Ad. Niezawiśli (jeszcze) 41/2019 (432)
Szanowna Pani Małgorzato
Tak – ma Pani rację, polskie sądownictwo – pozostaje ciągle w totalnym nieładzie, żeby nie napisać rozkładzie. A wszystko przez to, że do naszych narodowych porządków w tym ważnym sektorze państwa, od lat wtrąca się „czynnik zewnętrzny”. Jest on ciągle wspomagany przez część krajowej reprezentacji prawniczego środowiska, co go wielce cieszy. Zrobić w jakimś państwie prawniczą degrengoladę nie angażując sił własnych, a jedynie polegając na „materiale miejscowym”, to prawdziwy sukces. A ten „materiał miejscowy” – cóż, wyznaje prostą zasadę „zachować swoje status quo za wszelka cenę” (nawet za cenę zdrady). Ale czas jest naszym sprzymierzeńcem, przynajmniej jeżeli chodzi o czynnik ludzki. Wielu sędziów z młodszego pokolenia „nie skażona” bakcylem „ciągłości pokoleniowej” z czasem zacznie przejmować ster w polskim środowisku prawniczym. Mamy jednak większy problem – ubezwłasnowolnienie polskiego sadownictwa. Nie można mieć złudzeń, że wyroki polskich sądów są i będą mocno ograniczone ustawodawstwem unijnym i najbliższy czas nie zapowiada zmian na lepsze.
Serdecznie Panią pozdrawiam - Ewa Działa-Szczepańczyk