Ad. Literatura niepiękna 48/2020 (491)
Szanowna Pani Małgorzato
Rzeczywiście - w ostatnim czasie informacyjny przekaz „łatwy, lekki i przyjemny” opanował w naszym kraju (na wzór krajów zachodnich) wszystkie media tzw. głównego nurtu. Przekaz ten przez swoją prostotę i odwoływanie się do emocji jest łatwo przyswajalny, a więc dociera nawet do tych, którzy z zasady nie przemęczają mózgu zbytnią zadumą, wątpliwością czy refleksją. Mało tego, ten przekaz – uzależnia niczym narkotyk i uodparnia na dopływ informacji, które mogłyby zakłócić ten nieskomplikowany proces percepcji świata. Tak naprawdę, to jest najgroźniejsze, bowiem, ludzie nie wiedzą i nie chcą wiedzieć. Również i nasi rodacy poddawani długoletniej tresurze medialnej powyższego rodzaju stali się niejako impregnowani na wiedzę. Dlatego ilościowo spora część naszego społeczeństwa nie jest świadoma w jakich czasach przyszło im żyć, kto tak naprawdę nimi zarządza i steruje. Stali się zupełnie bezbronni wobec wszelkiego rodzaju manipulacji, a jednocześnie są przeświadczeni, że „wiedzą o co chodzi”. I w tym przeświadczeniu są nieustająco podtrzymywani przez tzw. elity, które w kuluarach zanoszą się ze śmiechu i radości jak łatwo „tych Polaczków można wykołować na ich własną zgubę”. Te tzw. elity podrzucają naszemu społeczeństwu liderów i przywódców, dla których takie słowo jak „spier.....ć (aj)” dobrze opisuje całą polska złożoną rzeczywistość. A my mamy ten sposób postrzegania świata przyswoić i uznać za swój. Niektórzy z naszych rodaków - niestety na ten zabieg reagują tak, jak mają reagować – ku uciesze tych, dla których wszystko co polskie źle się kojarzy i jest docelowo przeznaczone do likwidacji.
Serdecznie Panią pozdrawiam – Ewa Działa-Szczepańczyk