Ad. Nowi bogowie 45/2020 (488)
Szanowna Pani Małgorzato
Á propos małych ludzi z wielkimi pieniędzmi. Cóż – wydaje się, że ta nasza bezbronność wobec działań owych ludzi wyrażać się zaczyna jedynie pogardą w stosunku do nich. To taki rodzaj polepszania sobie samopoczucia i nastroju wobec frustrującej nas sytuacji. A tak naprawdę, ta nasza w stosunku do nich pogarda mało co ich dotyka i obchodzi. Zgodnie z ich „rozumowaniem” to taki nasz krzyk rozpaczy i wyraz bezradności oraz znak, że można z nami robić co im się rzewnie podoba. Nie powinniśmy ustawić się na pozycjach dla nas przez nich wyznaczonych tj. pozycji biernej i obojętnej na wszystko to co się wokół nas dzieje oraz na tej już wspomnianej - sprowadzającej się do manifestowania wyższości kulturowej i „strzelania focha”. Obawiam się, że już się to jednak stało - stoimy na pozycjach nam wyznaczonych. Wiadomo, gdzie tkwi źródło takiego stanu rzeczy. Nie mamy silnych elit, które dbałyby o interes narodu (ów), którego czułyby się częścią, przewodnikiem i opiekunem. To choroba trawi nie tylko Polskę, ale cały Zachód, z tą różnicą, że u nas te elity swojego czasu zgładzono fizycznie i zastąpiono je nowymi, a u nich dokonały one transformacji i przejścia na pozycje wrogie własnym narodom (to w ich przypadku jest również konsekwencja walki ideologicznej nakierowanej na niszczenie państwa i poczucia odrębności narodowej pod pretekstem likwidacji źródła wojen). Słowem w tej pustej przestrzeni uwolnionej od starych elit usadowiły się nowe - pasożytnicze, które piją i będą pić krew narodów, które zdominowały i niekoniecznie będą to czynić przez słomkę – tego możemy być pewni.
Serdecznie Panią pozdrawiam - Ewa Działa-Szczepańczyk