5 marca 2016 r. | Nr 10/2016 (246)

Prawo do kłamstwa     

 

Szanowni Państwo!

   Miarą totalitaryzmu jest ukształtowane posłuszeństwo poddanych. Póki działa terror utrzymanie posłuszeństwa jest stosunkowo łatwe. O prawdziwym sukcesie można mówić dopiero wówczas, gdy tłum wylegnie na ulice w obronie człowieka głupiego i podłego, a co najważniejsze w chwili kiedy te jego cechy są już powszechnie znane. To jest dopiero wypranie mózgów!

   Wielce nowoczesne „szmaty” urządzały swoje parady pod troskliwym okiem rządu Tuska, który w równym stopniu dbał o poprawność polityczną, co o niepoprawność obyczajową. Biedne ofiary tych manipulacji same nazywały się „szmatami”, ale skłonne były obrazić się na każdego z poza układu, kto chciałby ich nazywać wybranym przez nie same określeniem.

   Teraz ci „nowocześni”, z wypranymi do czysta mózgami bronią esbeckiego donosiciela, który plącze się nieporadnie, wręcz żałośnie w swych kłamstwach. A może bronią po prostu prawa do kłamstwa, niezależnie jak mogłoby być prymitywne? 

 

Pozdrawiam i do następnej soboty

 

Małgorzata Todd

 

Wysłuchaj felietonu w wersji audio 

Ad. Karykatura do kwadratu  (245)

 Szanowna Pani Małgorzato

A' propos KOD-u. Ta organizacja - będąca agenturą liberało-lewako-finansjery Zachodu na nasz kraj, będzie zapewne jakiś czas trwała. Natomiast, „spontanicznym”, „oddolnym” manifestacjom organizowanym przez KOD nie wróżę długiego żywota. Z czego to wnoszę? Ano z tego, że twórcy i wierchówka KOD-u to współczesna „magnateria”, co to Rzeczypospolitej nie może już doić, a bardzo tego pożąda. Jedynym  lepiszczem, który spaja tą formację jest mamona, idei – zero. Do robienia ulicznych zadym potrzebne są tłumy. A jak długo można robić sztuczne spędy ogłupiałych starców – toż to prędzej czy później im się zwyczajnie znudzi, a i stawy od podskakiwania wysiądą. 

Serdecznie Panią pozdrawiam - Ewa Działa-Szczepańczyk

---

WSZYSTKIE WERSJE BOLKA JOBLISTY: 1 Nigdy nie współpracowałem. 2 Współpracowałem, ale nieświadomie. 3 Współpracowałem świadomie, ale mnie zmusili. 4 Współpracowałem dobrowolnie, ale podawałem fałszywe informacje. 5 Podawałem prawdziwe informacje, ale takie, które nikomu nie zaszkodziły. 6 Niektóre donosy mogły zaszkodzić związkowcom, ale nie brałem za to pieniędzy. 7 Brałem pieniądze za współpracę, ale dzieliłem się nimi ze związkowcami. 8 Nie dzieliłem się tymi pieniędzmi, ale miałem kiepską sytuację rodzinną i nie niszczyłem dokumentów na swój temat. 9 Niszczyłem dokumenty na swój temat, ale one były fałszywe. 10 Nigdy nie współpracowałem.

Lekcja pokera

odcinek 145

   – Mamy ją – powiedział sierżant w zaparkowanym pięć kilometrów dalej wozie. – Zatrzymała się.

   – Nie zgubcie jej – upomniał dowódca.

   Z całą grupą czekali ukryci w lesie nieopodal zajazdu, który wydawał się prawie opustoszały. Ze wstępnego rozeznania wiedzieli jednak, że jest tam mężczyzna i dwoje dzieci. Wszyscy prawdopodobnie śpią o tej porze. Dochodziła trzecia nad ranem i Genia z łupem powinna zjawić się lada moment.

   – Szefie, coś jest nie tak – zameldował sierżant ponownie. – Jakoś przydługo siedzi w tym lesie. Sprawdzić?

   – Może liczy pieniądze – odparł półżartem. – Sprawdź.

   Czy Genia przeliczyła pieniądze, trudno powiedzieć. GPS zaprowadził ich w miejsce, gdzie znaleźli furgonetkę z pustym workiem, wysyłającym nadal sygnał. Właścicielka pojazdu i pieniądze znikły. Zameldował o tym dowódcy.

   W tej sytuacji nie pozostawało nic lepszego, jak tylko wkroczyć do domu Geni i go przeszukać.

   Zrobili to z wprawą. Błyskawicznie spenetrowali parter. Mąż poszukiwanej twierdził, że nie ma pojęcia, gdzie jest żona. Dzieci były wystraszone, nikt więc ich specjalnie nie nagabywał. Na pytanie, czy ktoś jest na górze, też nie otrzymali odpowiedzi. Musieli więc sami sprawdzić, wyważając drzwi. Brodaty mężczyzna leżał na żelaznym łóżku. W pomieszczeniu panował jednak raczej porządek, nie licząc jednego przewróconego krzesła.

   – Kim jesteś? Jak się nazywasz? – spytał mężczyznę dowódca.

   – Niczego nie powiem bez adwokata.

   – A to ciekawostka! Naoglądałeś się amerykańskich filmów?

   – Zaraz wracam – powiedział dowódca oddziału, wychodząc do sieni, tak żeby nikt nie słyszał jego rozmowy przez telefon. – Mamy go – zameldował. – Na razie nie chce nawet podać nazwiska, ale wszystko jest tak, jak przewidywaliśmy. To najprawdopodobniej Olek Kwapiszyn. Kobieta wyłudziła za niego pieniądze od rodziny zaginionego posła. Sprytna baba – słuchał przez moment. – Nie, na razie jej nie mamy.

   Wrócił do pokoju, gdzie znajdował się... No właśnie, kto? Pojmany, czy oswobodzony mężczyzna?

   – Patrzcie go... – sierżant próbował nawiązać kontakt z brodaczem. – Jaki hardy! Drugi raz ruska mafia cię z pudła nie wyciągnie, więc im szybciej zaczniesz gadać, tym lepiej.

   – Mogę zatelefonować? – spytał przesłuchiwany. Wyciągnął rękę i pokazał komórkę leżącą na stole.

   Jeden z trzech znajdujących się w pokoju mężczyzn sięgnął po nią.

   – Zaczekaj – powiedział dowódca. – Muszę się najpierw upewnić, że wszystko jest nagrywane.

   Brodacz połączył się z jakimś numerem i powiedział tylko.

   – To ja. Przyjedź.

   – Możesz już odpowiadać? – spytał sierżant z olsztyńskiej policji.

   Odpowiedzią było wzruszenie ramion.

   – Jak się nazywasz?

   – Nie pamiętam.

   – Może Olek Kwapiszyn?

   – Może.

   – Tak czy nie?

   – Nie pamiętam.

   – Oj, coś mi się widzi, że za dużo oglądałeś w telewizji przesłuchań przed komisją hazardową i wydaje ci się, że powtórzysz sukces starego gangstera? Za mały pikuś jesteś.

 

CDN

Pobierz odcinki powieści w plikach PDF. Już teraz można zamówić całość w formie e-booka za jedynie 20 zł wpłacając należność na konto Wydawnictwa TWINS (dane w stopce) oraz podając e-mail do wysyłki. 

Teatrzyk Zielony Śledź
ma zaszczyt przedstawić sztukę pt.

 

Cwany cymbał 

 

Występują: Helga   i Wańka.  

Helga – Możesz mi wyjaśnić o co chodzi tak naprawdę z tym Bolkiem?

Wańka – Rozumiem, że pytasz o wszystkie aspekty sprawy.

Helga – To jest ich wiele?

Wańka – Spróbujmy policzyć.

Helga – Najpierw pewnie jak zwykle chodzi o odwrócenie uwagi gawiedzi od spraw ważniejszych.

Wańka – Tym razem nie tylko gawiedzi. To taki mały majstersztyk naszych służb. Zapewniliśmy główkowanie nawet intelektualistom.

Helga – Masz pewnie na myśli wdowę?

Wańka – Dokładniej rzecz ujmując, motywy jej działania.

Helga – Dla jednych pazerna i głupia, bo więcej forsy by dostała od samego Bolka. Dla innych ostrożna, bo uprzedzająca nieznanych sprawców, tych od Jaroszewiczów. A jaka jest prawda?

Wańka – Założę się, że się domyślasz.

Helga – Była po prostu waszą wysłanniczką?

Wańka – Jasne.

Helga – Tylko po co? Od lat wiadomo, że Bolek raczej w totka nie wygrywał. Był zwykłym marnym kapusiem. Po co wyciągać tego trupa z szafy?

Wańka – Taki cwany cymbał odegrał właśnie swoją ostatnią rolę.

Helga – Czyli jaką?  

Wańka – Ta sprawa stała się dogodną przykrywką dla dokumentów, które mogą jeszcze  wypłynąć na kogoś z naszych.

Helga – Rozumiem, w razie wypłynięcia prawdziwych kwitów na naszych, będzie można powiedzieć, że to fałszywki. No ale, to są na razie dwa powody tej całej hecy.

Wańka – Trzeci jest najważniejszy. Teraz będzie można podrzucać fałszywki na kogo zechcemy i nikt nie ośmieli się go bronić, żeby się nie zbłaźnić.

 

KURTYNA

P.S. Drogi aktorze! Idąc sam dojdziesz szybciej, idąc z kimś dojdziesz dalej. Pomyśl czy nie byłoby Ci ze mną po drodze. Zagraj w Internetowym Kabarecie!

Komentarze 

Więcej komentarzy  

---
---

Albert Harris - Karawana

Albert Harris - Karawana

Albert Harris "Karawana"
muzyka D. Ellington
orkiestrą dyryguje Jerzy Gert

A P E L 

AKT DZIEJOWEJ SPRAWIEDLIWOŚCI

 

Przez wiele lat „Gazeta Wyborcza” (inaczej: „Trybuna Ludu III RP”) była zasilana, tuczona pieniędzmi publicznymi, pieniędzy podatników, ponieważ rząd PO-PSL regularnie zlecał jej publikowanie reklam, komunikatów itp. tekstów, sowicie opłacanych ze wspólnej, państwowej kasy.

Nowy rząd nie powinien być rządem frajerów - mamy taką nadzieję, powinien natychmiast, pierwszego dnia swego funkcjonowania, skończyć z tym procederem. Oczekujemy, że W IMIĘ DZIEJOWEJ SPRAWIEDLIWOŚCI obecnie ogłoszenia i reklamy rządowe będą zamieszczane w „Gazecie Polskiej Codziennie”. Oczekujemy też wzmocnienia przez rząd portalu www.niezalezna.pl 

Jest oczywiste, że zaangażowanie obu środowisk przyczyniło się walnie do zwycięstwa PiS i koalicji w wyborach prezydenckich i parlamentarnych! 

Jan Wawrzyńczyk

---
logo_Wnetlogo_Trwamlogo_Republika
logo_Bibulalogo_WolneMedialogo_InfoWars
logo_InfoJawaMedialogo_ASCOlogo_NRPL
logo_Blogpresslogo_KKWlogo_Program7
logo_Maxlogo_JZlogo_SM
---

ul. Dymińska 6a/146, 01-519 Warszawa
konto: 50 1020 5558 1111 1115 9930 0019
kontakt: mtodd@mtodd.pl
sklep.mtodd.pl

strona autorska M.Todd - zobacz tutaj

Internetowy Kabaret M.Todd - zobacz tutaj

profil M.Todd na Facebook - zobacz tutaj

kanał filmowy M.Todd na YouTube - zobacz tutaj

archiwum biuletynu - zobacz tutaj

zamów prenumeratę newslettera - kliknij tutaj