Ad. Mowa 50/2020 (493)
Szanowna Pani Małgorzato
Trafiła Pani w samo sedno – tak jest w istocie - istnieją cztery rodzaje „przekazywania innym tego co się wie, lub wierzy, że się wie”. Dodałabym i piąty rodzaj narracji, ale dotyczący tych, którzy „wiedzą, ale nie powiedzą” prawdy. Ich przekaz robi wrażenie intelektualnie wypracowanego, a tak naprawdę jest pokrętny i obliczony na uzyskanie celu – czyli wprowadzenia widza, czytelnika, słuchacza w błąd. Słowem, dzisiejszy przekaz nie ma nic do przekazania, prócz wrażenia, że coś przekazuje. Gdzieś tam siedzą sobie Wielcy Dyrygenci, którzy za sprawą posiadanych pieniędzy, zatem i wielkich wpływów politycznych i medialnych, chcą zarządzać światem. Ubzdurali sobie realizację misji uczynienia z ludzi, zaliczanych przez nich do "gorszego sortu" – istot funkcjonujących na poziomie wyłącznie biologicznym, powodowanych pierwotnymi instynktami i nie korzystającymi z daru rozumu. Temu służy również to o czym Pani wspomina – mówienie o rzeczach prostych i oczywistych w sposób zawiły. Ci Wielcy Dyrygenci dobrze wiedzą, że to jest niezawodny sposób by skutecznie ludzi ogłupić, a tych zaliczających siebie do elity, dowartościować. Któż z nich oprze się urokowi pseudointelektualnej retoryki, robiącej wrażenie wielce uczonej, której sens , jak im się zdaje, tylko oni są w stanie pojąć. Najwyraźniej Wielcy Dyrygenci zgłębiając przez lata i pokolenia tajniki robienia wielkich pieniędzy stali się przy okazji wytrawnymi psychologami i dlatego doceniają siłę oddziaływania „odpowiedniej” narracji, osiągając mistrzostwo w tym dziele pustoszenia ludzkich umysłów.
Serdecznie pozdrawiam - Ewa Działa-Szczepańczyk