Ad. Chwilówki i jednorazówki 46/2019 (437)
Szanowna Pani Małgorzato
Niejednokrotnie zastanawiałam się, czy ta byle jaka „nieznośna lekkość bytu”, która jest nieustająco lansowana i z powodzeniem wdrażana w wielu krajach, koniecznie musi nas również dopaść. Czy mamy szanse, by jej uniknąć? Wszystkie racjonalne znaki na ziemi i niebie wskazują, że NIE. Przecież, mieliśmy okazję obserwować co się działo w ultrakatolickich krajach Europy, w Hiszpanii, we Włoszech, w Irlandii. Wobec zmasowanego najazdu Hunów „nowoczesności”, społeczeństwa tych krajów, po prostu, załamały się. Teraz żyją wyłącznie sprawami materialnymi z domieszką zastępczych „duchowych” typu „walka z dyskryminacją” (obojętnie jaką, to bez znaczenia), „walka z antysemityzmem”, „walka z odradzającym się faszyzmem”, „walka z zagrożeniem klimatycznym”, „walka z zagrożeniem terrorystycznym”, „walka o równość we wszelkich jej odmianach” itd. Doprawdy, pakiet gwarantowanych „walk” mamy ci u nas dostatek, bo przecież człek nie tylko samym chlebem żyje. I tak zrywamy się do tych „walk” prawie codziennie, rozgrzewamy i napinamy mięśnie, a tu NIC. To nie jest zdrowy stan, dla naszego organizmu. Ten nadmiar energii musi gdzieś znaleźć ujście i czasami u niektórych znajduje. Kraje Zachodu pełne są sfrustrowanych „szczęśliwych” ludzi, co to wprawdzie koryto mają zawsze pełne paszy, jednak nie wiedzieć dlaczego „dają sobie w żyłę”, „wciągają ścieżkę”, „palą jointa” i szukają coraz bardziej wyrafinowanego seksu. Repertuar w tym ostatnim zakresie jest niestety już na wyczerpaniu, bo ilość otworów naturalnych człowieka jest jednak ograniczona. Wprawdzie zawsze w odwodzie pozostają zwierzęta, jednak jak tu sobie dogodzić w obliczu „walki o ich prawa”? Słowem sytuacja jest dziwna i nieprzewidywalna. Gdzieś pod spodem wrze i bulgocze, od czasu do czasu małe gejzerki znajdują swoje ujście, ale właściwy wybuch wulkanu ciągle jest przed nami.
Serdecznie Panią pozdrawiam - Ewa Działa-Szczepańczy