Ad. Jak zostać noblistą? 42/2019 (433)
Szanowna Pani Małgorzato
Jeżeli chodzi o tegoroczną literacką nagrodę Nobla, mogę się pochwalić dobrym wyczuciem „politycznego rynku”. Gdy usłyszałam, że Polka dostała tę nagrodę – od razu wiedziałam, że chodzi o Olgę Tokarczuk (choć nie byłam świadoma, że jej kandydatura do tej nagrody była wcześniej rozważana). Dlaczego to wiedziałam? Z takich powodów, które Pani przytacza w swoim tekście. Cóż można dodać więcej w „tej sprawie”? Najwyraźniej, prócz niewątpliwego talentu pisarskiego pani Olga posiada również dużą zdolność wyczuwania „potrzeb epoki”. Po prostu w pewnym momencie zdała sobie sprawę, że w dzisiejszych czasach nie wystarczy mieć talent, by wypłynąć „na szerokie wody literackie”. Dlatego kilkoma wypowiedziami (dla nas Polaków niestrawnymi) od razu zaskarbiła sobie dozgonną sympatię tych, którzy w światowym literackim światku pociągają za sznurki. Nie jest przy tym pani Olga specjalnie odkrywcza. Już na ten pomysł wpadł przed wieloma laty niejaki Jerzy Kosiński, który swoim „Malowanym ptakiem” poszedł na całość (nie zważając na to, że to właśnie ta polska „zapyziała” wieś uratowała jemu i jego rodzinie życie) ale z jakim efektem – od razu został wybitnym pisarzem. Od wielu lat jego śladem podąża wielu polskich twórców np. reżyserów (patrz Paweł Pawlikowski). Pani Tokarczuk wykonała dokładnie ten sam manewr i dołączyła do tego „ekskluzywnego” grona. Pozostaje pytanie – co zyskują ci, co to takich twórców „windują w górę”? Moim zdaniem, chodzi głównie o dwa „uzyski”. Po pierwsze „wywindowani” poprzez swoje wypowiedzi, „wykony”, działalność artystyczną, twórczość, mają pokazać światu „nasze polskie paskudne oblicze, do którego nie mamy odwagi się przyznać” – ku uciesze tych, którzy nam źle życzą. Po drugie „wywindowani” swoimi artystycznymi działaniami mają w sposób ciągły i metodyczny nam uświadamiać, że jako zdeklarowany ciemnogród, nie dorastamy do pięt „nowoczesnym”, „wyzwolonym obyczajowo” „rozumiejącym, co to tolerancja i demokracja” społeczeństwom Zachodu.
Serdecznie Panią pozdrawiam - Ewa Działa-Szczepańczyk