Ad. Bezstresowo 22/2017 (311)
Szanowna Pani Małgorzato
Dla nacji uzurpatorskich pożytecznych idiotów nigdy nie za wiele w państwie, które przez te nacje ma być kontrolowane. Najwyraźniej, młodzi ludzie skupieni wokół „Nowoczesnej” i podobnych politycznych tworów-nowotworów, za takich idiotów robią. Skąd ONI się biorą?
Są produktem edukacji i środowiska, z którego się wywodzą. Edukacja w III RP „zrobiła co swoje”, ale wydaje się ze ten drugi czynnik jest ważniejszy. Myślę, że duża część tej młodzieży jest wroga wszelkim przejawom polskości (z definicji) ze względu na pochodzenie etnicznie – i chyba ten czynnik mocno jest niedoceniany. Spora część wywodzi się z rodzin, których członkowie naznaczeni są szemraną PRL-owską przeszłością, lub są to potomkowie uwłaszczonej nomenklatury. Rodzice i dziadkowie tych młodych „niepokornych” to ludzie, którzy byli lub są przepełnieni pogardą dla tych, po plecach których się pięli (za czasów PRL-u) lub dla tych, którzy sobie nie poradzili w czasach transformacji (w III RP). Są przesiąknięci mentalnością nuworyszy pogardzających słabszymi (dla nich frajerami i nieudacznikami) lub lękiem przed odkryciem ich lub przodków szemranej przeszłości. Z takiego pokolenia nie mogło zrodzić się nic wartościowego. Ci młodzi „buntownicy” to pokolenie egoistów, wyalienowanych ze społeczeństwa, dla których jedyną świętością jest dogadzania sobie i wyłącznie sobie. Coś takiego jak interes wspólnoty narodowej dla nich nie istnieje, bowiem zupełnie nie czują się jej częścią. Według ich mniemania, reszta Polaków to ciemna hołota, którą trzeba jak najdłużej w tej ciemnocie utrzymywać odpowiednio nią kierując. Słowem, to nieodrodni „ideowi” spadkobiercy swoich przodków, zgodnie z zasadą ZŁO szczególnie łatwo się replikuje.
Serdecznie pozdrawiam – Ewa Działa-Szczepańczyk