|
|
12 grudnia 2015 r. | Nr 51/2015 (234)
|
Co na sprzedaż?
Szanowni Państwo! Najczęściej na sprzedaż jest wszystko to, co ludzie chcą kupić. Socjalizm realny charakteryzował się niedoborami nie tylko sznurka do snopowiązałek, ale praktycznie wszystkiego, co do życia i funkcjonowania gospodarki było potrzebne. Stąd stanowisko „zaopatrzeniowca” było nie do przecenienia w każdym zakładzie produkującym cokolwiek. Role się odwróciły i teraz każdy, kto cokolwiek produkuje musi zatrudnić nie lada mistrza od sprzedaży. Od jego handlowego talentu i kwalifikacji zależy bowiem prosperita firmy. Zastanówmy się zatem, jak z niedoborami radzili sobie towarzysze z PZPR, a jak z nadmiarem poradzili sobie Platformersi z PRL-u bis. Towarzysze zaopatrywali się w specjalnych sklepach za żółtymi firankami. PO postawiła na niezdrową konkurencję. Rozpostarła parasol ochronny nad firmami z wielkim obcym kapitałem, skazując rodzime firmy na upadłość. Komu to miało służyć? No, nie Polakom, to pewne. Wykształcony Polak może zostać wykładowcą, ale co najwyżej towarów na półki w supermarkecie. I po to właśnie potrzebna jest nam IV RP, żeby to zmienić. Pozdrawiam i do następnej soboty Małgorzata Todd
|
Wysłuchaj felietonu w wersji audio
|
Ad. Hodowla niesiołka 50/2015(233) Szanowna Pani Małgorzato Podnosi Pani w swoim tekście kwestię „wyhodowania Nowego człowieka” w naszym kraju przez komunistów i postkomunistów. Rzeczywiście, eksperyment hodowlany prawie się powiódł – prawie – bo dotknął, całe szczęście, tylko części społeczeństwa. Największy sukces tej hodowli to niewątpliwie stworzenie nowej warstwy społecznej, tzw. pracowników umysłowych, nazywanej czasami mylnie inteligencją - warstwy zupełnie oderwanej od spraw publicznych, o mentalności nuworyszy, słabo wyedukowanej, ze swoistą skazą umysłową – czyli brakiem zdolności samodzielnego myślenia, a więc podatnej na manipulację (tzw. elity, które przyklejały się do kolejnych układów władzy dla kasy i przywilejów oczywiście do tej grupy nie wliczamy). Ta grupa niestety replikuje się w kolejnych pokoleniach (to w dużej mierze entuzjastyczni wielbiciele PO). Całe szczęście, że ocalały niedobitki starej inteligencji. Jej potomkowie i spadkobiercy oraz bardzo liczna grupa ludzi prostych, ale prawych i mądrych, stanowią opokę i gwarant trwania naszego narodu. Serdecznie Panią pozdrawiam - Ewa Działa-Szczepańczyk
|
Tak jak niegdyś fałszywie używano słowa „demokracja” do opisywania sowieckiego totalitaryzmu, tak dziś nadużywa się słów „wolny rynek” i „wolna konkurencja” do opisywania ustroju gospodarczego, który z liberalnym kapitalizmem nie ma nic wspólnego. Procesy gospodarcze kontroluje się obecnie o wiele skuteczniej niż w czasach siermiężnego socjalizmu. Współczesne elity sprawujące realną władzę wykorzystują do tego nieporównanie bardziej wyrafinowane metody i zaawansowane technologie. Naszych rodziców i dziadków ujarzmiano strzałem w potylicę i przesłuchaniami w esbeckich katowniach. Nas zmusza się do uległości odcinając od możliwości podjęcia zatrudnienia i zdobywania środków do życia, pozostawiając banicję, jako alternatywę dla samobójstwa. Trudna do zrozumienia groteskowość systemu komunistycznego polegała między innymi na tym, że na ogromnym, głodnym wszystkiego środkowoeuropejskim rynku nie udało się zorganizować silnej i stabilnej gospodarki. Niezaspokojony popyt — marzenie każdego normalnego przedsiębiorcy — nie miał żadnego biznesowego znaczenia w modelu gospodarczym, który w każdym detalu poddany był kontroli komunistycznej ideologii oraz partyjnej nomenklatury. Naturalne prawo popytu i podaży nie działało w czasach, gdy jedyną poprawną politycznie formą gospodarowania były tzw. jednostki gospodarki uspołecznionej. Choć dziś może to dziwić, pomimo ogromnego popytu brakowało wszystkiego — od mieszkań, po środki higieny osobistej… i to nie było śmieszne, bo bieda pozbawia godności, deprawuje i rodzi patologie. Reglamentowanie deficytowych dóbr służyło przede wszystkim do ujarzmiania społeczeństwa, a także do pozyskiwania bezpieczniackiej agentury i jej współpracowników. W zamian za pieniądze i resortowe przywileje funkcjonariusze służby bezpieczeństwa, milicji obywatelskiej i ludowego wojska polskiego infiltrowali, donosili i rozbijali opozycję, niszcząc bez skrupułów życie dysydentów i ich rodzin. Mimo totalnej kontroli, nie udało się komunistom zapewnić życia w dostatku i szczęściu. Próby zbudowania ustroju opartego na fałszywych pryncypiach, kłamstwach i zbrodniach zakończyły się ostatecznie nędzą, hiperinflacją oraz zdeterminowanym oporem wzburzonego, zamkniętego w socjalistycznym obozie społeczeństwa. Dwa dziesięciolecia na przełomie wieków były okresem względnej wolności gospodarczej, ponieważ dla konieczności zbudowania nowego państwa i gospodarki na ruinie PRL nie było alternatywy. Początki nie były łatwe, ponieważ w okresie komuny zniszczono lub zmuszono do emigracji tych wszystkich, którzy posiadali do tego odpowiednie kompetencje. Budowanie nowej rzeczywistości ustrojowej odbywało się na zasadach improwizacji — metodą prób i błędów, w politycznym chaosie oraz z niewielkim zaangażowaniem krajowego kapitału, bo tylko nieliczni posiadali tutaj jakieś większe pieniądze. Wspaniałomyślnie, jak się mogło wówczas wydawać, pomagały nam kraje zamożnego Zachodu oferując know-how, konsultantów, fundusze pomocowe, stypendia oraz kapitał inwestycyjny. Wspierając nas w budowaniu demokracji i kapitalistycznej gospodarki instalowały jednocześnie przyczółki dla swojej kolonialnej ekspansji. Ich partnerem, o dziwo, była przede wszystkim stara komunistyczna nomenklatura oraz dogadana z nią przy Okrągłym Stole postsolidarnościowa opozycja, czyli te gremia polityczne, które nadal kontrolowały najważniejsze instytucje państwowe i gospodarkę, bez względu na to, która partia znajdowała się aktualnie przy władzy. W zamian za kontrolę polityki personalnej tutejszych przedstawicielstw zachodnich koncernów oraz inne korzyści, postkomunistyczne elity gwarantowały zagranicznym partnerom ochronę ich interesów, dostęp do polskiego rynku, taniej siły roboczej oraz korzystne rozwiązania legislacyjne i decyzje administracyjne, umożliwiające kolonialną eksploatację na preferencyjnych warunkach zarówno naszych narodowych zasobów, jak i prywatnych kieszeni. W ten sposób wykreowano klasę tutejszych kompradorów, która w perspektywie realnej zmiany ustroju państwa (nie pozorowanej, jak w roku 1989.) zaciekle broni swoich uprzywilejowanych pozycji, korzystając z propagandowego wsparcia mediów informacyjnych należących prawie w całości do zagranicznych — głównie niemieckich — koncernów. Paradoksalnie, pomimo licznych hipermarketów, reglamentowanie dostępu do dóbr materialnych nadal pozostaje podstawowym narzędziem panowania nad polskim społeczeństwem i neutralizowania antysystemowej opozycji. Metody są jednak inne, niż te z okresu PRL. Dziś nie ogranicza się dostępu do towarów w sklepach, ale do pracy i pieniędzy. Możliwe to jest dzięki pełnej, niejawnej kontroli funkcjonowania przedsiębiorstw, kontroli dostępu do rynków oraz kontroli dostępu do miejsc pracy w sektorze publicznym i prywatnym. Z wyjątkiem niewielkich lokalnych warsztatów i sklepików, bez zgody tajnych służb nie rozwinie w Polsce działalności żaden znaczący przedsiębiorca, ponieważ odcięty zostanie od zamówień i zleceń, źródeł finansowania, licencji, wydrenowany będzie z know-how, a ponadto uwikłany w niekończące się postępowania skarbowe i administracyjne (jak choćby Roman Kluska i Optimus). Nie otrzyma również szybkiej i skutecznej ochrony swoich interesów w postępowaniach przed dyspozycyjnymi prokuraturami i sądami. Zagraniczne marki nie wejdą na polski rynek zanim nie ułożą się z tajnymi służbami, reprezentowanymi przez specjalnie powołane do pośredniczenia w takich sprawach spółki. W departamentach polityki personalnej każdej większej firmy (działającej za zgodą służb) zatrudnieni są natomiast funkcjonariusze dysponujący możliwościami błyskawicznego prześwietlenia każdego życiorysu, podejmujący ostateczne decyzje o zatrudnieniu. Kompetencje kandydata do pracy nie mają większego znaczenia, ponieważ dobra praca jest tylko dla osób powiązanych z resortami bezpieczeństwa, ich rodzin i współpracowników, natomiast dla pozostałych — niewolniczy wyzysk i szklany sufit. Nadal obowiązuje stara resortowa zasada BMW — Bierny, Mierny, aby Wierny. Mechanizmy kontroli rynku, przedsiębiorstw i rynku pracy działają dyskretnie i większość ludzi nie uświadamia sobie tych utajnionych procedur. Dostrzegają jedynie fragment rzeczywistości — trudne do zrozumienia i pokonania bariery, które ograniczają ich szanse na rynku pracy, a w konsekwencji dostęp do wielu podstawowych dóbr materialnych, niezbędnych do ułożenia sobie godnego życia. Zderzając się w ojczystym kraju z barierą totalnej niemożności, nie analizują jej przyczyn, ale podejmują decyzję o opuszczeniu Polski — najpierw na jakiś czas, a później na stałe, bo nie mają do czego wracać. Emigrują najczęściej ludzie młodzi, niemający nic do stracenia, którzy swoje szanse na pieniądze oraz zawodowy i osobisty rozwój oceniają tutaj prawie na zerowe. Miłość do ojczyzny staje się dla nich frazesem, skoro ojczyzna tej miłości nie odwzajemnia, a za jej okazywanie mogą zapłacić utratą środków do życia i perspektyw, ostracyzmem, biedą i społecznym wykluczeniem. Niby-kapitalizm, który wyewoluował z socjalistycznej demokracji spowodował, że patriotyzm stał się domeną głównie emerytów, mających zapewnione jako takie utrzymanie; bezrobotnych na utrzymaniu swoich rodzin, żyjących nadzieją na zmiany; polityków oraz bezpieczniackiej agentury, zadaniowanej do kompromitowania i rozbijania autentycznych opozycyjnych środowisk. Patologiczny, pasożytniczy, niemający nic wspólnego z wolnym rynkiem i wolną konkurencją system gospodarczy pogłębia przepaść między nieliczną warstwą zamożnych kompradorskich elit i skazaną na zdeklasowanie resztą społeczeństwa. W dłuższej perspektywie zbankrutuje, tak jak zbankrutowała gospodarka epoki realnego socjalizmu. Łukasz Rzetelski | Źródło: info.jawamedia.pl | Tekst w PDF Przeczytaj również: NIK o kontroli firm z udzialem kapitalu zagranicznego
|
Ludzie!Nie zmarnujcie tej szansy!!!Tę notkę dedykuję głównie ludziom młodym, którzy w znakomitej większości nie mają bladego pojęcia, jak było, a w związku z tym, co się może święcić. Urodziłem się pod sam koniec wojny. I tak sobie myślę, że odkąd sięgam pamięcią, przez te wszystkie lata dręczyło mnie przygnębiające poczucie, że Polska jest źle rządzona i poza dwoma krótkotrwałymi epizodami moją ojczyzną rządzili niezmiennie od lat nieuczciwi ludzie zaprzedani Moskwie. Pierwszemu rządowi, jaki pamiętam przewodził Bolesław Bierut, czyli powołana do tej roli przez zimnokrwistego ludobójcę Józefa Stalina łachudra nie warta dłuższej wzmianki. Po nim rządził Polską Józef Cyrankiewicz, kolejny namiestnik rządu sowieckiego, wykształcony cynik i despota trzymający Polaków za twarz i straszący ludzi, że im odrąbie ręce, jak się sprzeniewierzą władzy. W tej mokrej robocie wspierali go zwyrodnialcy z Urzędu Bezpieczeństwa, co warto przypomnieć zarządzanego przez antypolsko nastawionych oficerów pochodzenia żydowskiego. Jednocześnie Cyrankiewicz dbał o to, żeby w Moskwie szkolono na przyszłe dekady zastępy represyjnej kadry urzędniczej oraz tajne służby, które miały za zadanie zrobić z Polski państwo słabe i podległe wpływom Związku Radzieckiego. Następnie rządy objął typ spod ciemnej gwiazdy niejaki Piotr Jaroszewicz, oddany przyjaciel Breżniewa i „gospodarz”, który jedno, co potrafił dobrze robić to podnosić ceny i tłumić brutalnie protesty umęczonych ludzi. Aż spadło na Polskę kolejne nieszczęście, gdy rządy przejął szkolony na Kremlu aparatczyk Wojciech Jaruzelski, ślepo oddany Związkowi Radzieckiemu oprawca, który, kiedy „Solidarność” zagroziła komunistom wydał narodowi wojnę łamiąc kręgosłupy przyzwoitym i oddanym Polsce ludziom. Nie omieszkał też wysłać na szkolenie u wielkiego brata dysydenckich „elit”, które później zdradziły Polskę przy okrągłym stole. Ten haniebny proces kontynuował politruk Mieczysław Rakowski, po którym przejął schedę szef tajnych służb i bezwzględny egzekutor Czesław Kiszczak znany z tego, że wydał rozkazy by strzelać do górników na „Wujku”. Aż się naród zbuntował i po wyborach w roku 1989 wydawało się przez moment, że w Polsce skończyły się bezpowrotnie rządy moskiewskich pachołków. Niestety, dający nadzieję na lepsze jutro entuzjazm milionów Polaków, którzy uwierzyli, że nareszcie Polską będą rządzić mądrzy i uczciwi ludzie zmarnował z premedytacją niejaki Tadeusz Mazowiecki ... (...) Ale bezpośrednio po utracie władzy post-komusze kreatury wyrosłe z pnia UD – UW – PO – SLD – PSL przy wsparciu banksterskiego zadaniowego watażki niejakiego Petru rozpoczęły przypominającą plemienną „walkę o ogień” batalię przeciw nowej władzy. W Polsce rozległo się przypominające mowę ludzi pierwotnych wycie i skowyt beneficjentów okrągłego stołu przerażonych wizją bezpowrotnego końca dzielenia się konfiturami. A wszystko to wspomagane całodobowym jątrzeniem przeciw nowej władzy w wykonaniu mediów mainstreamowych. Zaś lewackie „elity” pod osłoną autonomii uczelni wyższych i przy pomocy stronniczych orzeczeń rzekomo nietykalnego Trybunału Konstytucyjnego próbują w nadchodzących dniach wyprowadzić swe sfrustrowane szwadrony na ulicę i przeprowadzić w Polsce zamach stanu. Mówicie, że to niemożliwe? Bo nie wiecie, jak są umocowane i do, jakiego stopnia są nadal bezkarne rozwydrzone lewackie elity uniwersyteckie i sędziowskie z Trybunałem Konstytucyjnym włącznie. Więc na koniec zwracam się do Was nie, jako bloger o zacięciu politycznym, lecz doświadczony człowiek mający za sobą siedem dekad życia. Ludzie! Ja wciąż mam w pamięci nocną zmianę dokonaną 5-go czerwca 1992 przez tych samych łobuzów, którzy przed zbliżającymi się Świętami Bożego Narodzenia chcą wyprowadzić ludzi na ulicę. Więc Proszę! Nie dajcie się zrobić w konia i zignorujcie tych szaleńców!!! Bo to są desperaci gotowi na wszystko. A choć ludziom nowej władzy daleko jeszcze do ideału, to jednak, co by o nich nie mówić, tylko oni stanowią ostatnią już szansę, by Polska była znów rządzona przez ludzi nieskażonych lewactwem, którym zależy na godnej Polsce kultywującej wielowiekową tradycję dziedzictwa kultury narodowo chrześcijańskiej. Krzysztof Pasierbiewicz | Czytaj całość na Salon 24 emerytowany nauczyciel akademicki Post Scriptum I nie wolno nam zapominać, że w walce o Trybunał Konstytucyjny PIS ma armię powołaną z rezerwistów, a zamachowcy mają dobrze opłacaną armię zawodową. Na szczęście mamy swój rząd i swojego prezydenta. Ale jeden błąd może zdecydować, że to nie wystarczy. Stąd moja ostrzegawcza notka, a właściwi kilka z rzędu napisanych ostatnio tekstółw ostrzegawczych. Czytaj również: Różowy Matecznik
|
Lekcja pokeraodcinek 133♠ „Co za cholernik znowu włączył alarm na parkingu” – pomyślał ochroniarz, przecierając zaspane oczy. Ludzie kompletnie zbzikowali. Na cholerę komu alarm na strzeżonym parkingu? Normalnie w środku nocy nikt przecież nie wyjeżdżał i można się było spodziewać chwili spokoju. A tu masz! Ledwie zdążył się zdrzemnąć, a już trzeba interweniować. Sięgnął po latarkę i wyszedł ze swojej strażniczej budki. Lodowaty deszcz chlapnął mu prosto w twarz. Psa by szkoda było wyrzucać na taką pogodę. Podchodząc do wyjącego samochodu, już z daleka zobaczył, że bagażnik jest otwarty. Że też złodziejom się chce w taką pogodę... Trzeba będzie zawiadomić policję, ale najpierw... O rany! Ktoś tam leży!CDN
|
Pobierz odcinki powieści w plikach PDF. Już teraz można zamówić całość w formie e-booka za jedynie 20 zł wpłacając należność na konto Wydawnictwa TWINS (dane w stopce) oraz podając e-mail do wysyłki.
|
Teatrzyk Zielony Śledź ma zaszczyt przedstawić monodram pt. ZaleceniaNiemłodej Aktywistki Występuje: Niemłoda Aktywistka Towarzyszki i Towarzysze! Postęp nas wzywa! Musimy dać odpór moherowym karłom reakcji. Zbliżają się Święta Zimowe i znowu ciemnota z Ciemnogrodu będzie próbowała nam wciskać zabobony pod pretekstem tradycji i odwoływania się do zmurszałych praw, dekalogu z przed paru tysięcy lat. Dlatego najwyższa pora spojrzeć nań nowym okiem. Oto jakie zmiany należałoby wprowadzić, żeby można było dziesięć przykazań tolerować w dwudziestym pierwszym wieku w środkowej Europie. DEKALOG POPRAWNY POLITYCZNIE 1. Nie będziesz miał bogów cudzych przede mną (z wyjątkiem Allaha oczywiście).2. Nie będziesz wzywał imienia Boga twego nadaremno (jak wyżej).3. Pamiętaj, abyś dzień święty święcił. (Czyli piątek i ramadan, nigdy Bożego Narodzenia, ani Wielkanocy).4. Czcij ojca swego i matkę swoją. (Jeśli ich w ogóle znasz. Lepiej jednak zawierz swój los urzędnikowi opieki społecznej).5. Nie zabijaj (z wyjątkiem niewiernych oczywiście)6. Nie cudzołóż (chyba, że z chrześcijankami).7. Nie kradnij (gdybyś miał zostać złapany i ukarany).8. Nie mów fałszywego świadectwa przeciw bliźniemu swemu (chyba, że nie rozumie on poprawności politycznej).9. Nie pożądaj żony bliźniego swego (jeśli jest, to żona muzułmanina).10. Ani żadnej rzeczy, która jego jest (po prostu ją sobie weź). KURTYNA
|
P.S. Drogi aktorze! Idąc sam dojdziesz szybciej, idąc z kimś dojdziesz dalej. Pomyśl czy nie byłoby Ci ze mną po drodze. Zagraj w Internetowym Kabarecie!
|
Dwa cykle poświęcone Dekalogowi - homilie Jana Pawła II i filmy Krzysztofa Kieślowskiego. Zobacz online.
|
Prawda jest dobrem, kłamstwo jest złem W dzisiejszych czasach post-Modernizmu - zaniku podstawowych wartości etycznych i moralnych, prymatu wolności człowieka nade wszystko, prymatu prawa nad etyką i moralnością - każdy może mówić co chce, ale czy wszystko co powie jest prawdą...?
Wojciech Reszczyński | Szkolenie w Kazimierzu Dolnym Zobacz również: Granice propagandy - o co chodzi w wojnie mediów
|
Trzy kroki Za jedną z najważniejszych inicjatyw nowego rządu uważam zapowiedź przeprowadzenia „głębokich zmian” w mediach publicznych. Przygotowywana obecnie ustawa medialna ma trafić do Sejmu na przełomie roku. Zasadnicze zmiany będą dotyczyły nowego systemu wyboru władz mediów publicznych, powołania Rady Mediów Narodowych oraz wprowadzenia powszechnej opłaty audiowizualnej, która zastąpi obecny abonament. Wybór dyrektorów i redaktorów naczelnych będzie należał do Rady, a główny nacisk ma zostać położony na „odbudowę funkcji edukacyjnej i misyjnej”. (...) Przez osiem lat reżim PO-PSL dokonał bowiem konsekwentnej likwidacji tych mediów. Wprawdzie w III RP nigdy nie spełniały one roli służebnej wobec społeczeństwa, to w latach 2008-2015 doszło do zniszczenia nawet tej namiastki misji publicznej. Powstała całkowicie nowa instytucja propagandowa, zbudowana na wzór peerelowskiego radia i telewizji. Nie ma potrzeby udawać, że szefowie i pracownicy tej instytucji wykonywali jakąkolwiek misję publiczną, ani przypisywać im cech cywilizowanego dziennikarstwa. Mieliśmy do czynienia z organem propagandowym i funkcjonariuszami, działającymi na rzecz zachowania „zdobyczy” reżimu. Przekaz tych ośrodków – w warstwie informacyjnej i publicystycznej, został sprowadzony do nachalnej indoktrynacji, oparty na kłamstwie, manipulacji i dezinformacji. Jeśli rząd PiS-u przyjmie taką diagnozę, nie można mówić o „zmianach” i „reformie”. Powodzenie akcji zależy tu od wstępnej kwalifikacji zjawiska i zastosowania narzędzi adekwatnych do potrzeb. Dlatego zakładam, że działania wiceministra Krzysztofa Czabańskiego - pełnomocnika rządu ds. przygotowania reformy publicznej radiofonii i telewizji, będą w pierwszej kolejności zmierzały do przeprowadzenia personalnych „czystek” i konsekwentnego pozbycia się funkcjonariuszy propagandy. Bez przeprowadzenia tej dezynfekcji, nie ma mowy o odbudowie mediów publicznych. Nie ma też najmniejszych powodów, by pospolici oszuści i propagandyści nadal pracowali w instytucji utrzymywanej z naszych pieniędzy i korzystali z miana dziennikarzy. Pozostawienie takich osób, będzie widoczną i rażącą oznaką ignorowania interesu publicznego i dowodem fikcyjności projektu medialnego PiS. Wartość „warsztatu dziennikarskiego” ludzi pracujących w TVP i PR, w niczym nie odbiega od normy peerelowskiej. Prekursorzy służyli „partii i socjalizmowi”, ci zaś służą triumwiratowi III RP” i mitologii okrągłego stołu. Nie można popełniać tych samych błędów i wzorem fałszywej „transformacji ustrojowej” tworzyć mediów publicznych na starych, komunistycznych złogach. Nie udało się to w latach 90., nie uda się obecnie. Tylko „opcja zerowa” i zdecydowane wyrzucenie propagandystów daje szansę na odbudowę przekazu. Nowa ustawa medialna i próba rekonstrukcji mediów publicznych to zaledwie fragment działań, jakie należy podjąć. Trzeba pamiętać, że rząd PiS –u nie ma żadnych narzędzi legislacyjnych, by ograniczyć lub zablokować aktywność prywatnych ośrodków propagandy. O roli tych spółek w systemie władzy III RP, decyduje ich geneza... (...) Najprostszym i powszechnie dostępnym narzędziem, byłby całkowity bojkot ich przekazu. Ośrodkom tym należy odebrać widzów i czytelników, skazać je na marginalizację i finansowe „zagłodzenie”. Krok pierwszy - polegałyby na wycofaniu wszelkich reklam i ogłoszeń spółek Skarbu Państwa i instytucji rządowych oraz zaprzestaniu prenumerowania gazet i wydawnictw rozpowszechnianych przez prywatne spółki handlowe, typu Agora czy Axel Springer. Żadne kampanie reklamowe i informacyjne nie mogą odbywać się za pośrednictwem takich ośrodków. Jest to krok łatwy, zależny od decyzji poszczególnych ministrów i instytucji nadzorowanych przez państwo. Krok drugi - to odmowa uczestnictwa przedstawicieli rządu i wyższych urzędników państwowych w audycjach i programach telewizyjnych oraz brak zgody na udzielanie wywiadów i wypowiedzi rozgłośniom i gazetom wydawanym przez obce koncerny. Nie ma żadnych powodów, by premier lub jej ministrowie zabiegali o uwagę wrogich, niechętnych Polakom mediów. Nie znajduję też żadnego argumentu, który usprawiedliwiałby udział polityków PiS w seansach organizowanych przez te ośrodki.(...) Krok trzeci – to zaprzestanie nagłaśniania, rezonowania i propagowania treści prezentowanych w tych mediach oraz odmowa prowadzenia jakichkolwiek polemik i dyskusji z pracownikami prywatnych spółek medialnych. W tym procederze przodują dziś media zwane „wolnymi” i „niezależnymi”. Po upadku reżimu PO-PSL to one są głównym przekaźnikiem propagandy i nagłaśniają niemal każdy produkt TVN-u, GW czy Polsatu. Dość otworzyć portal internetowy braci Karnowskich lub nieopatrznie wejść na stronę niezalezna.pl., by dowidzieć się - co powiedział Michnik, jak chrząknął Żakowski lub co porabia T. Lis. Przeświadczenie, że są to informacje cenne, a ich nagłaśnianie jest formą walki z propagandą, jest wyrazem zabobonów i środowiskowych kompleksów. Podobnie, jak wiara, że nie ulega dezinformacji ten, kto staje się jej rezonatorem. (...) Przejście tych trzech kroków jest realne i łatwe. Nie wymaga żadnych nakładów finansowych, ustaw i regulacji prawnych. Wymaga natomiast woli politycznej, determinacji i odrobiny zdrowego rozsądku. Trzeba odważnie powiedzieć Polakom – dlaczego tak robimy i dlaczego wzywamy do bojkotu. Trzeba racjonalnie uzasadnić ten wybór i nie bać się medialnego jazgotu. Jest to forma protestu praktykowana w cywilizowanym świecie, oparta na mechanizmach ekonomicznych i społecznych. Identyczne rozwiązania proponowałem przed czterema laty. Gdyby ten czas nie został stracony na roztrząsanie medialnego ścieku, mielibyśmy już fundamenty wolnych mediów. Polski rząd i społeczeństwo nie mają interesu we wspieraniu obcych agend medialnych i uleganiu dyktatowi spółek prawa handlowego. Jeśli chcą one nadal istnieć, muszą respektować polskie powinności i służyć sprawom Polaków. Jeśli odmawiają takiej służby – nie ma dla nich miejsca w społeczności ludzi wolnych. Jedynym medium, któremu Polacy mogliby zaufać, winny być narodowe media publiczne. Trzeba je stworzyć od podstaw i obdarzyć monopolem informacyjnym. Politycy Prawa i Sprawiedliwości słusznie podkreślają, że dysponują dziś mandatem społecznym do przeprowadzenia głębokich zmian w III RP. Domaga się tego ponad 5 milionów Polaków, którzy oddali swój głos na partię Jarosława Kaczyńskiego. Reprezentują oni potencjał, który trzeba docenić i wykorzystać. Po „drugiej stronie” - mamy garstkę politycznych frustratów, funkcjonariuszy propagandy i twardogłowych typów, złączonych strachem i nienawiścią. Ten bilans powinien wyzwalać odwagę i determinację. Nie wyobrażam sobie, by można było dokonać dobrych zmian, bez stworzenia od podstaw mediów publicznych i odebrania wpływów prywatnym ośrodkom propagandy. Są one głównym „hamulcowym” polskich aspiracji i od ćwierćwiecza reprezentują najbardziej regresywne i wrogie Polakom środowiska. Aleksander Ścios | Czytaj całość na Bez Dekretu
|
Are we really happy hereWith this lonely game we play Looking for words to say Searching but not finding Understanding anywhere We're lost in a masquerade Both afraid to say we're just to far away From being close together from the start We tried to talk it over but the words got in the way We're lost inside this lonely game we play Thoughts of weeping disappear Every time I see your eyes No matter how hard I try To understand the reasons That we carry on this way We're lost in a masquerade
|
Bunt w PO. Kto jest winny niepowodzeniom? Grzegorz Schetyna mówi jak jest - Tusk! Tymczasem Donald niespodziewanie wraca z Brukseli... Zobacz online
|
List w obronie Teatru Starego w KrakowieW związku z formalnym żądaniem odwołania Jana Klaty przypominany program o zeszłorocznym skandalu w Teatrze Starym w Krakowie i prosimy o poparcie tej inicjatywy. Elżbieta i Wacław Kujbida TV Niezależna Polonia, Kanada kontakt: tvniezaleznapolonia@gmail.com
|
List protestacyjny do ministra kultury ws. odwołania Jana Klaty z funkcji dyrektora Narodowego Starego Teatru w Krakowie. W liście skierowanym do dr hab. Piotra Glińskiego, wicepremiera i ministra kultury, czytamy m.in.: Narodowy Stary Teatr w Krakowie, pod kierownictwem Jana Klaty, od paru lat szokuje kierunkiem swojej działalności. Scena przed laty słynna z wielkich spektakli Konrada Swinarskiego, Jerzego Jarockiego, Andrzeja Wajdy czy Jerzego Grzegorzewskiego, nagradzana za kształtowanie świadomości narodowej, stała się dziś zaprzeczeniem swojej wielkiej tradycji. Świadomość tego faktu jest powszechna w środowisku kulturalnym, choć presja w nim panująca i poprawność polityczna nie wszystkim pozwala o tym mówić otwarcie. Mimo to już kilkakrotnie, w sposób mniej lub bardziej zdecydowany, zgłaszano postulat o odwołanie Jana Klaty z zajmowanego stanowiska. Niestety, nieskutecznie. Nie pomogły apele do ówczesnego ministra kultury, Bogdana Zdrojewskiego, który go na to stanowisko powołał. Sygnatariusze listu podkreślają: Dzięki przytomności aktorów i działaniom m.in. pana Stanisława Markowskiego, udało się nie dopuścić do realizacji zdekonstruowanej wersji „Nie-Boskiej komedii”, która w myśl założeń serbskiego reżysera, miała być świadectwem antysemityzmu zarówno autora, Zygmunta Krasińskiego, jak i twórcy wielkiej realizacji tego dramatu, Konrada Swinarskiego. Dyrektor Jan Klata niezrażony powszechnym oburzeniem na takie praktyki, z całą konsekwencją realizował i nadal realizuje, na narodowej scenie – finansowanej przez podatników – plan niszczenia polskiej tradycji. W swojej polityce programowej konsekwentnie posługuje się prowokacją polityczną i obyczajową. Zorganizował np. skandaliczny, prześmiewczy, happening na temat tragedii smoleńskiej, a następnie publiczne czytanie bluźnierczo-obscenicznego tekstu „Golgota Picnic”. Tekstu obrażającego uczucia nie tylko katolików, ale całej wspólnoty ludzkiej doświadczanej już w swych dziejach pogardą i przemocą w imię walki z kulturą, stanowiącą przecież uniwersalne spoiwo cywilizacyjne. To pozbawione jakiejkolwiek wartości artystycznej przedsięwzięcie świadczy dobitnie o kryteriach repertuarowych i realizacyjnych, jakimi posługuje się obecny dyrektor Starego Teatru. W liście pada też zarzut: Na scenie znanej dotąd z wspaniałych inscenizacji, często krytycznych wobec tradycji, ale zawsze pozostających z nią w twórczym dialogu, dominuje zły smak i naruszanie godności człowieka. Pod listem, którego całość publikuje dziś "Gazeta Polska Codziennie", podpisały się następujące osoby: 1. Piotr Augustynek – niezależny producent telewizyjny i filmowy 2. Grażyna Arwar – chemik 3. Andrzej Arwar – filmowiec 4. Adam Borowski – wydawca – Volumen 5. Dr Mirosław Boruta – socjolog Uniwersytet Pedagogiczny w Krakowie, sekretarz Akademickiego Klubu Obywatelskiego im. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Krakowie 6. Prof. Rafał Broda – fizyk jądrowy 7. Adam Bujak – fotografik 8. Krystian Brodacki – publicysta, muzyk 9. Anna Chodakowska – aktorka 10. Agata Ciołek – fotografik 11. Alina Czerniakowska – reżyser 12. Bogusław Dąbrowa-Kostka – operator filmowy, realizator telewizyjny, reżyser 13. Leszek Długosz – poeta, pieśniarz 14. Jerzy Donimirski – architekt, przedsiębiorca 15. Prof. Bogusław Dopart – polonista, historyk kultury, UJ 16. Marcin Dybowski – Ruch Kontroli Wyborów 17. Leszek Elektorowicz – pisarz 18. Konrad Firlej – prezes Polskiego Towarzystwa Gimnastycznego Sokół w Krakowie 19. Witold Gadowski – pisarz, dziennikarz 20. Jerzy Giza – historyk, publicysta, dyrektor szkoły im. Zbigniewa Herberta w Krakowie 21. Dr hab. Henryk Głębocki – historyk 22. Jarosław Maciej Goliszewski – fotografik 23. Małgorzata Muzyka-Gołogórska – artysta muzyk, pedagog 24. Marian Gołogórski – art. plastyk, rzeźbiarz 25. Katarzyna Gójska-Hejke – publicystka, TV Republika, redaktor naczelny „Nowego Państwa” 26. Renata Groyecka – muzykolog 27. Anita Gargas – publicysta, zastępca redaktora naczelnego TV Republika 28. Ewa Barańska-Jamrozik – art. plastyk 29. Attila Jamrozik – art. plastyk 30. Jerzy Kalina – sztuki wizualne 31. Adam Kalita – radny Miasta Krakowa 32. Ryszard Kapuściński – radny Miasta Krakowa, szef Klubów „Gazety Polskiej” 33. Jan Józef Kasprzyk – prezes Związku Piłsudczyków 34. Prof. Janusz Kawecki – nauczyciel akademicki 35. Dr hab. Krzysztof Kohler – poeta, pisarz 36. Anna Kołakowska – najmłodszy więzień stanu wojennego 37. Janusz Kotański – poeta, historyk 38. Elżbieta Kujbida – dziennikarka, TV Niezależna Polonia w Kanadzie 39. Wacław Kujbida – dziennikarz, szef TV Niezależna Polonia w Kanadzie 40. Michał Kulenty – muzyk, kompozytor, pedagog 41. Paweł Kurtyka – prezes honorowy stowarzyszenia Studenci dla Rzeczypospolitej 42. Zuzanna Kurtyka – lekarz, prezes Stowarzyszenia Rodzin Katyń 2010 43. Magdalena Lenard – wydawca „Dwa Kolory” 44. Halina Łabonarska – aktorka, pedagog 45. Piotr Legutko – redaktor „Gościa Niedzielnego” 46. Piotr Lisiewicz – publicysta 47. Lucyna Lubańska – historyk, historyk sztuki – fundacja Sacr Art 48. Dr Stefania Lubańska – filozof, fundacja Sacr Art 49. Katarzyna Błaszczak-Łaniewska – aktorka 50. Adam Macedoński – art. malarz, założyciel Instytutu Katyńskiego, Kustosz Pamięci 51. Andrzej Mardyła – wydawca 52. Aleksander Markowski – art. malarz, twórca ruchu W Pieśni Jest Dusza Narodu 53. Grażyna Markowska – geograf 54. Stanisław Markowski – fotografik, reżyser, twórca muzyki do hymnu Solidarności 55. Marek Michno – pedagog, b. wicekurator oświaty w Małopolsce 56. Przemysław Miśkiewicz – Stowarzyszenie Pokolenie 57. Dr Elżbieta Morawiec – krytyk literacki, b. kierownik literacki Starego Teatru w Krakowie i Teatru Polskiego we Wrocławiu 58. Prof. Andrzej Nowak – historyk 59. Józef Orzeł – szef Klubu Ronina, koordynator krajowy RKW 60. Andrzej Oczkoś – art. grafik 61. Dr Andrzej Ossowski – sekretarz Akademickiego Klubu Obywatelskiego im. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Krakowie 62. Paweł Piekarczyk – matematyk, bard 63. Maria Dorota Pieńkowska – poetka, kustosz, Muzeum Historii Literatury im. Adama Mickiewicza 64. Jan Pietrzak – artysta 65. Mariusz Pilis – dziennikarz, producent filmowy 66. Grażyna Jasieniak-Pinis – lekarz medycyny 67. Ewa Polak-Pałkiewicz – pisarka, publicystka 68 Jan Polkowski – poeta 69. Tadeusz Polkowski – działacz społeczny, raper 70. Dr Wojciech Jopkiewicz – reżyser, kompozytor, „Grupa 44” 71. Dr Tomasz Podgórski – nauczyciel, archeolog śródziemnomorski 72. Jan Pospieszalski – muzyk, publicysta 73. Wojciech Reszczyński – publicysta, wykładowca 74. Jarosław Marek Rymkiewicz – pisarz 75. Tomasz Sakiewicz – redaktor naczelny „Gazety Polskiej” 76. Jacek Smagowicz – działacz niepodległościowy 77. Adam Sosnowski – pracownik naukowy, redaktor naczelny miesięcznika „Wpis” 78. Leszek Sosnowski – prezes wydawnictwa Biały Kruk 79. Dr inż. Feliks Stalony-Dobrzański – członek Akademickiego klubu Obywatelskiego im. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Krakowie 80. Dr Joanna Wieliczka-Szarkowa – historyk 81. Dr Jarosław Szarek – historyk 82. Piotr Szczepanik – pieśniarz 83. Piotr Szubarczyk – historyk, publicysta 84. Robert Tekieli – publicysta, dział kultury w „Gazecie Polskiej Codziennie” 85. Prof. Jacek Trznadel – pisarz, poeta, tłumacz, publicysta 86. Władysław Tyrański – redaktor, dziennikarz, koordynator RKW Okręgu Małopolska 87. Andy Waligóra – publicysta, Wiedeń 88. Dr hab. Anna Waśko – historyk 89. Dr hab. Andrzej Waśko – redaktor naczelny „Arcana” 90. Paweł Woldan – reżyser 91. Artur Wroński – historyk 92. Jerzy Zalewski – reżyser 93. Ewa Kiebuła-Zarobkiewicz – art. plastyk 94. Krzysztof Zarobkiewicz – dr weterynarii 95. Anna Zechenter – publicystka, germanistka 96. Jerzy Zelnik – aktor, reżyser 97. Dr inż. Antoni Zięba – prezes Polskiego Stowarzyszenia Obrońców Życia Człowieka 98. Tomasz Antoni Żak – pisarz, reżyser, szef teatru Nie Teraz 99. Dr hab. Rafał Żebrowski – historyk 100. Andrzej Kołakowski - pedagog, Uniwersytet Gdański, bard 101. Jacek Stroka - dziennikarz, redaktor, wydawca Więcej: TV Niezalezna Polonia Ltd http://www.tvniezaleznapolonia.org/ tvniezaleznapolonia@gmail.com
|
A P E L AKT DZIEJOWEJ SPRAWIEDLIWOŚCI Przez wiele lat „Gazeta Wyborcza” (inaczej: „Trybuna Ludu III RP”) była zasilana, tuczona pieniędzmi publicznymi, pieniędzy podatników, ponieważ rząd PO-PSL regularnie zlecał jej publikowanie reklam, komunikatów itp. tekstów, sowicie opłacanych ze wspólnej, państwowej kasy.Nowy rząd nie powinien być rządem frajerów - mamy taką nadzieję, powinien natychmiast, pierwszego dnia swego funkcjonowania, skończyć z tym procederem. Oczekujemy, że W IMIĘ DZIEJOWEJ SPRAWIEDLIWOŚCI obecnie ogłoszenia i reklamy rządowe będą zamieszczane w „Gazecie Polskiej Codziennie”. Oczekujemy też wzmocnienia przez rząd portalu www.niezalezna.pl Jest oczywiste, że zaangażowanie obu środowisk przyczyniło się walnie do zwycięstwa PiS i koalicji w wyborach prezydenckich i parlamentarnych! Jan Wawrzyńczyk
|
|
|
|
|