Masło czy margaryna?

Wyprodukowanie kilograma masła kosztuje wielokrotnie więcej niż wyprodukowanie kilograma margaryny. Jeśli w detalu cena ich jest zbliżona, to nie trudno zauważyć kolosalną przewagę zysku producentów margaryny nad zyskami producentów masła. Pozostało tylko wymyślić co zrobić, jak namówić ludzi, żeby kupowali coś gorszego za cenę lepszego. Przygłupawa reklama, że margaryna ma taki maślany smak mogła nie wystarczyć.

Ktoś wpadł na stary jak świat pomysł, żeby konsumentów postraszyć. W tym celu należało wynająć „naukowców”, którzy zaświadczą, że masło jest szkodliwe, a margaryna zbawienna dla zdrowia. Instytut, który doszedłby do wniosków przeciwnych nie mógłby liczyć na dalsze finansowanie – proste jak drut.

A swoją drogą, warto się zastanowić nad strachem jako orężem manipulacji. Strach paraliżuje, odbiera możliwość trzeźwego osądu rzeczywistości. Czy mogliby  Państwo dać odpowiednie przykłady? Może jest to temat do konwersacji?

Burak salonowy

Burak salonowy jest odmianą stosunkowo nowa. Pochodzi od buraka pastewnego, chociaż czerwonego zarazem, przywleczonego przez armię radziecką. Zadomowił się i rozplenił między Bugiem a Odrą. Od początku ostro zwalczał przejawy jakiegokolwiek życia pozaustrojowego, czyli antykomunistycznego. Kiedy komunizm skompromitował się do cna, burak uwłaszczył się i przyjął rolę salonowca, którą pełni do dziś z dużym powodzeniem wobec nieświadomej niczego gawiedzi.

W imię tolerancji nie toleruje żadnej opozycji, do czego przywykł jako potomek buraków radzieckich. Nie można jednak powiedzieć żeby był całkiem pozbawiony uczuć wyższych. Czci na przykład i odnawia pomniki takie, jak „Czterech śpiących” i nie chce słyszeć o jakiejkolwiek wysokiej zabudowie centrum Warszawy, która mogłaby przysłonić drogi jego sercu Pałac Kultury i Nauki im. Józefa Stalina. Burak salonowy zna się bowiem na kulturze jak mało kto. To przecież jego przodkowie tę „kulturę” próbowali wprowadzać. Bryluje więc i poucza co jest właściwe, a co nie. Wie najlepiej jak przypodobać się możnym tego świata, poniżając to co polskie.

Kogo ma na myśli? Wielu można by wymienić z nazwiska, ale ponieważ z zasady nie używam słów nieprzyzwoitych, to się powstrzymam.

Wasza szczerze oddana ogrodniczka

Prawo kontra sprawiedliwość

Już Seneka zauważył, że „im więcej praw, tym mniej sprawiedliwości”. Czasami wygląda jak byśmy nie rozróżniamy praw natury od praw ustanowionych przez człowieka. Pierwszych zignorować się nie da, drugie można poddawać w wątpliwość, próbować zrozumieć komu służą i co mają wspólnego z szeroko pojętą sprawiedliwością.  Warto jest dociekać prawdy w każdym wypadku, dowiadywać się „jak to działa”, albo „co się rzeczywiście wydarzyło”. Samo dociekanie prawdy jest zajęciem fascynującym o czym najlepiej wiedzą naukowcy i czytelnicy kryminałów.

Dla tych drugich mam propozycję. LEKCJA POKERA jest powieścią sensacyjno-polityczną. Można ją nabyć za cenę jaką każdy z Państwa uzna za stosowną. Wystarczy wyrazić chęć kupna, wówczas prześlę numer konta, na które można będzie wpłacić dowolną sumę, poczym książka zostanie dostarczona drogą elektroniczną. W przyszłości zamierzam wydać ją również na papierze.

Plagi XXI wieku

 

Są dwie szczególnie uciążliwe i niebezpieczne na dalszą metę: produkcja śmieci i produkcja reklam. Z obydwoma rząd łatwo by sobie poradził, gdyby miał taką wolę. Produkcja opakowań jednorazowych jest bardzo tania i w zasadzie dla wszystkich wygodna. Można by się zatem zastanawiać, czy warto z tą plagą walczyć, czy polubić budując na przykład wokół miast i osiedli wały obronne stu metrowej wysokości ze śmieci.

Jest też inne rozwiązanie – opodatkowanie wszelkich jednorazówek. Zamiast akcyzy na benzynę wprowadzić akcyzę od opakowań jednorazowych. Wtedy mielibyśmy do wyboru kupić mleko w plastikowej butelce np. za 5 zł. albo nalać je sobie do własnego naczynia z automatu za 1 zł.

Opodatkowanie drugiej plagi też dało by wymierne korzyści. Gdyby stacje telewizyjne odprowadzały wysokie podatki za każdą reklamę, to z czasem przestałaby się ona komukolwiek opłacać i może byłyby wreszcie przeznaczyć pieniądze na wartościową produkcję.