Ad. Zawłaszczanie słów 7/2019 (398)
Szanowna Pani Małgorzato
Zawłaszczanie słów, a przede wszystkim zmienianie ich znaczenia, to specjalność współczesnych Destruktorów Ludzkości (według ich opinii tej „gorszej” jej części – oczywiście). To jedno z wielu elementów celowego wprowadzania zamętu, z którego wyżej wspomniani odnoszą wyraźne korzyści. Ważnym czynnikiem, który sprawia, że jesteśmy bezbronni wobec takich zabiegów – jest nasza nieumiejętność patrzenia na sprawy „oczami wroga”. Dlaczego przychodzi nam to tak ciężko? Ponieważ jesteśmy bardzo zrośnięci z etyką chrześcijańską, która w dużym stopniu większość z nas ogranicza w ocenie postaw przedstawicieli narodów należących do innych kręgów kulturowych i religii. Nie możemy pozbyć się patrzenia na świat z pozycji tej etyki (żyjąc w kręgu kultury chrześcijańskiej przesiąknęliśmy wartościowaniem, które ona niesie, nawet wówczas gdy jesteśmy zdeklarowanymi ateistami) i mamy ciągłą skłonność do jej „przyklejania” przedstawicielom innych kultur. Myślimy, że wszyscy ludzie na ziemi kierują się tymi samymi zasadami albo bardzo zbliżonymi do naszych. I to jest nasz wielki błąd, który przekłada się niestety na konkretne skutki. Najczęściej owocem takiego błędu jest wielka konsternacja, potem zniesmaczenie, następnie, próba „dania odporu” albo dociekanie w jaki sposób „z takim gadać, by się dogadać”, by ostatecznie powiedzieć sobie „nigdy więcej”. Czasami dopada nas w takich przypadkach totalna bezsilność. Tak to działa zarówno w skali mikro jaki i mokro. W skali makro, ostatnio (i nie tylko ostatnio) odbyliśmy intensywne ćwiczenia w tym zakresie. „Czar” wspólnego oświadczenia z czerwca ubiegłego roku premiera Morawieckiego i Netanjahu, że obydwie strony nie będą tolerowały ani antysemityzmu, ani antypolonizmu, prysł niczym bańka mydlana po wypowiedzi premiera Izraela w czasie jego pobytu na konferencji bliskowschodniej w Warszawie - „ Polacykolaborowali z nazistami. I nie znam nikogo, kto kiedykolwiek zostałby pozwany za tego typu stwierdzenie” . Wypowiedź ta jest dla nas o tyle szokująca, że wspomnianą konferencję zorganizowaliśmy z wieloma negatywnymi dla nas międzynarodowymi skutkami, a interesy w trakcie jej trwania załatwiał przede wszystkim Izrael. Dodatkowo „pikanterii” wypowiedzi dodaje fakt, że jeszcze niedawno polski rząd pod wpływem nacisków Izraela wycofał się z regulacji prawnych pozwalających ścigać osoby przypisujące Polsce zbrodnie nazizmu, a tu pada „dowód” -I nie znam nikogo, kto kiedykolwiek zostałby pozwany za tego typu stwierdzenie” Dlaczego jest dla nas ta wypowiedź i to w tych okolicznościach, tak szokująca? Bo nie przyswoiliśmy sobie jednego - podstawowej wiedzy na jakich zasadach funkcjonuje „ichnia etyka” i ta ignorancja drogo nas kosztuje czyniąc z nas frajerów na własne zamówienie.
Serdecznie Panią pozdrawiam - Ewa Działa-Szczepańczyk