Ad. Oczywista strategia 20/2017 (309)
Szanowna Pani Małgorzato
Chyba nie będę zbyt oryginalna, gdy stwierdzę, że uprawianie skutecznej polityki gospodarczej jest procederem bardzo brutalnym, nie znoszącym przestrzegania zasad fair play. Celowo piszę o polityce gospodarczej a nie o polityce, bo tak naprawdę to to samo. Czy wszelkie wojny nie były i nie są prowadzone o zdobycie zasobów - jakiekolwiek by one nie były (ludzkie, ziemia, kopaliny, zasoby energetyczne itd.), zdobycie dostępu do łatwego tych zasobów przemieszczania itd.? Czy wojny obronne nie były i nie są obroną tych zasobów? A więc czysta ekonomia. Pisząc wprost – skuteczna polityka to czyste kramarstwo z wszelkimi jego negatywnymi cechami. Tu nie ma miejsca na sentymenty. Dlatego twierdzę, że w skutecznym uprawianiu polityki trzeba najpierw ustalić jakie ma się atuty, co ma się do zaoferowania, by następnie metodą kramarstwa na drodze „wymiany usług” negocjować to co jest nam potrzebne. Wówczas taka „współpraca” nazywana czasami „sojuszem” może być trwała, przynajmniej na określony czas, bo obydwie strony odnoszą z tego korzyści. Problem leży w tym, że Polska w tym miejscu Europy nie będąc mocarstwem (bo gdy nim była – nie było problemu) skazana jest w takiej sytuacji na ciągłe balansowanie, przy czym naszą strategią przetrwania i trwania jest ciągłe „przyklejanie się” do wrogów naszych wrogów. To niezmiernie ryzykowna gra wymagająca wielkiego sprytu politycznego i przebiegłości – a w tym „temacie” nie jesteśmy chyba zbyt dobrzy, tym bardziej, że niejednokrotnie nie potrafimy określić własnych atutów, by nimi zręcznie grać. Chciałabym się mylić - ale odnoszę wrażenie, że obecnie zbyt dużo dajemy, bo dajemy KONKRETY (podpisaliśmy CETA wpuszczając obce korporacje do naszego kraju, wpuściliśmy GMO, „podszczypujemy” Rosję na Ukrainie realizując interesy USA w tym rejonie i wiele innych), a w zamian otrzymujemy OBIETNICE. „Ja się zapytowywuję” – czy to jest dobry interes?
Serdecznie Panią pozdrawiam – Ewa Działa-Szczepańczyk