Dobre nowiny 53/2015 (236)

Są Święta Bożego Narodzenia, radujmy się odkładając waśnie na Święty Nigdy, zwłaszcza że są i polityczne powody do radości. Dobrze się dzieje, ale media głównego nurtu sterowane przez Ministerstwo Prawdy spod okrągłego stołu, który znajduje się w Warszawie przy ul. Czerskiej, o tym Wam oczywiście nie powiedzą.
Udało się odwrócić niekorzystne zapisy o emisji gazów. Uznano nasz postulat, żeby uwzględniać polskie dorodne lasy jako element oczyszczający atmosferę. W ten sposób nie musimy zamykać kopalń, dając pierwszeństwo Niemcom w wydobyciu węgla.
O wizytach głowy państwa w takich pomniejszych krajach jak Chiny, czy Ukraina też można dowiedzieć się z różnych podziemnych źródeł, bo media głównego nurtu zajęte są sprawami ważniejszymi takimi, jak ta czy prezydencki samochód był właściwie, czy niewłaściwie zaparkowany.
Wygląda na to, że o kluczowych sprawach dotyczących nas wszystkich dowiadywać będziemy się tylko z niszowych publikacji, które za pierwszej komuny nazywano drugim obiegiem.
Państwu i sobie życzę w nowym 2016 roku, żeby w telewizji publicznej funkcjonariuszy propagandy zastąpili wreszcie normalni dziennikarze.

Hitlerowcy – niemodne słowo

Teatrzyk Zielony Śledź
ma zaszczyt przedstawić sztukę pt.
Hitlerowcy – niemodne słowo

Występują: Helga i Wańka.

Helga – Wygląda na to, że odrabiamy straty.
Wańka – Niech zgadnę. Masz na myśli Komitet Obrony Demokracji?
Helga – Nikt nie spodziewał się takiego sukcesu.
Wańka – Odwracanie kota ogonem działa niezmiennie na Nowego Człowieka. Pranie mózgów nie poszło na marne.
Helga – Czy dobrze wyczuwam sarkazm w twoim głosie.
Wańka – Przyjmij, że kieruje mną zazdrość.
Helga – Przyjmuję, ale spodziewam się jakiejś pułapki.
Wańka – Z mojej strony!?
Helga – Wyduś wreszcie, co przygotowałeś.
Wańka – Nic, czego byś nie znała. Krąży podobno zmodyfikowane powiedzenie, że nie wszyscy muzułmanie to terroryści, ale wszyscy terroryści to muzułmanie.
Helga – Jak zmodyfikowane?
Wańka – Nie wszyscy Niemcy byli hitlerowcami, ale wszyscy hitlerowcy byli Niemcami.
Helga – Po pierwsze, byli też hitlerowcy wywodzący się z innych nacji, a poza tym to niemodne słowo. Nie mówi się hitlerowcy, tylko naziści.
Wańka – Jasne. W ten sposób leczycie kompleksy, dzieląc się zarazem winą z innymi.
Helga – O żadnym podziale nie ma mowy.
Wańka – Rozumiem.
Helga – Wątpię. Chyba nie zamierzasz bronić Polaków?
Wańka – Gdzie bym śmiał! Wszyscy już przecież wiedzą, że to oni właśnie wywołali II wojnę światową, a teraz dokonują puczu, żeby obalić legalnie wybraną przez przeważającą mniejszość opozycję.
Helga – Sam widzisz. Dlatego musieliśmy stworzyć KOD i lepiej by było, żebyście już teraz przyłączyli się czynnie i finansowo do poparcia tej inicjatywy.

KURTYNA

Systemy prawne 52/2015 (235)

Od dawien dawna w Europie obowiązywały dwa modele sprawowania władzy: rzymski i bizantyjski. Rzymski zakłada przestrzeganie prawa naturalnego przez wszystkich – zarówno władców, jak i poddanych. Bizantyjski władców stawia ponad prawem, a nawet pozwala im na własne widzimisię wprowadzać prawa dla poddanych, niezgodne z prawem naturalnym.
A jak to wygląda obecnie? Tak samo jak przed wiekami. Rzeczpospolita stale próbuje obstawać przy prawie rzymskim, a jej sąsiedzi przy bizantyjskim. Nie tylko car Putin może robić co chce w „swoim” kraju, bo jest to oczywiste dla jego poddanych, ale i Unia Europejska pod wodzą „człowieka (kobiety? człowieczki?) roku” nie widzi nic niewłaściwego w narzucaniu innym własnego bezprawia.
W Polsce bez zmian. Agentury obcych wywiadów 80% środków przeznaczają na dezinformację społeczeństwa i pozyskiwanie agentów dla własnych celów. Honor i uczciwość są bezcenne dla nieprzekupnych, ale mają bardzo konkretną cenę dla szmat, które kosztują niewiele i zawsze można je przecież mianować „ludźmi honoru”, na potrzeby gawiedzi.
Obecnie mamy system prawny mieszany rzymsko-bizantyjski. Czyli prawu podlegamy my wszyscy, nie wyłączając Prezydenta, Sejmu i rządu, natomiast Trybunał Konstytucyjny plasuje się zarówno ponad prawem, jak i samą konstytucją.

Co na sprzedaż? 51/2015 (234)

Najczęściej na sprzedaż jest wszystko to, co ludzie chcą kupić. Socjalizm realny charakteryzował się niedoborami nie tylko sznurka do snopowiązałek, ale praktycznie wszystkim co do życia i funkcjonowania gospodarki było potrzebne. Stąd stanowisko „zaopatrzeniowca” było nie do przecenienia w każdym zakładzie produkującym cokolwiek.
Role się odwróciły i teraz każdy, kto cokolwiek produkuje musi zatrudnić nie lada mistrza od sprzedaży. Od jego handlowego talentu i kwalifikacji zależy bowiem prosperita firmy.
Zastanówmy się zatem, jak z niedoborami radzili sobie towarzysze z PZPR, a jak z nadmiarem poradzili sobie Platformersi z PRL-u bis. Towarzysze zaopatrywali się w specjalnych sklepach za żółtymi firankami. PO postawiła na niezdrową konkurencję. Rozpostarła parasol ochronny nad firmami z wielkim obcym kapitałem, skazując rodzime firmy na upadłość. Komu to miało służyć? No, nie Polakom, to pewne.
Wykształcony Polak może zostać wykładowcą, ale co najwyżej towarów na półki w supermarkecie. I po to właśnie potrzebna jest nam IV RP, żeby to zmienić.

Zalecenia Niemłodej Aktywistki

Teatrzyk Zielony Śledź
ma zaszczyt przedstawić monodram pt.
Zalecenia Niemłodej Aktywistki

Występuje: Niemłoda Aktywistka
Towarzyszki i Towarzysze!
Postęp nas wzywa! Musimy dać odpór moherowym karłom reakcji. Zbliżają się Święta Zimowe i znowu ciemnota z Ciemnogrodu będzie próbowała nam wciskać zabobony pod pretekstem tradycji i odwoływania się do zmurszałych praw, dekalogu z przed paru tysięcy lat.
Dlatego najwyższa pora spojrzeć nań nowym okiem. Oto jakie zmiany należałoby wprowadzić, żeby można było dziesięć przykazań tolerować w dwudziestym pierwszym wieku w środkowej Europie.
DEKALOG POPRAWNY POLITYCZNIE
1. Nie będziesz miał bogów cudzych przede mną (z wyjątkiem Allaha oczywiście).
2. Nie będziesz wzywał imienia Boga twego nadaremno (jak wyżej).
3. Pamiętaj, abyś dzień święty święcił. (Czyli piątek i ramadan, nigdy Bożego Narodzenia, ani Wielkanocy).
4. Czcij ojca swego i matkę swoją. (Jeśli ich w ogóle znasz. Lepiej jednak zawierz swój los urzędnikowi opieki społecznej).
5. Nie zabijaj (z wyjątkiem niewiernych oczywiście)
6. Nie cudzołóż (chyba, że z chrześcijankami).
7. Nie kradnij (gdybyś miał zostać złapany i ukarany).
8. Nie mów fałszywego świadectwa przeciw bliźniemu swemu (chyba, że nie rozumie on poprawności politycznej).
9. Nie pożądaj żony bliźniego swego (jeśli jest, to żona muzułmanina).
10. Ani żadnej rzeczy, która jego jest (po prostu ją sobie weź).

KURTYNA

Uwiedziona

Teatrzyk Zielony Śledź
ma zaszczyt przedstawić sztukę pt.
Uwiedziona

Występują: Helga i Wańka.

Helga – Pomyśl, ile to kobiet jest stale przez mężczyzn porzucanych.
Wańka – Ktoś cię uwiódł i porzucił?
Helga – Nie mnie. Ja tak ogólnie.
Wańka – Jak ogólnie, to zauważ co kobiety w tej kwestii wywalczyły.
Helga – Niby co? Równouprawnienie? To, że teraz zostają same z gromadką dzieci do wykarmienia?
Wańka – Coś ty się taka wrażliwa zrobiła? Popatrz na obyczaje. Dawniej panna z dzieckiem była palcem wytykana…
Helga – A teraz bękart to powód do dumy. Ja to doceniam.
Wańka – No to w czym rzecz?
Helga – Nikt nie chce widzieć cierpień uwiedzionych i porzuconych kobiet.
Wańka – O, przepraszam. Sawickiej współczuła cała Polska.
Helga – Tylko dlatego, że uwiódł ją wraży agent. Gdyby był to ktoś z KGB, nikt by się nawet nie zająknął.
Wańka – Co chcesz? Na tym polega polityka.
Helga – Właśnie dokładnie to mam na myśli! Biednej Angeli nikt nie będzie współczuł, żeby nawet zalewała się łzami na wizji i fonii.
Wańka – No, nie myślała chyba, że Władimir Władimirowicz nasyła „uchodźców” na Europę z miłości do niej?

KURTYNA

Hodowla niesiołka 50/2015 (233)

Nie należy mylić niesiołka z wiesiołkiem. Ten ostatni to chwast, który okazał się jednak rośliną pożyteczną dostarczającą uzdrawiającego olejku. Przeciwnie do niesiołka, który okazał się uciążliwym chwastem. Zasłynął co prawda z wychwalania innych roślin takich jak mirabelki i szczaw, ale w niczym to nie umniejsza jego własnej jadowitości. Niesiołek jest zabójczy dla każdego, kto ma z nim jakąkolwiek styczność, o czym przekonali się jego odkrywcy, ulegając samozatruciu.
Poczciwy safanduła, jakim zdawał się być Komuchowski, nagle przerodził się w rozwścieczonego byka, a dobrotliwa Koparka, która chciała chować się w kuchni ze swą dziatwą, przed domniemanym agresorem, stała się drapieżną bestią kąsającą oczywiście na prawo. I pomyśleć, że oboje polegli w walce o miłość wielką i powszechną, wyłączając oczywiście tych wszystkich nietolerancyjnych, którzy na miłość nie zasługują.
A może udało się wreszcie w III RP wyhodować to, o czym towarzysze partyjni w PRL-u tak marzyli? „Nowego człowieka” utożsamiającego się bez reszty z obowiązującą propagandą i dającego się pokroić za „jedynie słuszną” linię partii.
Platfusy różnej maści zrobiły się kąśliwe. Straszą mnie paragrafami i znajomościami w Esbecko-Tulejowskich kręgach. Dotąd mnie tolerowały, ale widocznie strach ma wielkie oczy.