wspólnej drodze od zakochania do miłości. Była długa i niełatwa, ale udało się. Teraz nikt i nic ich z niej nie zawróci. Ciekawa była, czy jej mąż myśli w tej chwili o tym samym.

– Rozważam, co mi mówiłaś o spotkaniu z Gordonem i zastanawiam się dlaczego powiedział ci, że Żarski nie jest tym, za kogo się podaje.

– Niezupełnie tak. Zrozumiałam raczej, że nie jest to jego jedyna twarz.

– Hm, kiedy powiedział mi, że zerwał z adwokaturą, bo nie jest to zajęcie dla uczciwego człowieka, nie wiem czemu, ale mu uwierzyłem.

– Zgadzam się. Zgadzam się, że nie wiem, dlaczego mu uwierzyłeś. Jako prokurator nie powinieneś być tak łatwowierny.

   Komórka Beaty brzęczała gdzieś w przedpokoju. Poszła jaj poszukać, podczas gdy jej mąż postanowił jednak posprzątać ze stołu. Wychodząc z naczyniami do kuchni, odniósł wrażenie, że ktoś namawia jego żonę do czegoś, na co ona nie chce się zgodzić.

– Kto to był? – spytał, kiedy wróciła do pokoju.

– Gordon. Usilnie namawiał mnie na spotkanie.

– Zgodziłaś się?

– A nie powinnam?

– Pytałem tylko, czy się zgodziłaś.

– Zgodziłam.

CDN

Czytaj i pobierz ten odcinek powieści w pliku PDF - kliknij tutaj Już teraz można zamówić całość w formie e-booka za jedynie 20 zł wpłacając należność na konto Wydawnictwa TWINS (dane w stopce) oraz podając e-mail do wysyłki. 

---

Wrogowie Polski
w Kongresie USA

Apeluję do wszystkich redakcji pism polonijnych w Stanach Zjednoczonych do wszystkich rozgłośni radiowych i stacji telewizyjnych, do wszystkich polskojęzycznych portali internetowych w USA, o podanie do wiadomości listy tych kongresmanów, apeluję do działaczy Kongresu Polonii Amerykańskiej o wykorzystanie wszystkich możliwości, by przekonać mieszkających w USA Polaków, by pod żadnym pozorem nie udzielili swego poparcia politykom z przedstawionej wyżej listy oraz do wszystkich Polaków – obywateli amerykańskich, by nie wspierali swoimi głosami wrogów Polski i wrogów narodu polskiego w wyborach. Jak mówiłem na spotkaniach w różnych miastach Stanów Zjednoczonych i Kanady – jeśli Polacy chcą odgrywać polityczną rolę w krajach swego zamieszkania, powinni zacząć od przekonania tutejszych polityków, że odtąd polskich głosów nie będą dostawali za darmo. Niech świadomość zagrożenia, jakie stwarzają dla Polski i polskiego narodu żydowskie roszczenia, przyczyni się do politycznej integracji Polonii w USA przynajmniej w tej jednej sprawie. 

A oto ich lista (za tygodnikiem „Najwyższy Czas!”): Joseph Crowley (Nowy Jork), Christopher Smith (New Jersey), Theodore Deutsch (Floryda) Leonard Lance (New Jersey), Grace Meng (Nowy Jork). Alan Lowenthal ( Kalifornia), Jeffrey Fortenberry (Nebraska), Carolyn Monoley (Nowy Jork), Robert Dold (Illinois), Mark De Saulnier (Kalifornia) Sean Patrick Maloney (Nowy Jork), Bill Johnson (Ohio), Steve Cohen (Tennessee), Brad Herman (Kalifornia), Sander Levin (Michigan), Judy Chu (Kalifornia), Charles Rangel (Nowy Jork), Tom Price (Georgia), Susan Davies (Kalifornia), Lee Zeldin (Nowy Jork), Nita Lovey (Nowy Jork), Trent Franks (Arizona), Brut Gutherie (Kentucky), Kathleen Rice (Nowy Jork), Randy Weber (Teksas), Albio Sires (Nowy Jork), Curt Clawson (Floryda), Ted Lieu (Kalifornia), Dan Newhouse (Waszyngton), Patrick Murphy (Floryda), James P. Mc Govern (Massachusetts), Derek Kiler (Waszyngton), Louis Frankel (Floryda), Jose E. Serrano (Nowy Jork), Eric Swalwell (Kalifornia), Alcee Hastings (Floryda), David Cicilline (Rhode Island), Jerrold Nadler (Nowy Jork), Steve Israel (Nowy Jork), Debbie Wassermann Schulz (Floryda), Frederica Wilson (Floryda), Robert Latta (Ohio), Juan Vargas (Kalifornia), Bill Pascrell jr. (New jersey), Ron De Santos (Floryda) i Marc Veasey (Teksas). 

Stanisław Michalkiewicz   |   Czytaj całość »

Czytaj również:

• TV Trwam: Powraca temat roszczeń żydowskich wobec Polski 

• Aleszumm: "USA z Kongresem Żydów w bojkocie Polski z 67 mld $ w tle" 

• Miłosz Tomasz Żurawski: "Niemiecki rezerwat gospodarczy dla Polaków" 

• Zbigniew Lipiński: "Zapis rabowania Polski" 

---
---

Lokomotywy

Jeszcze jedna przeróbka 

Stoi na stacji drużyna Kopacz
Spójrz na ich twarze i w oczy popatrz
Nędza i rozpacz.
Stoi i sapie, dyszy i bredzi
Premier od dawna w przedziale siedzi
Buch - jak czyściutko...
Uch - jak ładniutko...
Puff - jak smaczniutko...
Uff - jak milutko...
Już ledwo sapie, już ledwo zipie
A jeszcze Misiek pomysły sypie
Działaczy do niej podoczepiali
Znanych, nieznanych, młodych i starych
I pełno złości w każdym działaczu
Trzęsie się pociąg w rytmie ich płaczu
Wagony z klimą, błyszczące, duże
A w jednym świnie, a w drugim tchórze
A w trzecim siedzą sami cynicy
Siedzą i jedzą zad ośmiornicy
A czwarty wagon pełen kelnerów
W piątym wycieczka wicepremierów
W szóstym Karolak (trochę nieświeży)
W siódmym eksperci oraz hejterzy
W ósmym szefowej rządu psiapsiółki
Wcinają z jajem służbowe bułki
W dziewiątym - wszyscy doradcy ,,Bula"
W dziesiątym Donald... Nie, to wiatr hula.
A tych wagonów jest ze czterdzieści
Ta paranoja się w nich nie zmieści.
Lecz choćby przyszło tysiąc Saletów
I każdy zjadłby tysiąc kotletów
I każdy nie wiem, jak ,,dawał radę",
Słupków poparcia nie dźwignie żaden...
Nagle - zgrzyt!
Nagle - wstyd!
Partia - w dół!
Koła - w muł!
Najpierw powoli - jak żółw - ociężale,
Ruszyła Platforma po szynach - ospale,
Szarpnęła kamery i ciągnie z mozołem
I kręcą się, kręcą się ,,setki" wesołe
I biegu przyspiesza, i gna na złamanie,
I ściemnia, i mami, obraża i kłamie,
A dokąd? A dokąd? A dokąd? Na wprost!
Po torze, po torze, po torze, po głos!
Przez góry, przez tunel, przez pola, przez las,
I spieszy się, spieszy, by zdążyć na czas,
Gładko tak, lekko tak toczy się w dal,
Jak gdyby ktoś inny tu rządził od lat
i straszył, i ściemniał, wył, kopał i gryzł
Że ,,wszyscy umrzecie", gdy rząd będzie z PiS.
A skądże to, jakże to, czemu tak łże?
A co to to, co to to, kto to tak prze,
Że pędzi, że wali, że bucha buch, buch?
To Partia Obciachu wprawiła to w ruch,
To partia, co z kotła mediami do tłuków,
A tłuki rechoczą przez łzy do rozpuku
I wrzeszczą, i plują, i pociąg się toczy,
Tak długo aż w końcu z tych torów wyskoczy
i w przepaść poleci, i sztandar się zwinie,
By żyło się lepiej - Platforma przeminie.

Posłuchaj: Jarosław Śmietana - Czarny Orfeusz 
Jarosław Śmietana - Pamiętasz, była jesień 
Ryszard Rynkowski i Jarosław Śmietana - Dary losu 
Andrzej Zaucha i Jarosław Śmietana - Georgia 
Śmietana,Ścierański,Czerwiński,Neal - Litle Wing
Jarosław Śmietana - Zaduszki jazzowe - Chicago 2012  

Jarosław Śmietana (1951-2013) – polski gitarzysta jazzowy, kompozytor i pedagog. Ukończył Wydział Jazzu i Muzyki Rozrywkowej Państwowej Wyższej Szkoły Muzycznej w Katowicach. W pracy artystycznej występował również jako Jarek Śmietana. W roku 1972, występując z zespołem bluesowym Hall zdobył wyróżnienie na festiwalu Jazz nad Odrą. Lider grup Extra BallSoundsSymphonic Orchestra i Polish Jazz Stars. Laureat m.in. Nagrody Prezydenta Miasta Krakowa za wybitne osiągnięcia w kulturze oraz nagrody Fryderyk za rok 1998 za album Songs and Other Ballads. Był autorem ponad dwustu kompozycji jazzowych. Współpracował z najwybitniejszymi postaciami światowego jazzu takimi jak Art Farmer, Freddie Hubbard, Eddie Henderson, Joe Zawinul, Gary Bartz, Carter Jefferson, Vince Mednoza, John Abercrombie, Hamiet Bluiett, Idris Muhammad, Ronnie Burrage, Harvie Swartz, Mike Stern, Jack Wilkins, Zbigniew Seifert, Cameron Brown, Andy McKee, Greg Brandy, David Gilmour, Dave Friedman, Karen Edwards. 2 września 2013 gitarzysta zmarł w swoim domu, po wielomiesięcznej walce z rakiem. Pośmiertnie został odznaczony Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski. 13 września 2013 prochy artysty spoczęły w Alei Zasłużonych na krakowskim Cmentarzu Rakowickim. (Wikipedia

Leszek Sokół, urodzony w 1955 r. w Warszawie. Absolwent warszawskiej ASP, po studiach zajął się projektowaniem graficznym i malarstwem.Ponad 20 wystaw indywidualnych w kraju i za granicą, m.in.: w Polsce, Niemczech i USA oraz udział w kilkunastu wystawach zbiorowych, w tym w Polsce, we Francji, Włoszech, USA i Japonii. W roku 2005 został stypendystą Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego.

Pytany o genezę swojej twórczości, mówi: "Moje malarstwo to świat radosny. Świat wspomnień, naszych pragnień i uniesień z czasów młodości, jak też marzeń i beztroski z lat dziecięcych. Skrywany przed wszystkimi, gdy jesteśmy już dorośli, jest przecież tym światem, do którego tak często tęsknimy". (PersonalArt). 

Ludzie! Górnicy! 

Nie przerywajcie rewolucji!!!

 

Dlaczego nie wychodzicie na tory, żeby blokować – aż do skutku!
– pociągi wwożące do Polski rosyjski i ukraiński węgiel!!! 
Obalić straszny rząd Kopacz (i następne, kopaczopodobne)
tylko generalnym strajkiem można.

 Jan Wawrzyńczyk
profesor Uniwersytetu Warszawskiego.

---

A P E L

Polacy, Wyborcy!

Platforma Obywatelska podejmie niedługo – wspomagana przez życzliwe im media (TVP, TVN, Polsat, „Gazeta Wyborcza”, „Rzeczpospolita”, „Fakt”, „Dziennik Gazeta Prawna”, „Polska”, „Polityka”, „Newsweek”, „Wprost”, „Polskie Radio”, „TOK FM”, itd.) – wielką akcję straszenia wyborców i ostrzegania przed nieszczęściami, jakie spadną na Polskę, jeśli w wyborach samorządowych i parlamentarnych zwycięży PiS. Media te będą się prześcigać w podawaniu dosadnych przykładów owych nieszczęść. Będą wspierane zręcznie przez media zagraniczne, zwłaszcza niemieckie, wykonujące tajne dyrektywy strategów brukselskich.

Polacy, wyborcy!

Nie dajcie się zastraszyć, nie dajcie się okłamać, nie dajcie się
ponownie oszukać Platformie – rzekomo obywatelskiej!

• Jan Wawrzyńczyk – profesor Uniwersytetu Warszawskiego.

• Małgorzata Todd – pisarka.

• Jarosław Piastowski – lekarz.

• Zbigniew Lisiecki – informatyk.

• Rafał Wysmyk – ekonomista.

• Jerzy Burski – artysta grafik.

• Andrzej Ordoczyński – Polak.

• Konrad Turzyński – bibliotekarz, w l. 1979–1981 uczestnik Ruchu Młodej Polski.

• Zofia Korzeńska – eseistka,  poetka.

• Bohdan Urbankowski – pisarz, filozof.

• Romuald Chutkowski.

• Piotr Zarębski – reżyser filmowy – Łódź.

• Jacek Wegner – publicysta.

• Tadeusz Kucharski – Polak.

• Jerzy Gnieciak – w l. 1980–1989 przewodniczący NSZZ „Solidarność” RI Opolszczyzny.

• Edward Tyburcy – dr nauk technicznych.

• Lidia Sokołowska-Cybart – prawnik-lingwista

• Wojciech Brojer – historyk.

• Dariusz Smulski – Polak.

• Ewa Tomaszewska – fizyk,  działacz NSZZ „Solidarność”.

• Grzegorz Waśniewski – Komendant Stowarzyszenia Józefa Piłsudskiego „Orzeł Strzelecki” w Kanadzie.

• Krystyna Banaszek mgr farmacji – Gdynia.

• Zygmunt Korus – krytyk sztuki.

• Ewa Duzinkiewicz – dyrektor gimnazjum.

• Violetta Kardynał – dziennikarka.

• Jerzy  Jankowski – Prezes ZP w Norwegii, b. członek Solidarności Walczącej (SW).

• Paweł Bendkowski – emeryt, były nauczyciel – Szczecin.

• Bożena Cząstka-Szymon – językoznawca, więźniarka polityczna.

• Tadeusz Wojteczko – inżynier, członek zarządu Komitetu Miejskiego PiS w Tarnobrzegu, oraz przewodniczący Klubu Gazety Polskiej.

• Zofia Romaszewska – Komisja Interwencji i Monitoringu PiS, działaczka społeczna.

• Stanisław Chęciński – dr nauk technicznych, członek, AKO.

• Zbigniew Skowroński – red. nacz. Polsko-Polonijnej Gazety Internetowej KWORUM.

• Izabella Galicka –  historyk sztuki.

• Wiesław Zieliński – pisarz, dziennikarz – Rzeszów.

• Barbara Zielińska – emerytka – Rzeszów.

• Bernadeta Wilk-Stankiewicz – były pracownik redakcji BI „Solidarność” przy ZR NSZZ „S” w Gdańsku.

• Witold SZIRIN Michałowski – Redaktor Naczelny pisma RUROCIĄGI.

• Violetta Sasiak – pielęgniarka, Klub GP Reda Rumia Wejherowo.

• Marzena Kasprowicz – mgr inż. budownictwa, nauczyciel-mianowany, poetka, maluje i pisze z potrzeby serca.

• Janina Kasprowicz – emerytowana nauczycielka, wizytator szkolny odznaczona wszystkimi możliwymi orderami i krzyżami.

• Ferdynand Kasprowicz – emerytowany nauczyciel.

• Kazimierz M. Janeczko – mgr nauczyciel, członek PO AK.

• Kazimierz Józef Styrna – autor Konstytucji NOWEJ POLSKI.

• Marian Chomiak – elektronik.

• Róża Chomiak – ekonomista.

• Piotr Szelągowski – działacz społeczny, bloger, autor strony bezprzesady.com.

• Wiesław Sokołowski – poeta, red. naczelny pisma literackiego TRWANIE

• Lech Galicki – prozaik, poeta.

• Katarzyna Kwiatkowska – nauczycielka emerytka.

• Agata Foltyn – dziennikarka.

• Karol Krementowski – inicjator strajków sierpniowych 1980.

• Jacek Kazimierski – Wiceprezes Stowarzyszenia Solidarni 2010.

• Wanda Jagieluk – dekoratorka, przewodnicząca Klubu „Gazety Polskiej” w Gdyni.

• Benedykt Butajło – specjalista BHP i ppoż. z Olsztyna.

• Krzysztof Bzdyl – prezes Związku Konfederatów Polski Niepodległej 1979-89.

• Marek Budnicki – inżynier z Toronto.

• Zygmunt Sekuła – podwójny licencjonat medyczny.

• Grzegorz Michalski – były członek  ZR Wlkp. NSZZ S, pierwszej Solidarności, internowany. Zamieszkały w NJ, USA.

• Bogusław Maśliński 

• Jerzy Jankowski – Prezes ZP w Norwegii.

• Krzysztof Sosin – inżynier, Prezes Stowarzyszenia Polski Klub Patriotyczny.

• Zdzisław Wilk – radny Rady Miejskiej.

• Zbigniew Schroder – fizyk, działacz ruchu narodowego.

• Marek Baterowicz – pisarz z Sydney i sympatyk ruchu „Solidarni 2010”.

• Wojciech Raczyński – prezes Fundacji Edukacji i Tradycji.

• Dominik Wysocki – inżynier.

• Jan Koszczyński – emeryt, Oborniki.

• Marek Zabiegaj – dziennikarz-teatrolog, członek AICT- międzynarodowe stowarzyszenie krytyków teatralnych.

• Bogdan Zabiegaj – dziennikarz, konsul honorowy Republiki UŻUPIO w Krakowie.

• Zbigniew Oziewicz – profesor filii w Wilnie Uniwersytetu w Białymstoku, przyjaciel Jerzego Gnieciaka z Rady Solidarności Walczącej. 

• Maria Czarnecka – emerytowana nauczycielka, przewodnik po Wrocławiu i Dolnym Śląsku.

• Stanisława Janta-Lipińska – były przedsiębiorca, emerytka.

• Marek Popowicz-Watra – dziennikarz, Kanada.

• Aleksandra Ancewicz-Kaliciecka – muzyk.

• Kazimierz  Raczyński – Sybirak.

• Józef Sławiński – działacz „Solidarności” lat 80-tych.

• Piotr Hlebowicz – Autonomiczny Wydział Wschodni „Solidarności Walczącej”, działacz polonijny.

• Victor A. Zolcinski – działacz  „Solidarności” lat 80-tych, założyciel Radio POMOST ArizonA.

• Henryk Bienkiewicz – emeryt, wykładowca literatury i języka białoruskiego UJ, tłumacz, członek ZAiKS, poszkodowany w sprawie mienia zabużańskiego.

• Natalia Kuncewicz-Bienkiewicz – emerytka, dyplomowana nauczycielka fizyki, odznaczona Złotą Odznaką Solidarności.

• Jacek Lilpop – artysta.

• Eulalia Łaskawiec – redaktor techniczny, emerytka.

• Krystyna Skoczylas – redaktor  Radia Chicago WPNA 1490 am.

• Jan Zielonka – uczeń.

• Witek Szalankiewicz – alpinista. 

• Maria Dąbrowska – emerytka, działaczka nauczycielskiej „Solidarności” internowana w Gołdapi.

• Andrzej Bednarczyk – działacz Pierwszej Solidarności, więzień stanu wojennego, wielokrotnie wyrzucany z pracy po 1989 roku przez SLD i PO.

• Gabriel Leonard Kamiński – literat, dziennikarz, wydawca.

• Lech Marek Jaworski – dziennikarz.

• Jan Raczycki – Prezes Stowarzyszenia Osób Represjonowanych w PRL w Bydgoszczy. Członek Honorowego Komitetu poparcia Andrzeja Dudy.

• Jerzy Kumpin – bloger, Kanada.

• Jerzy Stasiak – inż. chemii, członek Solidarnych 2010.

• dr Leszek Skonka – Komitet Pamięci Ofiar Stalinizmu i Solidarności.

• Andrzej Baczewski – dziennikarz,  doradca biznesowy (przewodniczący Klubu Gazety Polskiej Kwidzyn)

• dr Andrzej Tadeusz Kijowski  pisarz

• dr hab Rafał Żebrowski – historyk.

• Lidia Goryca - logopeda.

• Andrzej Baczewski – dziennikarz.

• Tomasz Bielski – literat, dziennikarz.

• Mariusz Singer.

 Prosimy o wpisywanie się na listę!

Każdy z Państwa może ten apel podpisać. Prócz imienia i nazwiska można też podać tytuł, funkcję oraz przynależność do jakiejś organizacji. Wystarczy podpisaną treść apelu przekazać pocztą zwrotną na mój adres: mtodd@mtodd.pl.

---
---

ul. Dymińska 6a/146, 01-519 Warszawa
konto: 50 1020 5558 1111 1115 9930 0019
kontakt: mtodd@mtodd.pl
sklep.mtodd.pl

strona autorska M.Todd - zobacz tutaj

Internetowy Kabaret M.Todd - zobacz tutaj

profil M.Todd na Facebook - zobacz tutaj

kanał filmowy M.Todd na YouTube - zobacz tutaj

zamów prenumeratę newslettera - kliknij tutaj