21 grudnia 2019 r. | Nr 51/2019 (442)

Lapidarność

 

Szanowni Państwo!

     Nie ma takiej cnoty, z którą nie można by przesadzić. Czytelnicy często chwalą mnie za lapidarność, a skłonność do jej nadużywania spowodowała właśnie błąd, jakiego się  dopuściłam w poprzednim felietonie. O problemie aborcji wspomniałam tak skrótowo, że zostałam opacznie zrozumiana.

    Nie pochwalam przerywania ciąży, ale dla żarliwych obrońców życia poczętego to za mało. Nie chcą uznać, że czym innym jest moralność, a czym innym prawo, nawet jeśli na tej moralności oparte. Konfederatom nie wystarcza domagać się kary za aborcję. Taki postulat byłby nie dość medialny. Domagają się uznania zarodka ludzkiego za osobę. Retorycznie brzmi to ładnie, ale najwyraźniej nie zdają sobie sprawy z konsekwencji prawnych, jakie z tego mogą wyniknąć. Przyjmując taki punkt widzenia, aborcję należałoby traktować jak zabójstwo z premedytacją i wymierzać najwyższy wymiar kary.

   Wdałam się w polemikę z kandydatem na posła Konfederacji, który w kwestii kary tak się wypowiedział: „Zatem kara niewielka, ale na pewno jakaś. Zarówno matce dziecka, która usunęła ciążę, jak i wykonawcy aborcji - nie powinno się wymierzać takiej kary jak za zamordowanie drugiego człowieka na ulicy nożem czy z pistoletu, lecz wymierzać im karę mniejszą."

    Mniejszą!? Chyba odwrotnie! Zabicie człowieka nożem na ulicy można przypisać niepoczytalności sprawcy. Morderstwo w klinice zostało zaplanowane i popełnione niewątpliwie z premedytacją. No chyba, że zaczniemy kary wymierzać dzieląc ofiary na lepsze i gorsze, mniejsze i większe oraz karać sprawców w zależności od rozmiarów ofiary. Takie są konsekwencje przyjęcia założenia, że człowiekiem stajemy się z chwilą poczęcia, a narodziny, to tylko etap w rozwoju.

   Myślę, że płomiennym obrońcom z Konfederacji chodzi wyłącznie o uzyskanie gdzieś jakieś, choćby niewielkiej przewagi nad PiS-em. Sama mam wiele zastrzeżeń do partii obecnie rządzącej, ale przejęcia władzy przez Konfederację w połączeniu z jej rusofilią napawa mnie grozą.

 

Pozdrawiam i do następnej soboty,
Małgorzata Todd

Ad. Rozgrywka    50/2019 (441)

Szanowna Pani Małgorzato

Kultura potęgą jest i basta, ale czy naród, który ulega duchowej pauperyzacji jest w stanie ją kreować, lub choćby konsumować (nawet na zasadzie „odcinania kuponów”, od tej którą już stworzył). Wyzwaniem dla nas Polaków jest obecnie czynić wszystko, by nie dać się sprowadzić do duchowego parteru. Wiele niedobrego w tej materii zadziało się tuż po wojnie – to oczywista. Niewiele poprawiło się niestety po 1989 r. W zasadzie, okres trzydziestolecia „wolności” to konserwowanie spuścizny „duchowej” po PRL-u z likwidacją cenzury na niektóre obszary wiedzy historycznej. Rok 2015 – rozpoczyna się okres dobrej zmiany. Owszem, materialnie wielu naszym rodakom się poprawiło i dobrze, ale sfera ich umysłu, jak była w zaniedbaniu, tak jest w dalszym ciągu. Odnosi się wrażenie, że nasi przywódcy skupili się wyłącznie na materii i obawiają się (lub nie chcą) tknąć duchowej strony naszej narodowej egzystencji. Ujmując ten problem dosadnie – ich działanie w stylu: „zadaliśmy wam karmy do koryta, chłepczcie sobie ją w zapamiętaniu i żadnych spraw wyższej natury się nie imajcie”, po prostu obraża naród polski. Niestety nic nam nie wiadomo czy jest to polityka świadoma czy też nie. Jeżeli założymy, że jest to działanie świadome – to czym jest podyktowane? Strachem – bo musimy ulec presji świata sparaliżowanego poprawnością polityczną? Czy raczej jest to działanie nieświadome, wynikające z niskiej jakości klasy politycznej, która nami zarządza? Nie czuje ona potrzeby pielęgnowania duchowo-intelektualnego dorobku narodu, a tym samym, nie czyni nawet prób zwalczania poprawność politycznej, jako tej, która wiąże ręce polskim naukowcom, pedagogom i ludziom kultury. Przy założeniu, że nasi przywódcy nie „czują tematu”, można się łatwo domyśleć, że podlegają oni wpływom tych, co ten „temat" czują, ale w odniesieniu do własnej nacji. Ci ludzie, zasiadając w różnych gremiach decyzyjnych, mediach, środowiskach kulturotwórczych i naukowych naszego kraju, blokują wszelkie inicjatywy i bardzo dbają o to, by duch polski nigdy się nie odrodził. Jeżeli tak jest w istocie, to niektóre elementy naszej kultury przetrwają być może w skansenach, a my jako nacja, przetrwamy ewentualnie w utworzonych dla nas rezerwatach.

Serdecznie Panią pozdrawiam - Ewa Działa-Szczepańczyk

Ad. Quiz

Za 63 dni to jest:

22.02.2020 urodzi się Amelia.

Czekamy na nią.

Tomasz Wróblewski

KSIĘGARNIA INTERNETOWA 

prezentuje i oferuje książki nie tylko mojego autorstwa.

Można ją odwiedzać w witrynie

www.mtodd.pl/ksiegarnia 

gdzie znajdują się opisy książek wraz z cenami.

Większość z nich

można też znaleźć w księgarni

 Multibook.pl

Księgarnia stacjonarna mieści się przy ul. Dymińskiej 4 

w Warszawie na Żoliborzu - około 150 metrów od północnego

wyjścia z metra Dworzec Gdański 
(w kierunku ulic gen. Zajączka i Mickiewicza).

Książki można również nabyć w księgarni internetowej

NOWOŚCI W PORTALACH

Bibuła

ProKapitalizm 

• Czy minister finansów dobierze się do naszych skarpetek? śr. 18 Gru. 2019

• Bracia Koch – historia wielkiego biznesu z wielką polityką w tle pon. 16 Gru. 2019

• Genderowy zamordyzm idzie do nas z Unii nie. 15 Gru. 2019

• Oto zwiastuny nowego zamordyzmu pt. 13 Gru. 2019

• Trzymajcie się za kieszenie! czw. 12 Gru. 2019

Więcej informacji z internetowych źródeł na Peritusnet Info
Przegląd portali prasowych na stronach Prasówka-polityka i Prasówka-gospodarka

---
---

strona autorska M.Todd - zobacz tutaj

profil M.Todd na Facebook - zobacz tutaj

kanał filmowy M.Todd na YouTube - zobacz tutaj

zamów prenumeratę newslettera - kliknij tutaj