Dynastie

 

 

Teatrzyk Zielony Śledź

ma zaszczyt przedstawić sztukę pt.

Dynastie

 

Występują salonowcy: Monika i Władysław

 

Monika A ty co za jeden? Pod profesora się podszywasz?

Władysław – Dlaczego? 

Monika No przecież, o tym imieniu i nazwisku mamy tylko jednego Profesora, ale ty coś za młodo wyglądasz.

Władysław – To mój ojciec. Ma fioła na własnym punkcie, nawet nie był w stanie dać mi innego imienia niż powtórzyć własne, ale niech to zostanie między nami.

Monika Siur. Ale jak już tak szczerze gadamy, to powiedz jakim sposobem udało mu się wydostać z obozu koncentracyjnego w Oświęcimiu? Przecież Niemcy nie byli głupi. Żyd mógł wyjść tylko przez komin, albo…

Władysław Dobrze mówisz. Ojcu nigdy sprytu nie brakowało.

Monika Akowcy to naiwniacy, że go tak zaraz przyjęli.

Władysław Nie tak zaraz. Próbowali sprawdzać, ale nie mieli szans. Oficer prowadzący ojca mógł sobie pozwolić na lepsze rozeznanie, niż oni.

Monika A później poszedł na współpracę z naszymi, ale nie oficjalnie, jak rozumiem?

Władysław – Może rozumiesz, a może nie. Ta część życiorysu Profesora pozostaje nadal niejawna. No, dobra, a tobie co Polska Ludowa dała?

Monika Co mi dała, tego mi III RP nie odbierze.

Władysław – Bystra jesteś. Skąd to znasz?

Monika Z opowieści rodzinnych, oczywiście. Dziadek lubi powspominać. Jak się ma do niego jakąś pretensję, to odpowiada: a co ustrój się nie podoba?

Władysław – A dziadkowi ustrój się podobał?

Monika No masz! Przecież sam go budował, tymi ręcami.

Władysław – Czyli jak?

Monika – Co jak? Na pewno nie kielnią, tylko pepeszą!

Władysław – Nie boisz się, że ta pełzająca lustracja może nam zaszkodzić?

Monika – E tam. W 1956-tym i w 1980-tym trochę sobie pokrzyczeli, a potem wszystko wróciło do normy. Teraz też tak będzie. Tak uważa dziadek, a on wie co mówi.

 

KURTYNA

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Wprowadź rozwiązanie: *