Państwo – Obywatel

Dawno temu w górach, miałam po raz pierwszy jechać wyciągiem krzesełkowym i trochę się bałam nadmiernej prędkości tego urządzenia. Obsługujący wyciąg najpierw zapewnił mnie, że nie mam czego się obawiać, poczym przytrzymał mnie, zamiast krzesełko, w wyniku czego doznałam kontuzji.

Dlaczego o tym wspominam? A no, dlatego, że to tak ładnie ilustruje obecną władzę w Polsce. Obywatel jest przytrzymywany przy próbie jakiejkolwiek samodzielności, a z drugiej strony skazany na bezwład administracji. Nie zawsze zresztą jest to bezwład, niekiedy to premedytacja. Jak uczą ostatnie wydarzenia, sprzątnięcie niewygodnego człowieka to bułka z masłem dla gangstera zaprzyjaźnionego z władzą. Instruktaż jak to się robi można znaleźć w załączonym poniżej linku. Nareszcie wiemy po co jest świadek koronny. Łapie się jakiegoś drobnego złodziejaszka i proponuje mu wolność za zeznania. Wystarczy, że będzie podpisywał przedstawione mu bajki wymyślone przez prokuratora, a włos mu z głowy nie spadnie. W przeciwnym razie… Lepiej nawet o tym nie wspominać.

 

p. s. 1) Osoby zainteresowane zabójstwem gen. Papały niech obejrzą co przydarzyło się Dariuszowi Kaczmarkowi.

http://www.youtube.com/watch?v=htQl3HGRAHU&feature=youtu.be

 

 

PO li ty Ka!

Próbowano zawstydzić mnie faktem, że zajmuję się li tylko POlityką, jakby to była co najmniej POrnografia. A gdybym tak naprawdę zajęła się pornografią? Miałabym szanse, jak inni „wielcy twórcy”, zostać okrzyknięta „wielką artystką”. Tyle, że nie zależy mi w najmniejszym stopniu na uznaniu ze strony postkomunistycznego, różowego SALONU.

    Zdumiewającym jest to, że czytelnictwo w Polsce oceniane jest najniżej w Europie, a jednocześnie mamy największy wskaźnik tłumaczeń na polski z innych języków. Jeżeli chodzi o literaturę piękną, to jest to nawet 80 %! Nic więc dziwnego, że nie ma szans na przebicie się żaden nowy polski autor, żeby był nie wiem jak dobry. Zaryzykuję nawet twierdzenie, że im lepszy, tym mu trudniej i gorzej dla niego, bo po co konkurencja tym, którzy na rynku już są? Próbowałam promować nowych polskich autorów, ale głową muru, a może raczej betonu, nie przebijesz. I w ten sposób znowu niechcący wracam do polityki, między innymi wydawniczej, gdyby takaż w ogóle w Polsce istniała. Czy to nie antypolonizm?

    Polityka w demokracji, to między innymi, możność wyboru. Wybierajmy póki możemy dla siebie. Patrzmy w czyim imieniu i dla kogo ten „nasz rząd” rządzi. Wiele wskazuje na to, iż częściej działa na naszą niekorzyść niż korzyść. Lemingom się zdaje, że jak będą cicho siedziały, albo klakierzyły, to nic im nie grozi. Są w błędzie.

    Najpierw politycy odebrali chleb satyrykom, a teraz z pomocą gangsterów pisarzom kryminałów. Już  śmieszniej, ani straszniej chyba być nie może. Pamiętaj i Ty możesz zostać „seryjnym samobójcą” i umrzesz na … własne życzenie, z powodów osobistych. Wcale nie musisz zajmować się POlityką,  wystarczy, że narazisz się jakiemuś „Słowikowi”.

     

P.s. 1) W załączniku uzupełnienie tematu.

http://www.radiomaryja.pl/informacje/znaleziono-cialo-jaroslawa-przygodzkiego-z-pis/

http://www.radiomaryja.pl/multimedia/smierc-prof-jerzego-urbanowicza/

 

P.s. 2) Powiało grozą, więc na pociechę poniżej dowcip:

 

Poseł jadąc samochodem potrącił 2 pieszych na przejściu. Przychodzi do znajomego prokuratora i pyta.
– Co z tym zrobimy?

Prokurator po chwili odpowiada.
– Myślę, że ten, który głową rozbił przednią szybę może dostać 5 lat za uszkodzenie cudzego mienia, a ten drugi, co odleciał w krzaki 8 lat za próbę ucieczki z miejsca wypadku.

 

 

BOLSZEWICY W SIECI

    Lenin chcąc przeciągnąć na swoją stronę kogo się da, bo na nadmiar zwolenników bynajmniej nie cierpiał, wpadł na dobry pomysł. Nazwał swoich Bolszewikami, czyli większością. To dało mu przewagę psychologiczną.

   Powielenie tej metody okazuje się dziecinnie łatwe. Tuskowi propagandziści zastosowali ją w sieci. Wystarczyło zatrudnić paru klakierów i powierzyć im proste zadanie. Mają obowiązek udzielać się na wszystkich możliwych forach napiętnując przejawy patriotyzmu. Czytelnik powinien odnosić wrażenie, że jeśli nie chce „obciachu”, to koniecznie powinien się odciąć od wszelkich przejawów „kaczyzmu” i być poprawnym politycznie.

    To skutkuje. Człowiek jest zwierzęciem stadnym i lubi mieć poczucie przynależności do większości. Znają się na tym dobrze hodowcy baranów. Wiedzą jak się one zachowują prowadzone na rzeź. Nie warto jednak łudzić się nadzieją, że głupi zmądrzeją tak „sami z siebie”. Można im jednak uświadomić, iż wcale nie należą do „większościowców”, jak im się zdaje, a poglądy głoszone przez neo-bolszewików wcale nie są tak powszechnie obowiązujące, jak wmawiają reżimowe media.

    Bolszewicy w końcu skompromitowali się do reszty. A co z ich naśladowcami? Jak długo będziemy sobie dawali wmawiać, że polskość to nienormalność, antysemityzm i ksenofobia?

IPN załatwiony

 

      Czy głupota jest wartością? Jest nią bez wątpienia dla kogoś, kto próbuje nami sterować. Wiedzieli o tym Niemcy. III Rzesza stawiała na brak edukacji Polaków. Za krótko jednak panowała, żeby się jej to powiodło. PRL nie dopuszczał tylko do poznawania prawdy niewygodnej dla ZSSR. Obecna władza ma w tym względzie znaczące osiągnięcia. Stałe ogłupianie przez media reżimowe przyniosło efekty.

      Lemingi są łatwo sterowalne, a przy okazji można na nich zarobić. Każdemu oszukanemu można przecież wmawiać, że sam sobie jest winien. I w zasadzie trudno podważyć tę argumentację. W demokracji naród ma taki rząd, jaki sobie wybrał. A PO ma niepodważalne osiągnięcia. Nie chodzi mi nawet o rekordy w budowaniu najdroższych a zarazem nieukończonych autostrad, stadionów, czy rekordy sportowe. Prawdziwym majstersztykiem jest ukrócenie działalności IPN.

       Od początku było to dziecko niechciane przez postkomunistów, ale walka wręcz nie wchodziła w rachubę. Trzeba było zadziałać „zza winkla” i udało się! Czego nie zdążyła zniszczyć SB załatwi bezdomność IPN. Obawiam się, że jest to scenariusz do naśladowania i prócz „seryjnego samobójcy”, oręż przeciw niepokornym. Podatek od nieruchomości jest już zapowiedzią „seryjnego bezdomnego”.

    W sprawie ratowania siedziby IPN dostałam list z propozycją zorganizowania ogólnonarodowej składki na wykupienie budynku. Idea jest śmiała, ale mam wątpliwości co do pomyślnej realizacji. Co prawda, w stanie wojennym ludzie powierzali pieniądze „Solidarności” bez obawy o złodziejstwo. Teraz jednak czasy się zmieniły. Gdyby zbiórką zajął się ktoś uczciwy, to już organy państwa dały by mu popalić, a gdyby ktoś z tak zwanych oficjalnych „autorytetów”, to pieniądze i tak by nie trafiły na to, na co byłyby zbierane. Chciałabym się mylić. 

     Skoro już wspomniałam o stanie wojennym, to może warto by jeszcze wrócić do prawdziwej II Wojny Światowej. Wówczas mieliśmy prawdziwe państwo podziemne. W powszechnej świadomości istniał podział na: ludzie i Niemcy. W stanie wojennym na: ludzie i ZOMO. Czyżbyśmy zbliżali się do podziału na: ludzie i lemingi? A może po prostu: ludzie i gangsterzy?