18 lipca 2015 r. | Nr 29/2015 (212)

Wstydliwe przedmioty   

 

Szanowni Państwo!

   Pamiętamy jak Komorowski wzbraniał się przed przyjęciem plakietki z logo jego partii. Ten wstydliwy przedmiot podrzucił czym prędzej Olejnik, a ona, nie mając już komu podłożyć gorącego kartofla, odstawiła go na podłogę. Ostatnio znowu mieliśmy do czynienia z przedmiotem najwyraźniej upokarzającym jego właściciela. Na konferencji prasowej reporterka TVN usiłowała ukryć logo reprezentowanej przez siebie firmy. Czytelnik sam oceni, czy było się czego wstydzić.

   Ale można też przecież brać przykład z pani premier, która żadnej kompromitacji się nie lęka. Zagląda ludziom do talerzy, wącha kotleciki, częstuje lodami wcześniej ukręconymi i w ogóle odgrywa rolę dobrej przedszkolanki,  w nadziei, że naród zinfantylniał wystarczająco, żeby to łyknąć. Wymądrza się na temat długów, jakby to co mówiła miało tylko dotyczyć Grecji, a Polska podlegała jakimś całkiem innym prawom ekonomii. Najwyraźniej nie ma bladego pojęcia o czym mówi i nie jest tym ani trochę zażenowana.

   Gdyby jednak ktoś sądził, że straszenie PiS-em przestało już obowiązywać, to jest w błędzie. W jednej z wielu zaprzyjaźnionych z rządem stacji telewizyjnych zaproszono jakiegoś mniej znanego eksperta, który pozwolił sobie zauważyć śmieszność pani premier wystrojonej w szpilki na plaży i wciskającej banały. W tym momencie gospodarz programu wkroczył do akcji i upomniał gościa, że nie spodziewał się po nim takiej pro-pisowskiej postawy.

   Jak widać, wstydzić się popierania PO można, ale po cichu, w zaciszu domowym. Krytyka rządu jest nadal niedopuszczalna. PRL-bis tak już ma.

 

Pozdrawiam i do następnej soboty

 

Małgorzata Todd

 

Wysłuchaj felietonu w wersji audio - tutaj

Poprzednie felietony i biuletyny - tutaj

Audio: Facebook | YouTube | MediaFire 

 Ad. Zmiana ubarwienia     27/2015 (210)

Od dawna zastanawia mnie, dlaczego homoseksualna mniejszość (około 1% - owa jak podają statystyki) potrafi narzucić (poprzez stworzenie ideologii dorobionej do owej odmienności) większości akceptację lub wręcz afirmację własnej odmienności seksualnej. Jak to możliwe?  Dlaczego np. osoby otyłe (a jest ich zdecydowanie więcej w populacji ludzkiej, zwłaszcza w USA) nie mają takiej siły oddziaływania. Jak to się stało, że powstało tak silne lobby homoseksualne i ma tak wielkie wpływy? Dlaczego owemu lobby tak zależy, by ta szczególna odmienność była traktowana w społeczeństwie na specjalnych preferencyjnych warunkach?  

Odpowiedź jest jedna -  w określonych wpływowych grupach społecznych (władzy i społecznego oddziaływania) homoseksualizm jest nadreprezentatywny. Nasuwa się następne pytanie – dlaczego w tych grupach owa inność jest nadreprezentatywna?

Moja teza jest następująca: kuźnią elit intelektualnych i decyzyjnych w świecie Zachodu były i są elitarne szkoły o profilu anglosaskim, gdzie młodzi ludzie segregowani według płci przebywają długie lata w izolacji od swojego środowiska, poddawani są surowej dyscyplinie i presji zdobywania wiedzy.  Pozbawieni są jednak ciepła rodzinnego i wzorców płciowych matki i ojca - tak istotnych w rozwoju emocjonalnym i seksualnym młodego człowieka.  W takim sztucznym środowisku powstają sztuczne relacje i związki międzyludzkie, które wiążą czasami na całe życie nieprawidłowo ukształtowanymi preferencjami seksualnymi (wdrukowanie – imprinting), czy tylko wspólną tajemnicą (tajne bractwa), czy lękiem przed szantażem. Przykłady jaki „wypust” tworzy to elitarne szkolnictwo można by mnożyć bez końca. Najlepiej „udokumentowane” są przykłady ludzi władzy w Anglii – przykłady polityków współczesnych i tych, którzy przeszli do historii, których homoseksualizm był narzędziem szantażu i pozyskiwania przez służby radzieckie (agentów na najwyższych szczeblach władzy w Wielkiej Brytanii). 

Serdecznie pozdrawiam – Ewa Działa-Szczepańczyk

Lekcja pokera

odcinek 112

 

Do zakochania jeden krok,

ale od zakochania do miłości długa droga.

 

Bodzio nadal bił się z myślami. Czy zaginięcie posła ma jakiś związek ze śmiercią jego asystenta, czy nie ma żadnego? Kto zarządza teraz majątkiem Buchniarzy i czy byłby zainteresowany ujawnieniem czy ukryciem prawdy? Jak się tego dowiedzieć? Może spróbować umówić się pod jakimś pretekstem z Buchniarzową i wywęszyć? E, nie będzie chciała się z nim spotkać, a jeśli nawet, to co jej powie? Nie. Takie spotkanie tylko niepotrzebnie mogłoby go zdradzić. A gdyby tak zamienić słówko z tym radcą Żarskim? Powinien być dobrze poinformowany, ale rozmowa z nim mogłaby być jeszcze trudniejsza i właściwie całkiem niepotrzebna.

   Najlepiej pójść na całość, podszyć się pod porywaczy i zażądać okupu. Ta myśl wydała mu się najrozsądniejsza. Przedsięwzięcie wymagało jednak bardzo starannego przygotowania. Dobrze byłoby mieć wspólnika, tyle tylko, że z takim trzeba będzie się podzielić, a co gorsza zaufać mu, a Bodzio nie ufał nikomu. Taką miał naturę. Inaczej trudno o przetrwanie, uważał.

   Wyjął z lodówki puszkę piwa, ale zanim ją otworzył, poszedł upewnić się, czy skarb, za który spodziewał się dużej kasy, jest na swoim miejscu. Był. A może by zrobić jeszcze jedną kopię, tak na wszelki wypadek? Nie. Nie to było w tej chwili najważniejsze.

 

CDN

Czytaj i pobierz ten odcinek powieści w pliku PDF - kliknij tutaj Już teraz można zamówić całość w formie e-booka za jedynie 20 zł wpłacając należność na konto Wydawnictwa TWINS (dane w stopce) oraz podając e-mail do wysyłki. 

---
---

Banki przejmą nasze oszczędności?

Komisja Europejska dała Polsce i dziesięciu innym krajom dwa miesiące na wdrożenie dyrektywy, która umożliwi bankom bezkarne przejmowanie naszych pieniędzy, w sytuacji, kiedy grozić im będzie upadłość. Tak jak przed dwoma laty na Cyprze. A jeśli nie dostosujemy tego prawa, grozić nam będą kary! Będzie wyglądać to tak: jeśli dany bank stanie na krawędzi bankructwa, jak było to na Cyprze, najpierw sięgnie po pieniądze wierzycieli i akcjonariuszy. Jeśli one na ratunek nie wystarczą, wtedy będą mogły„wspomóc się” pieniędzmi swoich klientów, którzy trzymają je np. w formie lokat. Dotyczyć to będzie osób, które mają w banku zdeponowane ponad 100 tys. euro (równowartość ok. 400 tys. zł). Wszystko po to, by nie ratować jednego banku pieniędzmi wszystkich podatników... 

Czytaj więcej:  Fakt   |   Niezależny Portal Informacyjny 

---

Agentura - wychowanie do nienawiści  

(...) Donosicielstwo – uznane za synonim „uspołecznienia”, stanowiło jedną z podstawowych norm funkcjonowania systemu sowieckiego. Podniesione do rangi postawy chwalebnej i prospołecznej, stało się głównym czynnikiem ułatwiającym kontrolowanie i represjonowanie społeczeństwa.

(...) „Polskim komunistom” instalującym w naszym kraju zbrodniczy system, nigdy nie powiódł się zamysł stworzenia „społeczeństwa socjalistycznego”, w którym zdrada i donosicielstwo byłoby uznane za cnotę. Kolaboracja z bezpieką, donoszenie na sąsiadów i bliskich – zawsze uważane było za hańbiące i naganne. Donosicieli się bano, ale obdarzano ich pogardą, zaś ujawnienie zdrady groziło zwykle ostracyzmem i środowiskowym wykluczeniem. Nawet w latach największego terroru nie udało się zaszczepić Polakom norm „człowieka sowieckiego”. Zdecydowana większość odrzucała mentalność zdrajcy i gardziła seksotami bezpieki.

(...) „Cud wszechczasów”, którym chwalił się Bucharin dokonał się dopiero po rzekomym upadku komuny, gdy esbecy i ich pomagierzy przedzierzgnęli się w moralne „autorytety” i na mocy ustaleń okrągłego stołu, stali elitą nowego państwa. Z perspektywy ostatnich dwóch dekad, wyraźnie widać, że okres III RP uczynił w świadomości Polaków większe spustoszenie niż 50 lat sowieckiej indoktrynacji. Wprawdzie komunistom nie udało się zbudować społeczeństwa agenturalnego, to ich sukcesorom powiodła się próba uodpornienia nas na dżumę donosicielstwa.

(...) Gdyby po roku 1989 nie można było „unieważnić donosicielstwa” - nie powstałbym żaden z rządów tego państwa, nie byłoby ministrów z przeszłością kapusiów, ani prezydentów denuncjujących kolegów. Gdyby nie „unieważnienie donosicielstwa” - nie słuchalibyśmy ćwierćinteligentów obsadzonych w rolach autorytetów i nie czytali bełkotu seksotów nazywanych dziennikarzami.

(...) Widząc kapusiów na najwyższych stanowiskach, oglądając ich codziennie w telewizji i czytając ich wytwory w prasie – większość Polaków jest gotowa wierzyć, że współpraca z bezpieką nie była niczym kompromitującym, a policja polityczna to zwykła instytucja porządku publicznego, nieróżniąca się od służb specjalnych działających w wolnym świecie.

(...) Rozpowszechnia się też kłamstwa o „społecznej przydatności” donosicielstwa, sugerując jakoby miało ono służyć ochronie interesów gospodarczych, bezpieczeństwu zwykłych obywateli, a nawet bezpieczeństwu Kościoła i samego papieża – czym byli TW tłumaczą kapownictwo podczas pielgrzymek papieskich czy uroczystości kościelnych. Do pospolitego donosicielstwa dorabia się nawet tanią ideologię, bredząc o „chęci niesienia pomocy”, „motywacjach patriotycznych” lub „prowadzeniu własnych gier z bezpieką”.

(...) O rzeczywistym znaczeniu agentury, musi świadczyć fakt, że organy bezpieki niezwykle serio traktowały „proces wychowawczy”, jakiemu poddawany był tajny współpracownik. Osoby podejmujące współpracę nie tylko instruowano, uczono określonych zachowań i procedur, ale poddawano wyjątkowej formacji mentalnej, czy, jak byśmy to dziś określili – praniu mózgu.

(...) Posługiwano się przy tym całym arsenałem metod, począwszy od „wytworzenia atmosfery zaufania”, po prowadzenie szkoleń ideologicznych, stosowanie systemu nagród i kar. Każda z dyspozycji zawartych w instrukcjach operacyjnych bezpieki świadczy o doskonałej znajomości ludzkiej psychiki i podkreśla intencje towarzyszące tworzeniu sieci agenturalnej.

Określenie tajnego współpracownika mianem - wiernego, oddanego nam człowieka, użyte w pierwszej instrukcji operacyjnej z roku 1945, wynika najprawdopodobniej z tłumaczenia rosyjskiego rozporządzenia, na którym opierała się instrukcja. Bez wątpienia – właśnie ta nazwa najpełniej charakteryzuje ludzi podejmujących współpracę z reżimem i niezwykle trafnie oddaje istotę relacji łączących donosicieli z esbekami.

(...) Jakkolwiek użyte w tekście sformułowania mogą dziś brzmieć anachronicznie, a nawet budzić uśmiech, nie należy zapominać, jaka rzeczywistość kryła się za tym moralizatorskim bełkotem. Dowodem, że nie były to czcze postulaty, są ofiary donosów TW i cierpienia tysięcy Polaków, którzy mieli nieszczęście doświadczyć efektów esbeckiego „wychowania do nienawiści”.

(...) "Wychowanie ideologiczne winno uzmysłowić tajnemu współpracownikowi głęboki polityczny sens jego współpracy z organami bezpieczeństwa i otrzymywanych konkretnych zadań w walce z wrogami narodu polskiego, stworzyć i rozwinąć w nim poczucie współodpowiedzialności za stan bezpieczeństwa na konkretnym odcinku, uczynić z niego świadomego swej roli, aktywnego patriotę”.

(...) Uzależnienie to mogło przyjmować różne formy, poczynając od utożsamiania się TW z zadaniami bezpieki, (co było postawą najwyżej ocenianą) po wytworzenie silnych relacji płatnik-wykonawca. W każdym przypadku stosowano bodźce psychologiczne – metodę nagród i kar, szantażu lub pochwały, które miały wychowywać TW i uzależniać go od współpracy z bezpieką. Warto zauważyć, że zawarty w instrukcjach nakaz „zjednywania tajnego współpracownika i wiązania go z nami” podyktowany jest głębszymi potrzebami, niż wynikałoby to z „realizacji zadań”.

System wychowawczy stosowany przez aparat bezpieczeństwa szedł bowiem znacznie dalej i w swojej warstwie psychologicznej bardziej przypominał proces tresury i przysposobienia do niewolnictwa, niż kształtowania postaw przydatnych w pracy operacyjnej.

Tego rodzaju „dydaktyki” próżno szukać w dokumentach regulujących pracę innych wywiadów i kontrwywiadów. Po raz kolejny trzeba zauważyć, że nie ma na świecie służb specjalnych, które w swoich instrukcjach pracy operacyjnej zawierałyby nakaz „wpajania miłości” do „ludowej ojczyzny”, a jednocześnie „wychowywały do nienawiści”. Gdyby nie było dziesiątków innych argumentów na pozbawienie peerelowskiej bezpieki miana służb specjalnych, ten jeden jest wystarczający.

(...) Tajny współpracownik SB miał nie tylko donosić na swoich bliskich, ale przede wszystkim - być narzędziem w procesie zaplanowanym przez okupanta. Stając się współpracownikiem organu represji, miał być narzędziem bezwzględnie podporządkowanym „sprawie socjalizmu”. Trwałość tego podporządkowania do dziś zatruwa polską rzeczywistość.

(...) Dowodem dobrze wykonanej roboty, są setki donosicieli zaludniających dziś polskie życie publiczne. Postawy tych ludzi i prezentowany przez nich system wartości dowodzą, że nadal odczuwają najsilniejszą więź z „ludową ojczyzną” i są nierozerwalnie związani ze swoimi „panami” z bezpieki. Konsekwencje „wychowania do nienawiści” odczuliśmy szczególnie po 10 kwietnia 2010 roku, gdy nienawiść do polskości sprowadziła śmierć na naszą elitę i znalazła finał w pułapce smoleńskiej.

 Alexander Ścios   |   Czytaj całość - Bez Dekretu 

Mieczysław Wojciech Szcześniak (ur. 9 lipca 1964 w Kaliszu) – polski piosenkarz, kompozytor i autor tekstów. Zadebiutował w zespole muzycznym Ikary już jako sześciolatek, potem w zespole Funk Factory, z którym w 1984 roku zarejestrował swe pierwsze nagrania dla Polskiego Radia w Szczecinie. Występ w konkursie Śpiewać każdy może i Ogólnopolskim Młodzieżowym Przeglądzie Piosenki we Wrocławiu dał mu przepustkę do udziału w konkursie piosenki w Opolu, gdzie w 1985 r. za wykonanie piosenki „Przyszli o zmroku” otrzymał główną nagrodę im Anny Jantar. (Więcej)

Ludzie! Górnicy! 

Nie przerywajcie rewolucji!!!

 

Dlaczego nie wychodzicie na tory, żeby blokować – aż do skutku!
– pociągi wwożące do Polski rosyjski i ukraiński węgiel!!! 
Obalić straszny rząd Kopacz (i następne, kopaczopodobne)
tylko generalnym strajkiem można.

 Jan Wawrzyńczyk
profesor Uniwersytetu Warszawskiego.

---
---

A P E L

Polacy, Wyborcy!

Platforma Obywatelska podejmie niedługo – wspomagana przez życzliwe im media (TVP, TVN, Polsat, „Gazeta Wyborcza”, „Rzeczpospolita”, „Fakt”, „Dziennik Gazeta Prawna”, „Polska”, „Polityka”, „Newsweek”, „Wprost”, „Polskie Radio”, „TOK FM”, itd.) – wielką akcję straszenia wyborców i ostrzegania przed nieszczęściami, jakie spadną na Polskę, jeśli w wyborach samorządowych i parlamentarnych zwycięży PiS. Media te będą się prześcigać w podawaniu dosadnych przykładów owych nieszczęść. Będą wspierane zręcznie przez media zagraniczne, zwłaszcza niemieckie, wykonujące tajne dyrektywy strategów brukselskich.

Polacy, wyborcy!

Nie dajcie się zastraszyć, nie dajcie się okłamać, nie dajcie się
ponownie oszukać Platformie – rzekomo obywatelskiej!

• Jan Wawrzyńczyk – profesor Uniwersytetu Warszawskiego.

• Małgorzata Todd – pisarka.

• Jarosław Piastowski – lekarz.

• Zbigniew Lisiecki – informatyk.

• Rafał Wysmyk – ekonomista.

• Jerzy Burski – artysta grafik.

• Andrzej Ordoczyński – Polak.

• Konrad Turzyński – bibliotekarz, w l. 1979–1981 uczestnik Ruchu Młodej Polski.

• Zofia Korzeńska – eseistka,  poetka.

• Bohdan Urbankowski – pisarz, filozof.

• Romuald Chutkowski.

• Piotr Zarębski – reżyser filmowy – Łódź.

• Jacek Wegner – publicysta.

• Tadeusz Kucharski – Polak.

• Jerzy Gnieciak – w l. 1980–1989 przewodniczący NSZZ „Solidarność” RI Opolszczyzny.

• Edward Tyburcy – dr nauk technicznych.

• Lidia Sokołowska-Cybart – prawnik-lingwista

• Wojciech Brojer – historyk.

• Dariusz Smulski – Polak.

• Ewa Tomaszewska – fizyk,  działacz NSZZ „Solidarność”.

• Grzegorz Waśniewski – Komendant Stowarzyszenia Józefa Piłsudskiego „Orzeł Strzelecki” w Kanadzie.

• Krystyna Banaszek mgr farmacji – Gdynia.

• Zygmunt Korus – krytyk sztuki.

• Ewa Duzinkiewicz – dyrektor gimnazjum.

• Violetta Kardynał – dziennikarka.

• Jerzy  Jankowski – Prezes ZP w Norwegii, b. członek Solidarności Walczącej (SW).

• Paweł Bendkowski – emeryt, były nauczyciel – Szczecin.

• Bożena Cząstka-Szymon – językoznawca, więźniarka polityczna.

• Tadeusz Wojteczko – inżynier, członek zarządu Komitetu Miejskiego PiS w Tarnobrzegu, oraz przewodniczący Klubu Gazety Polskiej.

• Zofia Romaszewska – Komisja Interwencji i Monitoringu PiS, działaczka społeczna.

• Stanisław Chęciński – dr nauk technicznych, członek, AKO.

• Zbigniew Skowroński – red. nacz. Polsko-Polonijnej Gazety Internetowej KWORUM.

• Izabella Galicka –  historyk sztuki.

• Wiesław Zieliński – pisarz, dziennikarz – Rzeszów.

• Barbara Zielińska – emerytka – Rzeszów.

• Bernadeta Wilk-Stankiewicz – były pracownik redakcji BI „Solidarność” przy ZR NSZZ „S” w Gdańsku.

• Witold SZIRIN Michałowski – Redaktor Naczelny pisma RUROCIĄGI.

• Violetta Sasiak – pielęgniarka, Klub GP Reda Rumia Wejherowo.

• Marzena Kasprowicz – mgr inż. budownictwa, nauczyciel-mianowany, poetka, maluje i pisze z potrzeby serca.

• Janina Kasprowicz – emerytowana nauczycielka, wizytator szkolny odznaczona wszystkimi możliwymi orderami i krzyżami.

• Ferdynand Kasprowicz – emerytowany nauczyciel.

• Kazimierz M. Janeczko – mgr nauczyciel, członek PO AK.

• Kazimierz Józef Styrna – autor Konstytucji NOWEJ POLSKI.

• Marian Chomiak – elektronik.

• Róża Chomiak – ekonomista.

• Piotr Szelągowski – działacz społeczny, bloger, autor strony bezprzesady.com.

• Wiesław Sokołowski – poeta, red. naczelny pisma literackiego TRWANIE

• Lech Galicki – prozaik, poeta.

• Katarzyna Kwiatkowska – nauczycielka emerytka.

• Agata Foltyn – dziennikarka.

• Karol Krementowski – inicjator strajków sierpniowych 1980.

• Jacek Kazimierski – Wiceprezes Stowarzyszenia Solidarni 2010.

• Wanda Jagieluk – dekoratorka, przewodnicząca Klubu „Gazety Polskiej” w Gdyni.

• Benedykt Butajło – specjalista BHP i ppoż. z Olsztyna.

• Krzysztof Bzdyl – prezes Związku Konfederatów Polski Niepodległej 1979-89.

• Marek Budnicki – inżynier z Toronto.

• Zygmunt Sekuła – podwójny licencjonat medyczny.

• Grzegorz Michalski – były członek  ZR Wlkp. NSZZ S, pierwszej Solidarności, internowany. Zamieszkały w NJ, USA.

• Bogusław Maśliński 

• Jerzy Jankowski – Prezes ZP w Norwegii.

• Krzysztof Sosin – inżynier, Prezes Stowarzyszenia Polski Klub Patriotyczny.

• Zdzisław Wilk – radny Rady Miejskiej.

• Zbigniew Schroder – fizyk, działacz ruchu narodowego.

• Marek Baterowicz – pisarz z Sydney i sympatyk ruchu „Solidarni 2010”.

• Wojciech Raczyński – prezes Fundacji Edukacji i Tradycji.

• Dominik Wysocki – inżynier.

• Jan Koszczyński – emeryt, Oborniki.

• Marek Zabiegaj – dziennikarz-teatrolog, członek AICT- międzynarodowe stowarzyszenie krytyków teatralnych.

• Bogdan Zabiegaj – dziennikarz, konsul honorowy Republiki UŻUPIO w Krakowie.

• Zbigniew Oziewicz – profesor filii w Wilnie Uniwersytetu w Białymstoku, przyjaciel Jerzego Gnieciaka z Rady Solidarności Walczącej. 

• Maria Czarnecka – emerytowana nauczycielka, przewodnik po Wrocławiu i Dolnym Śląsku.

• Stanisława Janta-Lipińska – były przedsiębiorca, emerytka.

• Marek Popowicz-Watra – dziennikarz, Kanada.

• Aleksandra Ancewicz-Kaliciecka – muzyk.

• Kazimierz  Raczyński – Sybirak.

• Józef Sławiński – działacz „Solidarności” lat 80-tych.

• Piotr Hlebowicz – Autonomiczny Wydział Wschodni „Solidarności Walczącej”, działacz polonijny.

• Victor A. Zolcinski – działacz  „Solidarności” lat 80-tych, założyciel Radio POMOST ArizonA.

• Henryk Bienkiewicz – emeryt, wykładowca literatury i języka białoruskiego UJ, tłumacz, członek ZAiKS, poszkodowany w sprawie mienia zabużańskiego.

• Natalia Kuncewicz-Bienkiewicz – emerytka, dyplomowana nauczycielka fizyki, odznaczona Złotą Odznaką Solidarności.

• Jacek Lilpop – artysta.

• Eulalia Łaskawiec – redaktor techniczny, emerytka.

• Krystyna Skoczylas – redaktor  Radia Chicago WPNA 1490 am.

• Jan Zielonka – uczeń.

• Witek Szalankiewicz – alpinista. 

• Maria Dąbrowska – emerytka, działaczka nauczycielskiej „Solidarności” internowana w Gołdapi.

• Andrzej Bednarczyk – działacz Pierwszej Solidarności, więzień stanu wojennego, wielokrotnie wyrzucany z pracy po 1989 roku przez SLD i PO.

• Gabriel Leonard Kamiński – literat, dziennikarz, wydawca.

• Lech Marek Jaworski – dziennikarz.

• Jan Raczycki – Prezes Stowarzyszenia Osób Represjonowanych w PRL w Bydgoszczy. Członek Honorowego Komitetu poparcia Andrzeja Dudy.

• Jerzy Kumpin – bloger, Kanada.

• Jerzy Stasiak – inż. chemii, członek Solidarnych 2010.

• dr Leszek Skonka – Komitet Pamięci Ofiar Stalinizmu i Solidarności.

• Andrzej Baczewski – dziennikarz,  doradca biznesowy (przewodniczący Klubu Gazety Polskiej Kwidzyn)

• dr Andrzej Tadeusz Kijowski  pisarz

• dr hab Rafał Żebrowski – historyk.

• Lidia Goryca - logopeda.

• Andrzej Baczewski – dziennikarz.

• Tomasz Bielski – literat, dziennikarz.

 

Prosimy o wpisywanie się na listę!

Każdy z Państwa może ten apel podpisać. Prócz imienia i nazwiska można też podać tytuł, funkcję oraz przynależność do jakiejś organizacji. Wystarczy podpisaną treść apelu przekazać pocztą zwrotną na mój adres: mtodd@mtodd.pl.

---
---

ul. Dymińska 6a/146, 01-519 Warszawa
konto: 50 1020 5558 1111 1115 9930 0019
kontakt: mtodd@mtodd.pl
sklep.mtodd.pl

strona autorska M.Todd - zobacz tutaj

Internetowy Kabaret M.Todd - zobacz tutaj

profil M.Todd na Facebook - zobacz tutaj

kanał filmowy M.Todd na YouTube - zobacz tutaj

zamów prenumeratę newslettera - kliknij tutaj