Ad. Fikcyjnefakty15/2020 (458)
Szanowna Pani Małgorzato
To ciekawy problem - jak dalece jakość przekazu medialnego warunkowana jest czynnikiem finansowym (np. reklamy), zaprogramowanym zyskiem natury politycznej (sprzyjanie danej opcji politycznej wynikający z faktu do kogo np. dana stacja telewizyjna należy), a jak dalece związana jest ze zwykłą butą i poczuciem wyższości twórców tych przekazów medialnych. W zasadzie, dla nas – konsumentów owej papki informacyjno-kulturalno-rozrywkowej, nie ma większego znaczenia, które z tych czynników odgrywają najważniejszą rolę. Mamy tę papkę po prostu wchłonąć bez zbytniego przeżuwania. Spośród tych trzech czynników, chyba ten ostatni jest mocno niedoceniany. Słuchając wypowiedzi dziennikarzy i wszelkiej maści komentatorów, „nadawanych” przez stacje telewizyjne, nieodparcie nasuwa się jedna konstatacja – traktują nas jak idiotów. Jednak są i dobre strony tej sytuacji - ci „dziennikarze” w swojej bucie i poczuciu„ że tylko oni są w stanie pojąć ten świat”, tracą czasami swoją „rewolucyjną” czujność i ku naszemu zaskoczeniu i naszej uciesze „chlapną” prawdą. Właśnie w takich momentach jest miejsce byśmy i my wykazali się „czujnością rewolucyjną” i z tego kłamliwego jazgotu potrafili te strzępy prawdy rozpoznać i wyłowić. Ćwiczmy tę zdolność, byśmy jej nie zatracili, bo nadchodzą takie czasy, że będzie ona nam bardzo przydatna.
Serdecznie Panią pozdrawiam - Ewa Działa-Szczepańczyk